Ogromnym wyzwaniem dla naszych branż będzie, także kwestia zwrotów dla klientów należnych im środków od września do października (koniec ustawowych 180 dni). Wiele firm nie posiadało jakiejkolwiek sprzedaży w ostatnich miesiącach, więc ich płynność finansowa jest bardzo poważnie zagrożona w tym procesie. Co więcej, w związku z utrzymaniem kwarantanny / zakazu lotów / zamknięcia granic, firmy te nie miały możliwości zaoferowania świadczenia zastępczego. Zwracamy uwagę na niewspółmierną do rynku odpowiedzialność organizatorów turystyki związaną z zaistnieniem epidemii i czasem trwania ograniczeń w podróżowaniu. Przetrwanie organizatorów turystyki jest szczególnie ważne z punktu widzenia wszystkich podwykonawców rynku turystycznego (hoteli, transportu, przewodników, pilotów) dla których ci organizatorzy są zleceniodawcami. Nie należy również pomijać ogromnie trudnej sytuacji organizatorów spotkań biznesowych, targów, czy wydarzeń artystyczno-rozrywkowych. Dla tych przedsiębiorców wiosna również została stracona, a ewentualne projekty jesienne stoją w dalszym ciągu pod znakiem zapytania.
Pamiętajmy przy tym, że nasza branża ma wszystkie cechy modelu FILO (First In Last Out), czyli przez najbliższe miesiące, być może zmniejszy się spadek sprzedaży w naszych segmentach, ale w dalszym ciągu będzie on wynosił co najmniej minimum ponad 60% YTD! Jesteśmy zatem, co widać już wyraźnie, pierwszą gałęzią gospodarki, która otrzymała ten potężny cios i ostatnią, która się po nim podniesie.
Kluczowa jest także sama istota działalności naszych branż. W tym momencie, mamy do czynienia z sytuacją kiedy to utraciliśmy dochody, na które pracowaliśmy wspólnie z naszymi pracownikami, począwszy od grudnia. W związku z powyższym odmrożenie naszego przemysłu nawet w dniu dzisiejszym spowoduje, że pierwsze realizacje będą mogły być wykonane za kilka miesięcy. W efekcie branżowa “dziura przychodowa” jest już głęboka na 6 miesięcy, a mamy obawy, czy nie pogłębi się ona do 12 miesięcy.
Niestety, na te wszystkie czynniki, o których piszemy powyżej należy nałożyć całkowity brak informacji ze strony instytucji publicznych dot. dalszego planowania odnośnie powrotu naszej branży do życia oraz brak kompleksowej wizji / pomysłu na długoletnią jej odbudowę (co będzie konieczne). Nie wiemy, dla przykładu, kiedy planowane jest otwarcie granic, zniesienie kwarantanny, wznowienie lotów, stworzenie korytarzy powietrznych, opracowanie zaleceń dla turystów przyjeżdżających do naszego kraju, uruchomienie możliwości pełnego zapełnienia statków powietrznych, czy pojazdów autokarowych. Nie mamy zatem poczucia, że strategiczne rozwiązania dot. naszych branż są prowadzone w sposób zaplanowany i skoordynowany pomiędzy poszczególnymi instytucjami publicznymi.
Przykładem jest też kwestia tzw. bonu turystycznego, o którym (poza doniesieniami medialnymi), po prostu nic w dalszym ciągu nie wiemy. To działanie jest bardzo ważne w kontekście uzupełnienia szerokiego planu wsparcia naszej branży, ale z tego co widzimy, jest głównie kierowane do konsumentów / społeczeństwa, co jest ważną i cenną inicjatywą, ale nie mniej jednak w takim zakresie, o którym słyszymy, nie będzie to strategiczne działanie dot. zmiany sytuacji na naszym rynku (o czym bardziej szczegółowo poniżej). Tutaj chcielibyśmy też zwrócić uwagę, że żadne oficjalne konsultacje z branżą nie są prowadzone w tym zakresie, a nad tym projektem unosi się gęsta i niezrozumiała dla nas aura tajemnicy.
W związku z powyższym, jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie zarówno pod kątem: a) przekazu informacyjnego odnośnie planów strategicznych wobec naszej branży, b) opracowania dodatkowych form wsparcia dla naszego przemysłu (poza tzw. bonem), nie będziemy mówić o tym, czy nasza branża zacznie upadać, tylko w jakim stopniu ulegnie zniszczeniu. Tutaj chcielibyśmy zaznaczyć, że łącznie z branżą organizatorów i agentów turystycznych / hotelową / MICE / przewozów autokarowych i lotniczych / targów / przewodników / turystyki szkolnej / wydarzeń artystyczno-rozrywkowych / turystyki przyjazdowej, mówimy o ok. 15% PKB i ok 1,5 miliona miejscach pracy.
Dla przykładu, konieczność ograniczenia kosztów, tylko w samych hotelach, zatrudniających 1 milion osób, o 20% oznacza 200 000 osób bezrobotnych (bardzo często w małych i średnich miejscowościach, gdzie zlokalizowane są obiekty przeznaczone dla zorganizowanych grup) nie wspominając, też o możliwej w najbliższym czasie całkowitej destrukcji przewozów autokarowych.