Brak jakiegokolwiek kraju źródłowego, któremu można przypisać kolor zielony, wskazujący na mniej niż 250 nowych zakażeń tygodniowo na milion mieszkańców, ale pozostał już tylko jeden skandynawski obszar jasnoczerwony, co oznacza poziom poniżej 400.
W ostatnim tygodniu we wszystkich państwach źródłowych nastąpiło znaczące przyspieszenie rozprzestrzeniania się wirusa i w rezultacie ogólne ważone wskaźniki dla obszaru zachodniej i środkowo-wschodniej Europy kolejny raz istotnie wzrosły. Ważony liczbą ludności wskaźnik dla krajów Europy Zachodniej w ubiegłym tygodniu osiągnął wartość 1603 przypadków na milion mieszkańców. To oznacza, że podniósł się o prawie 41 procent.
W Polsce po dużym przejściowym spadku wskaźnika zakażeń przed pięcioma tygodniami do poziomu 88, ostatnio wyniósł on 1321 przypadków na milion mieszkańców, wykazując przy tym dynamikę znacznie większą niż w większości krajów regionu. Co najmniej równie niepokojąco przedstawiał się w naszym kraju dynamiczny wzrost tygodniowego wskaźnika liczby zgonów.
W zdecydowanie najmniejszym stopniu, gdyż jedynie o niecałe 10 procent, wzrósł wskaźnik nowych zakażeń w krajach docelowych, czyli w takich do których udają się turyści. Najnowszy tygodniowy wskaźnik wyniósł w tym obszarze 337 przypadków na milion wobec 307 odnotowanych w tygodniu poprzednim.
W znaczącej skali pogorszyła się sytuacja pod względem tygodniowego wskaźnika nowych infekcji w Hiszpanii, który wzrósł z 827 do 1100 (wzrost o 33 procent).
W ostatnim tygodniu już dziewiąty raz z rzędu pogorszyła się sytuacja w Portugalii (wzrost wskaźnika do 1301), a czwarty raz we Włoszech, w których wskaźnik wzrósł z 875 do 982. W jedynie umiarkowanym stopniu zmieniła się sytuacja epidemiczna w Maroku (wzrost wskaźnika z 517 do 574), a w znacznym w najbardziej infekującym się kraju docelowym, czyli na Malcie, gdzie tygodniowy wskaźnik zakażeń wzrósł z 1140 do 2054.
Nadal dość korzystnie kształtowały się wskaźniki nowych infekcji w bardzo ważnych krajach dla wyjazdów wypoczynkowych Polaków, czyli w Grecji i Turcji. W tym pierwszym nastąpił jedynie kosmetyczny wzrost wskaźnika (z 264 do 265), a w drugim wprawdzie nieco większy (z 131 do 141), pozostaje on jednak tam nadal na bardzo niskim poziomie. Kolejny raz z rzędu zdecydowanie najniższy tygodniowy wskaźnik nowych infekcji był w Egipcie – nieco powyżej zaledwie 8 przypadków nowych zakażeń na milion mieszkańców, aczkolwiek jego wymowę osłabia bardzo mała liczba wykonywanych testów.
Sytuacja epidemiczna w Stanach Zjednoczonych w ostatnim tygodniu ponownie się pogorszyła. Nowe zakażenia wzrosły dość umiarkowanie, czyli o 11 procent, z 1072 do 1194 przypadków na milion mieszkańców. Wskaźnik zgonów nawet w niewielkim stopniu spadł z 15,3 do 15,2, ale nieco wzrosły wskaźniki osób hospitalizowanych i podlegających kwarantannie (kolumna trzecia), jak również liczby chorych w stanie ciężkim (kolumna czwarta).
Warto zwrócić uwagę, że sytuacja epidemiczna w Stanach Zjednoczonych jest bardzo niekorzystna, ale mniej więcej stabilna, zwłaszcza na tle Europy Zachodniej, w której okresom relatywnie korzystnym (czerwiec-sierpień) towarzyszyły bardzo niekorzystne pandemiczne fale silnego skumulowania się liczby infekcji i przypadków śmiertelnych, takie jak na wiosnę i w ostatnich tygodniach.
Dziś nawet trudno w to uwierzyć, ale w drugiej połowie lipca wskaźniki infekcji w zachodniej części naszego kontynentu były aż 30-krotnie mniejsze niż w USA, a wskaźniki liczby zgonów około 10-krotnie. Obecnie dwa ostatnie zachodnioeuropejskie tygodniowe wskaźniki liczby zachorowań przekroczyły już ich wartości w Stanach Zjednoczonych, a wskaźniki liczby zgonów szybko zbliżają się do siebie – wyjaśnia Betlej.
ZOBACZ TEŻ: Kuba: Turyści wypoczną w „korytarzu bezpieczeństwa”