Wyprawa Napoleona do Egiptu w latach 1798 – 1801 pobudziła zainteresowanie państwem faraonów. Ten krótki epizod zmobilizował amatorów archeologów do poszukiwania śladów przeszłości na całym Bliskim Wschodzie. Ale wykopaliska prowadzone przez coraz lepiej wykształconych badaczy rozpoczęły się dopiero od końca XIX wieku.
Wraz z nowymi odkryciami na terenie starożytnego Egiptu, Asyrii, Babilonu i Persji archeolodzy przekonali się, że niektóre znaleziska mają związek z historiami opisanymi w Starym i Nowym Testamencie, a jednocześnie sami do takiego poglądu się przyczyniali. Z czasem nadrzędnym celem, jaki przyświecał badaczom, stało się dostarczanie dowodów potwierdzających prawdziwość przekazu biblijnego.
Wojna o czarny kamień
Wiele historii takich poszukiwań przypomina historie rodem z literatury sensacyjnej. Choćby poszukiwania Sadzawki Owczej. Opisuje ją Ewangelia Jana. Otoczona pięcioma przykrytymi dachem krużgankami i położona w pobliżu Bramy Owczej była miejscem cudownych uzdrowień Jezusa. Nie wiedziano, gdzie się znajduje. Podejrzewano, że późniejszy redaktor Ewangelii Jana po prostu ją wymyślił dla ubarwienia opowieści. W XIX wieku odnaleziono jednak ruiny, które pasowały do opisu z Ewangelii. Ale były to pozostałości budowli z czasów panowania Bizancjum nad Jerozolimą. Dziś jest to muzułmańska część Jerozolimy.
Do ustalenia miejsca, w którym znajdowała się sadzawka, przyczynił się dyrektor Szkoły Biblijnej w Jerozolimie w latach 1945 – 1965 najsławniejszy chyba archeolog biblijny o. Roland de Vaux. Ojciec de Vaux kontynuował dzieło założyciela tej najstarszej uczelni katolickiej w Jerozolimie ojca Marie-Josepha Lagrange'a
W roku 1868 – prawie 3 tys. lat po wyprawie królów Izraela i Judy przeciwko moabickiemu władcy Meszy, który w inskrypcji ogłosił, że odparł najeźdźców, Beduini pokazali pewnemu niemieckiemu misjonarzowi czarny bazaltowy obelisk. Rozpoczął się archeologiczny wyścig pomiędzy Prusami, Francją i Anglią. Przedstawiciele tych krajów starali się zawładnąć znaleziskiem za pomocą intryg i przekupstwa, jak z przygód Indiany Jonesa. W końcu Francuzi zwyciężyli. I opłaciło się. Napis na kamieniu głosił, że Izrael i Juda pobiły Moab, lecz Mesza zbuntował się przeciwko królowi Achabowi i pokonał wrogów z „domu Dawida". Chełpił się także, że zabrał „naczynia Jahwe".