Przedsiębiorcy turystyczni: Tarcza 6.0 to nie tarcza, tylko tarczunia

Zdaniem Północnej Izby Gospodarczej rządowa pomoc dla firm, które dotknął koronakryzys, jest iluzoryczna. Tarcza 6.0 świadczy wyłącznie o tym, że rządzący nie mają pomysłu, jak pomóc przedsiębiorcom walczącym o przetrwanie.

Publikacja: 04.11.2020 10:53

Przedsiębiorcy turystyczni: Tarcza 6.0 to nie tarcza, tylko tarczunia

Foto: Fot. AFP

Ostatnie dni przyniosły szereg protestów przedsiębiorców na ulicach miast w Polsce – pisze w komunikacie prasowym Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie. Oburzenie przedsiębiorców nie wynika z chęci wyładowania frustracji wynikających z obecnej sytuacji gospodarczej, a z tego, że pandemia dotyka branżę za branżą, a rząd wydaje się nie mieć żadnej strategii na walkę z pandemią i wspieranie przedsiębiorców.

– To przypomina trochę losowanie na ślepo kolejnych obostrzeń – dzisiaj zamkniemy branżę fitness, jutro zakażemy spędzania czasu w restauracjach – mówi dyrektor biura PIG Piotr Wolny, cytowany w komunikacie. – Wiemy, jak wygląda sytuacja na świecie. Pełzający lockdown, choć jest przykry, nie jest zaskoczeniem, zaskakujące jest, w jakim tempie wprowadzane są restrykcje. W piątek restauratorzy dowiadują się, że zamykają się w sobotę, a ogrodnicy i handlowcy, że cmentarze zamknięte będą już wieczorem. Trudno tu o spokój. Frustracja i lęk przedsiębiorców są coraz silniejsze – dodaje Wolny.

CZYTAJ TEŻ: Hotelarze i organizatorzy wydarzeń na krawędzi. Proszą premiera o pomoc

Firmy z branż gastronomicznej, fitness, eventowej, targowej, hotelarskiej i turystycznej stoją na skraju bankructwa, nie mogąc liczyć na realną pomoc rządu – wskazuje PIG.

– W Sejmie jest obecnie procedowany projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem covidu-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, zwanej potocznie branżową tarczą antykryzysową, nad którą pracowało między innymi Ministerstwo Rozwoju, Technologii i Pracy. Tarcza 6.0 ma być pomocą właśnie dla wspomnianych branż. Projekt przewiduje zwolnienie ze składek ZUS i świadczenie postojowe, ale uzależnione od dominującego kodu PKD oraz spadku obrotu, co do zasady o 40 procent. Jednym z głównych kryteriów, jakie firmy będą musiały spełnić, ubiegając się o pomoc, jest posiadanie odpowiedniego głównego kodu PKD. I jest to problematyczny zapis, ponieważ wykluczy on wielu przedsiębiorców prowadzących działalność w kilku obszarach, a „niewłaściwy” główny kod PKD może ich wykluczyć z otrzymania pomocy, mimo spełnienia kryterium spadku dochodu – dowodzi Piotr Wolny.

– Tarcza 6.0 świadczy wyłącznie o braku pomysłu rządzących na pomoc dla przedsiębiorców walczących o przetrwanie w dobie drugiej fali koronowirusa. Zwolnienia z ZUS na miesiąc i jednorazowe postojowe to żadna pomoc przy stale zaostrzających się obostrzeniach, uniemożliwiających w zasadzie funkcjonowanie wielu branż gospodarki. Proponowane rozwiązania pomocowe nie rozwiązują nabrzmiewających problemów finansowych i zaledwie w nikłym stopniu pomagają przedsiębiorcom w czasie największego kryzysu gospodarczego ostatnich lat. Właściwie możemy powiedzieć, że to nie jest tarcza, a „tarczunia”. Miło, że jest, ale nie rozwiązuje żadnych problemów przedsiębiorców – dodaje dyrektor.

ZOBACZ TAKŻE: Firmy autokarowe apelują o pomoc – mają sześć postulatów

Brak zintegrowanych działań ze strony rządzących doprowadzi do głębokiej zapaści gospodarczej w wielu sektorach – czytamy w komunikacie. Zdaniem PIG powinna powstać wielowymiarowa strategia, która będzie jasno opisywać przedsiębiorcom drogę do normalności. Elementami tej strategii, które PIG przedstawiła już Ministerstwu Rozwoju, Pracy i Technologii, są między innymi obniżenie VAT-u, obniżenie i jednolite stawki podatków PIT i CIT, obniżenie i zawieszenie składek na ZUS, utworzenie funduszu chroniącego przed zajęciami, funduszu rekompensat i funduszu na zmianę branży.

Północna Izba Gospodarcza powstała w 1997 roku w Szczecinie z inicjatywy 60 firm. Obecnie zrzesza prawie 1,5 tysiąca przedsiębiorstw z różnych branż, w tym turystycznej. Ma oddziały w pięciu miastach: Świnoujściu, Koszalinie, Wałczu, Myśliborzu i Choszcznie.

Ostatnie dni przyniosły szereg protestów przedsiębiorców na ulicach miast w Polsce – pisze w komunikacie prasowym Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie. Oburzenie przedsiębiorców nie wynika z chęci wyładowania frustracji wynikających z obecnej sytuacji gospodarczej, a z tego, że pandemia dotyka branżę za branżą, a rząd wydaje się nie mieć żadnej strategii na walkę z pandemią i wspieranie przedsiębiorców.

– To przypomina trochę losowanie na ślepo kolejnych obostrzeń – dzisiaj zamkniemy branżę fitness, jutro zakażemy spędzania czasu w restauracjach – mówi dyrektor biura PIG Piotr Wolny, cytowany w komunikacie. – Wiemy, jak wygląda sytuacja na świecie. Pełzający lockdown, choć jest przykry, nie jest zaskoczeniem, zaskakujące jest, w jakim tempie wprowadzane są restrykcje. W piątek restauratorzy dowiadują się, że zamykają się w sobotę, a ogrodnicy i handlowcy, że cmentarze zamknięte będą już wieczorem. Trudno tu o spokój. Frustracja i lęk przedsiębiorców są coraz silniejsze – dodaje Wolny.

Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty