To na razie plany, ale Airbnb traktuje je bardzo poważnie. Startup właśnie wykonał pierwszy krok – zatrudnił dyrektora do spraw transportu (global head of transportation), który będzie odpowiadał za rozwój nowej usługi, która ma się pojawić na platformie. Został nim Fred Reid, weteran sektora lotniczego, który w przeszłości kierował takimi potentatami, jak największe linie lotnicze na świecie Delta Airlines czy ósme pod względem kapitalizacji, Lufthansa Airlines. Współzakładał również należącą do miliardera Richarda Bransona linię lotniczą Virgin. Ostatnio szefował Kitty Hawk, startupowi stworzonemu przez Larry’ego Page’a, twórcę koncernu Google. To wiele mówi o ambicjach Airbnb. Kitty Hawk to bowiem rywal Ubera w pracach nad technologią autonomicznych, latających taksówek.
Czy serwis pośredniczący w wynajmowaniu turystom mieszkań zacznie produkować pasażerskie drony? Raczej nie. Ale wiele wskazuje, że transportowanie nimi i innymi środkami lokomocji klientów do i między wynajętymi domami to już realny scenariusz. Firma ma plan, by zbudować serwis, który pomoże internautom we wszystkich aspektach podróży, nie tylko w noclegach.
Czy za pośrednictwem Airbnb w przyszłości będzie można zarezerwować sobie bilet lotniczy? – W powietrzu czy na ziemi, zawsze jest możliwość tworzenia nowych produktów i partnerstwa z firmami, które ułatwią klientom podróżowanie – stwierdził Reid. Jednocześnie zaznaczył, że realizacja nowych możliwości może potrwać kilka lat.
Airbnb lotnictwem interesował się od dawna. W 2016 r. firma pracowała nad usługami wyszukiwania biletów lotniczych, a twórca startupu Brian Chesky nie ukrywał ambicji założenia własnej linii lotniczej. Teraz zapewnia, że wycenianej na 31 mld dolarów spółce nie zależy na posiadaniu własnych samolotów czy budowie kolejnego serwisu bookowania lotów. Ale szczegółów nie zdradził.
Czytaj też: „FairBnB – prawdziwe dzielenie się noclegiem kontra Airbnb”.