Gut-Mostowy stwierdził, że choć projekty poszerzające bon zarówno w zakresie finansowym, jak i liczby beneficjentów popiera, to jednak decyduje o tym Ministerstwo Finansów i możliwości finansowe państwa. – Po wakacjach przystąpimy do analizy, jeśli okaże się, że pieniądze z bonów mogą zostać niewykorzystane do marca 2022 roku, ewentualnie przedłużymy funkcjonowanie bonu poprzez nowelizację ustawy – zapewnił wiceminister rozwoju.
– Chcielibyśmy, by PBT na stałe wpisał się w polski krajobraz życia społecznego i gospodarczego, bo to ważny projekt polityki społecznej państwa, największy tego typu w Europie, nie tylko stymulujący gospodarkę turystyczną, ale przede wszystkim integrujący rodziny – zaakcentował wiceminister.
POT z kolei, zapowiedział Rafał Szlachta, przygotuje poradnik dla szkół, jak zorganizować wycieczkę szkolną z bonem turystycznym i dlaczego warto zrobić to z licencjonowanym organizatorem. – Postaramy się dotrzeć z nim do każdej placówki – obiecał.
– Chciałbym, aby bon w przyszłości stał się międzynarodowy – zdradził inny pomysł prezes POT. Chodzi o możliwość wyjazdu z polskim bonem na przykład nad Balaton i odwrotnie – z węgierskim bonem nad Bałtyk. Szlachta przedstawił go już prezesom narodowych organizacji turystycznych i ambasadorom państw z Grupy Wyszehradzkiej. Zapewnił, że został on dobrze przyjęty na szczeblach administracyjno-rządowych i że każdy z tych krajów widzi w nim potencjał. Problemami, które należałoby rozwiązać, by wprowadzić go w życie, są sposób finansowania, który musi być zgodny z polityką państwa, i technologia.
– Co można zrobić dla turystyki biznesowej, która z bonów turystycznych nie skorzysta? – chciał wiedzieć Filip Frydrykiewicz.
– Zamiast mówić, że się nie da i że idzie kolejna fala zakażeń, trzeba wykorzystywać szanse, na przykład promować turystykę w naturze, która jest bezpieczna i możliwa do zrealizowania w Polsce. Bardzo duży nacisk położyłbym na przewidywalność i promowanie bezpieczeństwa. Promocja turystyki nie powinna polegać wyłącznie na dawaniu pieniędzy, trzeba też mówić, że turystyka jest bezpieczna – podpowiadał Łukasz Adamowicz.
Prezes SOIT oczekuje też od Ministerstwa Zdrowia zapewnienia, że zaszczepieni, ozdrowieńcy lub ci, którzy zrobią test, będą mogli korzystać z hoteli czy brać udział w targach i kongresach niezależnie od stanu pandemii, pozostali zaś, czyli niezaszczepieni, tylko wtedy, kiedy sytuacja epidemiczna na to pozwoli. Jego zdaniem taki komunikat wprowadziłby bardzo potrzebną branży przewidywalność i zmieniłby na korzyść podejście klientów do zamawiania usług. – Lepsze to niż stymulowanie pomocy i lockdowny – podsumował Adamowicz.
Ratunek w szczepieniach, nie wszyscy to rozumieją
Problem w tym, że podstawą bezpieczeństwa zdrowotnego, a więc i sukcesu turystyki, są szczepienia, wobec których wielu Polaków jest sceptycznych. Szczególnie na południu i wschodzie Polski, w tym w najpopularniejszych regionach turystycznych – na Podhalu i w Małopolsce – zwracał uwagę moderator.
– Chciałbym zaapelować i zachęcić, aby jak najwięcej z nas się zaszczepiło. Bo każde kilka procent więcej zaszczepionych obniży kolejne, ewentualne fale pandemii i pomoże jak najszybciej wrócić do normalności – mówił Andrzej Gut-Mostowy.
– Nie możemy czekać na koniec pandemii, ale musimy nauczyć się działać mimo pandemii, bo będziemy z nią żyć przez najbliższe miesiące, jeśli nie lata – podsumował Łukasz Adamowicz.
Dyskusji przysłuchiwali się przedstawiciele biur podróży, regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych, lotnisk, atrakcji turystycznych, uczelni i instytucji rządowych. Wielu z nich zabrało głos w ostatniej części debaty.
Jak wskazywał Krzysztof Łopaciński z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, członek Rady Ekspertów ds. Turystyki przy ministrze rozwoju, pracy i technologii, na podstawie dostępnych danych dotyczących wyjazdów dzieci w ostatnich latach, których jednak oficjalnie nikt nie przeanalizował, można już dziś założyć, że co najmniej 40 procent bonów nie zostanie wykorzystanych. – Trzeba więc pomyśleć, co zrobić z pieniędzmi, które zostaną. Może faktycznie przeznaczyć je dla emerytów? – zastanawiał się Łopaciński.
– Wraz z Krajowym Instytutem Gospodarki Senioralnej jesteśmy gotowi pomóc Ministerstwu Rozwoju, Pracy i Technologii procedować projekt bonu dla seniorów. Nie zapominajmy o seniorach, turystyka senioralna to bardzo ważny segment turystyki – dodał prezes Polskiej Izby Hotelarzy Marek Łuczyński.
– Powinniśmy obserwować kierunki działania innych państw. Singapur, który miał znacznie ostrzejszy reżim sanitarny niż Polska czy kraje Europy Zachodniej, zmienił zupełnie kurs i ogłosił politykę życia z covidem, które czeka nas przez najbliższe lata. Była to wspólna decyzja rządu, ekonomistów, medyków i hotelarzy. A u nas o wszystkim arbitralnie decyduje profesor Andrzej Horban. Rada Medyczna powinna być rozszerzona o ekonomistów i przedstawicieli branż zamkniętych – postulował Łuczyński.
– Jeśli pieniądze z bonów zostaną, będzie to porażka całej branży turystycznej. Może warto byłoby przeznaczyć je wtedy na bony dla zaszczepionych? – proponował Piotr Kruczek reprezentujący środowisko pilotów i przewodników turystycznych skupionych w Turystycznej Organizacji Otwartej.
Za przywilejami dla zaszczepionych jest także prezes TOO Alina Dybaś. – Jasna informacja, że zaszczepieni mogą latać i nie grozi im kwarantanna, uratowałaby wiele biznesów. Nie ma co zastanawiać się nad profitami i bonusami, pójdźmy raczej w system kar, czyli pokażmy, co można stracić, zamiast kolejny raz wykorzystywać pieniądze podatnika, żeby kogoś do czegoś skusić. Jest bardzo duża grupa ludzi, którzy nie szczepią się nie dlatego, że mają przeciwskazania medyczne, ale dlatego, że „nie, bo nie”. Jeśli zobaczą, co mają do stracenia, może się zastanowią. Nie może być tak, że ludzie ci będą rujnować biznesy innych – podkreślała.
– Informacja, że zaszczepieni mogą latać i nie grozi im kwarantanna, uratowałaby wiele biznesów – to zdanie Aliny Dybaś. Fot. Robert Gardziński.
Foto: turystyka.rp.pl
Prezes TOO poparła pomysł bonu turystycznego dla seniorów. – Nasza organizacja sugerowała już ministerstwu i Polskiej Organizacji Turystycznej, że warto zastanowić się nad bonem turystycznym Travel Senior w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Czesi, Słowacy i Węgrzy nie mają morza, my je mamy. Zimą w pasie nadmorskim są pustki, więc można zaprosić tam, a także do Krakowa, Wrocławia czy Gdańska, naszych sąsiadów, zorganizować wymianę. Wtedy część hoteli mogłaby się nie zamykać, ale działać na 40 czy 50 procent, i nie musiałaby zwalniać pracowników – rozwinęła pomysł.
Bon chwaliła także właścicielka biura podróży Jaworzyna Tour specjalizującego się w turystyce dzieci i młodzieży Teresa Wilk. – Bon był bardzo dobrym pomysłem, gospodarka i branża turystyczna wiele dzięki niemu zyskały. Dostaliśmy narzędzie, które sami powinniśmy promować, wykazując się kreatywnością, bo nikt za nas tego nie zrobi. Dobrze byłoby wesprzeć bonem turystykę krajową także w przyszłym roku, kiedy czeka nas boom wyjazdów zagranicznych – wskazywała Wilk.
Przyjazdówka ciągle w dołku
W imieniu organizatorów turystyki przyjazdowej głos zabrał prezes oddziału małopolskiego Polskiej Izby Turystyki, współwłaściciel biura podróży UTC Tour Operator i sieci hoteli Smart Hotels & Hostels Piotr Laskowski.
– W przyjazdówce od 15 miesięcy nie realizujemy nawet 10 procent zleceń z roku 2019, jesteśmy więc w kondycji agonalnej. Widzimy, że nadal jest problem ze zrozumieniem specyfiki turystyki przyjazdowej, wrzuca się nas do jednego worka z innymi organizatorami. Okres produkcyjny w incomingu, szczególnie dla turystyki grupowej, jest bardzo długi, pracujemy z co najmniej półrocznym wyprzedzeniem. Kiedy słyszymy o wariancie delta koronawirusa i czwartej fali zakażeń, rok 2021 możemy spisać na straty. A przecież turystyka przyjazdowa dla gospodarki państwa jest bardzo istotna. Rząd chwalił się, że w 2019 roku turyści zagraniczni zostawili w Polsce ponad 20 miliardów złotych, dlatego powinien dla tej branży zrobić trochę więcej niż teraz robi – stwierdził Laskowski.
Miał jeszcze jedną uwagę. – Proszę zajrzeć na strony polskich ambasad za granicą i ambasad innych krajów w Polsce. Konia z rzędem temu, kto łatwo znajdzie przystępną informację, że zaszczepieni mogą swobodnie podróżować do Polski. Tłumaczenie rozporządzeń nie załatwia sprawy, ale powoduje, że zniechęcamy się po drugim zdaniu i zaczynamy szukać innego kraju, do którego moglibyśmy pojechać. Żyjemy w czasach obrazkowych i powinniśmy epatować grafikami z informacją, jak do nas trafić i jak u nas wydać pieniądze.
Prezes biura podróży Furnel Travel Tadeusz Milik dodał, że pandemia zabiła dotychczasowy model podróżowania. – Turystyka z grupami liczącymi kilkadziesiąt osób nie będzie w najbliższych latach istnieć. Hamulce, które powstały w umysłach ludzi, trzeba profesjonalnie przeanalizować, a następnie przygotować plan odbudowy i restartu gospodarki turystycznej – stwierdził, proponując zorganizowanie debaty dotyczącej turystyki przyjazdowej z udziałem biur podróży, hoteli i narodowego przewoźnika lotniczego.
Tadeusz Milik apelował o plan odbudowy gospodarki turystycznej. Fot. Robert Gardziński
Foto: turystyka.rp.pl
Prezes lotniska w Łodzi Anna Midera zwróciła uwagę na nierównomierny i niesprawiedliwy podział funduszy pomocowych na walkę ze skutkami pandemii.
– W ubiegłym roku straciliśmy 70 procent pasażerów, mimo to jako jedno z trzech na 14 lotnisk w Polsce nie otrzymaliśmy pomocy od państwa. Mówiąc o pomocy, nawiążę do bonu turystycznego, który jest lejtmotywem dzisiejszej debaty. Niewątpliwie przyniósł on dużo dobrego gospodarce, ale z punktu widzenia lotnisk to nierówna pomoc. 4 miliardy złotych na bony versus 142 miliony złotych dla lotnisk, 6,5 miliona dzieci, które mogą z bonów korzystać versus 49 milionów pasażerów obsłużonych w 2019 roku. Czujemy się niedocenieni. Promowanie turystyki krajowej jest jak najbardziej słuszne, ale proszę pamiętać, że turystyka zagraniczna i wielkie imprezy międzynarodowe stanowią olbrzymią wartość. Pasażerowie przybywający z zagranicy zostawiają u nas pieniądze i to dużo większe niż turyści krajowi – mówiła Midera.
– Może nie działać sektorowo, resortowo, ale zebrać się w grupie kilku ministerstw, i spojrzeć na tę pomoc holistycznie? Wysłuchanie branży, przeliczenie wszystkich pieniędzy, które są do dyspozycji i właściwe ich wydanie wydaje mi się najwłaściwsze – dodawała prezes.
Anna Midera wskazywał, że pieniądze na ratowanie turystyki można było dzielić z myślą o wszystkich segmentach. Fot. Robert Gardziński
Foto: turystyka.rp.pl
– Ze skarg konsumentów, które napływając do Europejskiego Centrum Konsumenckiego, wynika, że dużym zadaniem dla branży turystycznej będzie odzyskanie zaufania konsumentów – mówił koordynator zespołu prawników ECK Wojciech Szczerba. – To szansa dla turystyki krajowej, zwłaszcza po tym, jak konsumenci mieli problemy z odzyskaniem pieniędzy od linii lotniczych, kiedy loty były odwoływane. Teraz nie są pewni, czy będą mogli wyjechać na zarezerwowane wcześniej wakacje za granicą, trudno im się też nawiguje w gąszczu specustaw w różnych krajach – dodawał.
Szczerba zasugerował, że branża turystyczna powinna ściślej współpracować z organizacjami konsumenckimi, które są bardzo dobrym źródłem informacji na temat nastrojów konsumentów.