Branża hotelarska z Majorki nie liczy, że ruch turystyczny odżyje na wiosnę i święta wielkanocne – donosi portal Mallorca Daily Bulletin. Wcześniej minister turystyki Balearów Iago Negueurela mówił, że pewne ożywienie powinno rozpocząć się już pod koniec marca. Przedsiębiorcy również by sobie tego życzyli, ale ich zdaniem koniec pierwszego kwartału jako moment odbudowy ruchu przyjazdowego to nieco utopijna data, sami szacują, że nastąpi to raczej dopiero w czerwcu.

CZYTAJ TEŻ: Sto hoteli na Majorce na sprzedaż

Zdaniem tamtejszej federacji hotelarskiej bieżące obostrzenia będą jeszcze przez jakiś czas utrzymane, a ich poluzowanie miałoby negatywny skutek dla całej branży turystycznej wyspy. Nie można dopuścić do tego, by rok 2020 się powtórzył. Federacja uważa wręcz, że ograniczenia powinny obowiązywać do czerwca, wówczas sytuacja prawdopodobnie pozwoli na otwarcie bezpiecznych korytarzy z krajami europejskimi. Zmniejszenie liczby zachorowań jest podstawą do promowania wyspy jako bezpiecznego kierunku turystycznego.

Także prezes stowarzyszenia biur podróży Aviba Francesc Mulet uważa, że „Wielkanocy nie będzie”. Żeby sezon turystyczny mógł się w ogóle odbyć, wszystkie restrykcje powinny być utrzymane w mocy przez cały pierwszy kwartał, wówczas w maju i w czerwcu wyspa będzie „czysta”. Na szali leży przyszłość tysięcy firm i pracowników oraz gospodarka Balearów.

ZOBACZ TAKŻE: Majorka: Mieszkajcie u nas, pracujcie zdalnie