Światowa Rada Podróży i Turystyki (World Travel and Tourism Council, WTTC) przeanalizowała znaczenie gospodarcze turystyki przyjazdowej dla 72 miast z różnych kontynentów. Z raportu wynika, że 45 procent wszystkich podróży zagranicznych odbywa się właśnie do metropolii, a w ostatnich 10 latach dziedzina ta rozwijała się szybciej niż pozostałe wyjazdy.
Ranking WTTC został podzielony na kilka kategorii. Na przykład, największe metropolie, które są w dużej mierze ekonomicznie zależne od turystów to Szanghaj (35 miliardów dolarów przychodów w 2017 roku), Pekin (32,5 miliarda dolarów), Paryż (28 miliardów dolarów), Orlando (24,8 miliarda dolarów) i Nowy Jork (24,8 miliarda dolarów).
Jeśliby spojrzeć na udział turystyki w PKB w ujęciu procentowym, to w grupie największych miast na pierwszym miejscu znajduje się Bangkok (50,4 procent), a dalej Paryż (29,8 procent), Mexico City (24 procent) i Tokio (20,2 procent). Z kolei oceniając dynamikę wzrostu wpływów PKB w latach 2016-2017 na pierwszą pozycję wysuwa się Kair (34,4 procent). Dalsze miejsca zajmują Makau (14,2 procent), Stambuł (13,1 procent), Dublin (11,5 procent), a pierwszą dziesiątkę zamyka Antalya (9,2 procent). WTTC wzrost ten tłumaczy lepszą sytuacją polityczną i poprawą bezpieczeństwa.
Najwięcej pieniędzy goście zostawiają natomiast w Hongkongu, Makau, Dubaju, Nowym Jorku i w Bangkoku. Co ciekawe, 73 procent wydatków pochodzi od gości krajowych, a chińskie metropolie są w tym względzie najmocniej od nich uzależnione – w Pekinie wskaźnik ten wynosi ponad 85 procent.
Są jednak miejsca, w których przychody z turystyki niemal w całości pochodzą od obcokrajowców. Są to Makau, Dublin (97 procent), Dubrownik (92 procent) i Stambuł (91 procent).