Eurolot - linia lotnicza, która zwęszyła okazję

Mamy połączenia bezpośrednie, czyli pasażer może najpóźniej wstać, a i tak być najszybciej. Plus do tego mamy całkiem przyzwoity catering na pokładzie - mówi w wywiadzie dla Radia PIN prezes Eurolot Mariusz Dąbrowski

Publikacja: 10.01.2014 08:57

Eurolot - linia lotnicza, która zwęszyła okazję

Foto: materiały prasowe

Wojciech Kowalik, Radio PIN: Za 2012 rok mieliście około 36 milionów złotych straty. Jak wyglądają wyniki Eurolotu za 2013 rok?

Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu: Za 2012 rok 37 milionów strat było na sprzedaży, strata netto z uwagi na odpisy księgowe różnego typu utraty wartości majątku była dużo większa. Za 2013 rok są zdecydowanie lepsze wyniki.

Zdecydowanie, czyli jak bardzo?

Mniej więcej strata na sprzedaży za 2013 jest o około 50 procent niższa.

A strata netto?

Strata netto ma to do siebie, że trzeba ją robić razem z audytorem i dopiero, jak audytor stwierdzi, że wszystko jest zakończone, wtedy możemy podać stratę netto.

Kiedy spółka będzie w stanie wyjść na plus?

Zakładamy, że to jest mniej więcej 2015 rok.

Największym obciążeniem dla Eurolotu były ATR-y, ta operacja ich pozbycia się udała się?

Częściowo. Zostało jeszcze pięć5. W przypadku dwóch finalizowany jest proces sprzedaży. Można powiedzieć, że na dzisiaj zostały trzy.

Co z nimi? Jakie będą ich dalsze losy? Jak bardzo ciążą one na wyniku spółki?

Teraz już mniej, ponieważ odpisaliśmy wszystko w straty 2012 roku, w związku z tym ponosimy jedynie koszty utrzymywania tych samolotów, ponieważ samolotu nie można ot tak postawić na płycie, żeby sobie stal.

Panie prezesie korzysta pan dosyć mocno z tego, że większy brat, czyli LOT musiał i wycofał się z portów regionalnych.

Nie korzystam z tego, dlatego, że to tak naprawdę jest od samego początku zapisane w strategii Eurolotu w momencie, kiedy w 2011 podejmowaliśmy decyzję.

Ale jakoś dziwnym trafem, kiedy okazało się, że LOT z tych portów regionalnych będzie latał tylko do Warszawy, zaczęła się wasza ofensywa otwierania nowych kierunków.

Zbieg okoliczności.

To gdzie polecimy Eurolotem w najbliższym czasie?

Eurolotem w najbliższym czasie polecimy na narty, to jest taki kierunek, który się otwiera już w styczniu, czyli z Gdańska można polecieć do Popradu, to robimy razem z biurem Rainbow Tour, jeśli chodzi o Warszawę to polecimy do Salzburga, a od marca zaczyna się jak pan to ładnie powiedział ofensywa Eurolotu z regionów. Czyli z Gdańska, z Wrocławia uruchomiliśmy nowe kierunki, to jest Bruksela, Zurych, Mediolan i Wiedeń.

To się uda? Z tych kierunków macie bardzo dużą konkurencję.

Mamy konkurencję, wszędzie jest konkurencja. Mamy troszeczkę inny produkt, mamy troszeczkę inne samoloty, chcemy to robić w innych godzinach, trochę adresować do innego typu pasażerów niż robią to inni przewoźnicy. Przede wszystkim mamy połączenia bezpośrednie, to się bardzo liczy dla pasażera i mamy połączenia na główne lotniska, czyli pasażer nie traci czasu na dojazd z odległego lotniska. Jeśli chodzi o połączenia bezpośrednie ma to ten plus, że człowiek może najpóźniej wstać, a i tak być najszybciej, jeśli chodzi o swoją destynację plus do tego mamy całkiem przyzwoity catering na pokładzie.

Sporo tych kierunków, zwłaszcza z portów regionalnych, 11 samolotów - to się uda?

Uda się. Jest to wystarczająca ilość. Samolot musi latać, samolot stojący na płycie nie zarabia.

Panie prezesie kolejny raz w kolejnym sezonie nie udało się połączenie Warszawa - Poprad. Pan obiecywał stabilizację siatki połączeń, a niestety Eurolot znany był swego czasu z tego, że otwiera nowe połączenie, po kilku tygodniach kasuje to połączenie. Ten Poprad takim najlepszym przykładem. Czemu pasażerowie teraz mają być pewni, że tych kilkanaście nowych kierunków, kupią bilety i na pewno polecą?

