W zeszłym roku do Berlina przyjechało 13,5 miliona turystów, co było rekordowym wynikiem. Część z nich nocowała w mieszkaniach, jednak nie wszystkie były wynajmowane legalnie.
Miasto podsumowało właśnie pierwsze 12 miesięcy działania systemu obowiązkowej rejestracji lokali na wynajem krótkoterminowy. W tym czasie urzędy dzielnicowe wystawiły grzywny dla ponad 250 gospodarzy na łączną kwotę 1,5 miliona euro. Największa jej część – 950 tysięcy euro – przypadła na modną dzielnicę Friedrichshain-Kreuzberg, ale najwyższe pojedyncze mandaty otrzymali wynajmujący w Lichtenbergu i Steglitzu-Zehlendorfie, oba w wysokości 37,5 tysiąca euro. Średnio grzywny wyniosły po 6 tysięcy euro.
Czytaj także: „Grecja karze za nielegalne wynajmowanie kwater”.
Senat wprowadził nowe regulacje w sierpniu zeszłego roku. Zgodnie z nimi, aby wynajmować turystom mieszkanie, trzeba mieć zgodę urzędu dzielnicowego, jeśli ktoś chce udostępniać jedynie pokój, nie musi mieć zezwolenia, a jedynie numer identyfikacyjny, który należy podać na portalach rezerwacyjnych. Za nielegalne udostępnianie lokalu można zapłacić nawet 500 tysięcy euro. Do tej pory nikt nie został ukarany takim mandatem.
Od zeszłego roku liczba zgłoszeń do rejestru wzrosła – władze zezwoliły na wynajem 1,9 tysiąca mieszkań i wydały 3 tysiące numerów ewidencyjnych, najwięcej w centrum i Friedrichshainie-Kreuzbergu. Według wcześniejszych szacunków senatu w Berlinie jest co najmniej 20 tysięcy lokali udostępnianych turystom (zarówno mieszkań, jak i pokojów).