Turcja wystąpiła do EUIPO o zgodę na używanie terminu „Turkaegean” w lipcu 2021 roku, a urząd wniosek ten zatwierdził w grudniu ubiegłego roku - podaje grecki portal Greek Travel Pages. Jak donosi „Naftemporiki” , na który powołuje się GTP, Turcja złożyła taki sam wniosek w amerykańskim urzędzie znaków towarowych, ale ten go odrzucił.
Czytaj więcej
Zmiana nazwy miasta Kastoria w Macedonii Zachodniej i promowanie go jako kluczowego miejsca turystycznego w regionie jest priorytetem Ministerstwa Turystyki - zapewnił grecki minister turystyki Wasilis Kikilias.
Zgodnie z decyzją EUIPO Turcja będzie mogła używać terminu „turecko-egejski” w kampaniach reklamowych, w tym w telewizji, radiu, internecie. Dotyczy to promowania zakwaterowania turystycznego, wynajmu samochodów i dziesiątek innych usług wymienionych we wniosku.
Sprawę pierwszy raz przedstawił w prasie miesiąc temu wraz z rozpoczęciem tureckiej kampanii „Turecko-egejskie wybrzeże szczęścia” profesor języka greckiego Georgios Babiniotis. Decyzję Unii Europejskiej określił jako „międzynarodową hańbę” i wyjaśnił, że termin „ege”, odnoszący się do Morza Egejskiego jest starogrecki i nawet Turcy w XVI i XVII wieku mówili o „Morzu Greków”.
Babiniotis, podobnie jak inni greccy naukowcy i politycy, postrzegają działania tureckich specjalistów od marketingu jako jeszcze jedno „niebezpieczne” posunięcie tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, zmierzające do zgłoszenia roszczeń terytorialnych. Erdogan chciałby bowiem określać też Morze Śródziemne jako „błękitne”, a Egejskie jako „Turkeaegean”.