Jeśli chodzi o Warszawę - Poprad, to było połączenie tzw. pair charter wykupione przez biuro podróży i to nie my zrezygnowaliśmy z tego połączenia, tylko biuro podróży. W związku z tym tak naprawdę uruchomiliśmy to połączenie dla biura podróży. Jeśli chodzi o połączenie Gdańsk - Poprad biuro podróży zdecydowało się utrzymać to połączenie i dlatego będziemy latali, przy okazji sprzedajemy jakieś pozostałe miejsca dla pasażerów, także to się tak odbywa.

A jeśli chodzi o zmiany Eurolocie, rzeczywiście jest tak, że Eurolot przeszedł dość huraganowe zmiany w ostatnich latach. Zaczynając od wymiany floty, później pan pamięta projekt przejęcia latania po kraju, nagłą rezygnację 3 dni przed zmianą sezonu, więc te wszystkie zmiany wynikały z tego typu ruchów. Nic już nie będziemy zmieniali, jeżeli już, to będziemy tylko dokładali.

Loty krajowe dalej będą wykonywane tylko przez Eurolot?

Rozmowy trwają.

Jakie to są rozmowy z większym bratem, czyli z LOT-em?

Jak to negocjacje, jeden chce jak najtaniej, drugi chce w miarę na przyzwoitym poziomie.

Jednym z takich pomysłów na ratowanie linii lotniczych LOT było utworzenie polskiego holdingu lotniczego, w którym między innymi swoje miejsce miałby też mieć między innymi Eurolot. Widzi pan swoją spółkę w takim organizmie?

O tego typu zmianach decyduje właściciel. Generalnie Eurolot jest taką spółką, która z punktu widzenia właściciela ma komplementarną strategię, jeśli chodzi o latanie w porównaniu z LOT-em. Więc tak naprawdę bardzo fajnie się wpisuje w taki układ.

Z drugiej strony jest to spółka, która jest jak na linię lotniczą dość mała i nie rozbudowana. W Eurolocie pracuje 300 osób, łącznie z załogami. Więc to nie jest spółka, która wymaga nie wiadomo jakich zmian. Podczas tego typu procesów konsolidacji.

Ma pan plan rozbudowy? Kupowanie nowych samolotów, zatrudnianie nowego personelu?

Nie, na razie skupiamy się na tym, co mamy plus rozmawiamy o tych trzech pozostałych bombardierach, za które są opłacone zaliczki.

Jak ma wyglądać docelowo flota Eurolotu?

Docelowo są to bombardiery.

Ile?

Na ten temat trwają rozmowy. I tak naprawdę to zależy od planów, proszę zwrócić uwagę, że na przykład tak jak w ubiegłym roku zaczęliśmy latać wspólnie z regionem niemieckim po Niemczech, tak w tym roku ta współpraca na tyle się spodobała naszemu partnerowi, wykonywanie z naszej strony, że dostaliśmy propozycję, i będziemy latali z Heringsdorfu do Zurychu, Wiednia, Monachium i Berna, więc chcielibyśmy, żeby Eurolot był taką firmą, która nie skupia się tylko na rynku polskim, jeżeli jest okazja na rynku zagranicznym, to robimy to na rynku zagranicznym.

Kolejnym przykładem jest Chorwacja, gdzie pokazaliśmy w Polsce, że warto latać do Chorwacji i warto to robić z Eurolotem i zgłosiło się do nas czeskie biuro podróży i zakontraktowaliśmy latanie z Ostrawy do Splitu.

Potrafi pan zwęszyć okazję, bo i połączenie Wrocław – Zurych, którego poszukiwały władze Wrocławia i ten przetarg województwa podkarpackiego, który poszukiwał przewoźnika, który będzie woził mieszkańców Podkarpacia do Paryża i do Rzymu.

Robimy swoją pracę, najlepiej jak potrafimy.

Źródło: Radio PIN

Wojciech Kowalik, Radio PIN: Za 2012 rok mieliście około 36 milionów złotych straty. Jak wyglądają wyniki Eurolotu za 2013 rok?

Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu: Za 2012 rok 37 milionów strat było na sprzedaży, strata netto z uwagi na odpisy księgowe różnego typu utraty wartości majątku była dużo większa. Za 2013 rok są zdecydowanie lepsze wyniki.

Pozostało 95% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek