Jak podaje portal CyprusMail Online, Marinos Menelaou, dyrektor generalny Cypryjskiej Organizacji Turystycznej (COT), ogłosił, że w pierwszym kwartale 2017 roku wyspa zanotowała 13,5-procentowy wzrost przyjazdów turystycznych (rok do roku). W tym okresie o 10 procent zwiększyła się też liczba rezerwacji z Wielkiej Brytanii, która jest dla Cypru najważniejszym rynkiem źródłowym.
Podsumowanie zimy 2016/2017 pokazało, że na wyspę przyleciało 298 tysięcy gości. To drugi co do wielkości wynik dla sezonu zimowego w historii Cypru. COT szacuje, opierając się na danych z rezerwacji, że wzrost w kolejnym sezonie zimowym sięgnie 20 procent. – Wygląda na to, że pobijemy zeszłoroczny rekord. Nie możemy jednak chodzić z głową w chmurach, potrzebujemy podejścia typu „potrafimy to zrobić” i ciężkiej pracy, żeby nie okazało się, że było to jednorazowe osiągnięcie – komentuje, cytowany przez CyprusMail Online, poseł Angelos Votsis.
Chrysaimili Psilogeni, dyrektor Cypryjskiego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Turystycznych Stek, mówi, że tego lata obłożenie w hotelach utrzyma się na tym samym poziomie co w zeszłym roku lub będzie wyższe. Federacja Pracodawców OEV przypomina jednak, że nie wszystkie przychody zasilają krajową gospodarkę. Część hoteli jest zadłużona w bankach, niektóre firmy częściowo należą zaś do obcokrajowców.
Zacharias Ioannides, dyrektor Stowarzyszenia Cypryjskich Hotelarzy Pasyxe, podkreśla, że mimo rosnącej liczby przyjazdów hotelarze nie podnoszą cen. – Cypr uważany jest za drugi najtańszy kierunek w regionie Morza Śródziemnego. Pierwszym jest Turcja, która z powodu swoich wewnętrznych problemów notuje 50-procentowy spadek liczby rezerwacji – zaznacza Ioannides. – Dojrzeliśmy. W przeszłości, za każdym razem, kiedy rynek miał się dobrze, zwykliśmy podnosić ceny o 10 do 15 procent. Teraz mamy dalekosiężne plany – informuje Ioannides.
W zeszłym roku wyspę odwiedziło 3,2 miliona gości, a przychody z turystyki wyniosły 2,3 miliarda euro.