Hotel Roberta De Niro przyjął dziś pierwszych gości

Dziś pierwszy polski hotel sieci Nobu, której współwłaścicielem jest aktor Robert De Niro, otworzył podwoje dla gości. W hotelowej restauracji, która działa już od dwóch tygodni, do połowy sierpnia nie ma wolnych stolików.

Publikacja: 03.08.2020 20:27

Hotel Roberta De Niro przyjął dziś pierwszych gości

Foto: Fot. Nelly Kamińska

Dzisiaj warszawski hotel Nobu przyjął pierwszych gości. Jego wnętrza mieli też okazję obejrzeć przedstawiciele mediów. Nobu Hotel Warsaw, bo tak brzmi jego oficjalna nazwa, mieści się w wyremontowanym skrzydle kamienicy z lat 20. XX w. u zbiegu ulic Koszykowej i Wilczej (do niedawna był tam hotel Rialto) oraz w dobudowanej nowej części, którą wyróżnia szklano-kamienna fasada z tarasami z zielenią.

Stylistycznie Nobu to połączenie art déco dawnego Rialto (nad wystrojem tej części pracowała polska pracownia De Novo) z nowoczesnością i minimalizmem dobudówki (efekt współpracy polskiej firmy architektonicznej Medusa Group i kalifornijskiego Studia PCH). Polskim akcentem w wystroju są też dzieła takich artystów jak Anna Bimer, Piotr Uklański czy Mikołaj Moskal. Inwestorem i właścicielem obiektu jest firma Tacit Investment. Warszawski Nobu będzie jedynym hotelem tej marki w Polsce, firma nie planuje na razie otwierania kolejnych.

Hotel ma 117 pokojów, w tym 19 apartamentów. Minimalna cena za pokój ze śniadaniem to 199 euro, najdroższy apartament kosztuje około 11 tysięcy złotych. W każdym pokoju goście znajdą między innymi gramofon, matę do jogi, ekspres do kawy i tradycyjny japoński zestaw do parzenia herbaty, parownicę do ubrań, suszarkę i prostownicę do włosów, ekologiczne kosmetyki, szlafrok lub kimono. Niektóre pokoje w starej części mają oryginalne meble z lat 20. XX wieku, z kolei te w dobudówce urządzone zostały w stylu japońskim.

""

Fot. materiały prasowe

turystyka.rp.pl

Od 17 lipca w hotelu działa też restauracja serwująca dania firmowane przez japońskiego szefa kuchni Nobu Matsuhisę, który jest współwłaścicielem biznesu. Pod okiem Yannicka Lohou, który wcześniej zawiadywał kuchnią hotelu Nobu w Barcelonie, pracuje tu 27 kucharzy. W lokalu można na razie spróbować autorskich dań Nobu Matsuhisy, które serwowane są we wszystkich restauracjach Nobu na świecie, w tym sztandarowego czarnego dorsza w sosie miso, ale w przyszłości, jak zapowiada Yannick Lohou, pojawią się też dania powstałe z inspiracji polską tradycją kulinarną. Menu degustacyjne kosztuje 350 i 450 złotych.

Zdaniem dyrektora generalnego hotelu Anthony’ego Campaniarisa, Nobu wypełnia lukę na polskim rynku hotelarskim. – Nieprzerwanie od 70 lat Warszawa znajduje się w fazie dynamicznego rozwoju, a Polacy wciąż poszukują nowych doświadczeń – podkreśla. I dodaje, że hotel stawia przede wszystkim na rodzimych klientów.

Dzisiaj, w dniu otwarcia, zarezerwowanych jest około 20 procent pokojów, goście są zarówno z Polski, jak i z zagranicy (po połowie). – Na początek spodziewaliśmy się 40-50 procent – mówi Anthony Campaniaris. – Przeprowadzając się do Warszawy we wrześniu ubiegłego roku, nie spodziewałem się, że przyjdzie mi otwierać hotel w takich warunkach. Ale uważam, że Polska bardzo dobrze poradziła sobie z pandemią, dzięki przepisom sanitarnym, jakie wprowadziła, możemy zaoferować pobyt w bezpiecznych warunkach, co w innych krajach wcale nie jest takie oczywiste – zauważa. I dodaje, że surowy reżim sanitarny to dla hoteli Nobu nic nowego. – Przywiązujemy ogromną wagę do higieny, bo przecież jednym z głównych produktów, które serwujemy gościom, jest surowa ryba – mówi. Jak dodaje dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Sandra Iwińska, do połowy sierpnia w restauracji nie ma już wolnych stolików.

""

Fot. materiały prasowe

turystyka.rp.pl

W hotelu jest też kawiarnia, w której można zjeść śniadanie i lunch, bar, klub jazzowy na 195 osób (w planach transmisje koncertów na żywo), siłownia i miejsce do organizacji konferencji o łącznej powierzchni 438 metrów kwadratowych, które można podzielić na dwa pomieszczenia.

Historia sieci luksusowych hoteli i restauracji Nobu rozpoczęła się pod koniec lat 80. XX wieku, kiedy Robert De Niro, bywalec restauracji Nobu Matsuhisy w Los Angeles, namówił jej właściciela na otwarcie kolejnych lokali. Trzecim wspólnikiem został producent filmowy Meir Teper, którego rodzice pochodzą z Polski. Pierwsza restauracja o nazwie Nobu ruszyła w 1994 roku na nowojorskim Manhattanie. W 2013 roku otworzył się w Las Vegas pierwszy hotel Nobu. W kolejnych latach ich liczba wzrosła do 13 – działają między innymi w Manili, Miami Beach, Malibu, Londynie, na Ibizie, w Palo Alto, Marbelli, Los Cabos i Barcelonie. Firma prowadzi w sumie 45 restauracji.

Dzisiaj warszawski hotel Nobu przyjął pierwszych gości. Jego wnętrza mieli też okazję obejrzeć przedstawiciele mediów. Nobu Hotel Warsaw, bo tak brzmi jego oficjalna nazwa, mieści się w wyremontowanym skrzydle kamienicy z lat 20. XX w. u zbiegu ulic Koszykowej i Wilczej (do niedawna był tam hotel Rialto) oraz w dobudowanej nowej części, którą wyróżnia szklano-kamienna fasada z tarasami z zielenią.

Stylistycznie Nobu to połączenie art déco dawnego Rialto (nad wystrojem tej części pracowała polska pracownia De Novo) z nowoczesnością i minimalizmem dobudówki (efekt współpracy polskiej firmy architektonicznej Medusa Group i kalifornijskiego Studia PCH). Polskim akcentem w wystroju są też dzieła takich artystów jak Anna Bimer, Piotr Uklański czy Mikołaj Moskal. Inwestorem i właścicielem obiektu jest firma Tacit Investment. Warszawski Nobu będzie jedynym hotelem tej marki w Polsce, firma nie planuje na razie otwierania kolejnych.

Hotele
Egipskie hotele muszą udowodnić, że nie szkodzą środowisku. Mają na to pół roku
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Hotele
Hotelarze: Zapowiada się dobra majówka. Układ kalendarza nam sprzyja
Hotele
„Lex Kamilek” już obowiązuje, a wielu hotelarzy nawet o nim nie słyszało
Hotele
TUI: Mamy pierwszy hotel bez dwutlenku węgla
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Hotele
Polacy wydłużają majówkę. I płacą za noclegi ponad 300 złotych więcej