Betlej: Ożywienie w biurach podróży wróci przed latem

W związku z koronawirusem i słabymi efektami starań rządu o pobudzenie konsumpcji, w sprzedaży wyjazdów widać zastój. Klienci powinni jednak wrócić do biur podróży nie później niż w maju lub czerwcu – przewiduje ekspert.

Publikacja: 28.02.2020 02:37

Betlej: Ożywienie w biurach podróży wróci przed latem

Foto: Fot. Aleksander Kramarz

Zachwianie równowagi między popytem a podażą, które widać od kilku tygodni, i strach przed epidemią koronawirusa w Europie, to dwa czynniki, które najmocniej wpływają teraz na sprzedaż wycieczek w biurach podróży – ocenia prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej w swoim najnowszym cyklicznym materiale, opisującym sytuację w turystyce wyjazdowej.

Jak pisze, pojawiły się już opinie, że mimo wcześniejszych zapowiedzi o dużej ostrożności w podejściu do kolejnego sezonu, niektóre biura podróży nie wytrwały w postanowieniach i postanowiły zwiększyć swój udział w krajowym rynku zagranicznych wycieczek. Spowodowało to spadek cen wycieczek do niektórych krajów.

CZYTAJ: Traveldata: W biurach podróży spadają ceny, ale i koszty

Zachwiana równowaga

Przyczyna zachwiania równowagi popytowo-podażowej wydaje się leżeć po stronie popytu. Jesienią ludzie chętniej niż dotychczas rezerwowali wyjazdy wakacyjne, co wynikało z ich doświadczeń odnośnie ofert last minute w 2018 roku, kiedy takich ofert prawie nie było.

Pieniądze jakie rząd wypłaca w ramach pakietu socjalnego zwanego piątką Kaczyńskiego (na przykład na pierwsze dziecko w rodzinie), które zdaniem rządzących powinny napędzać konsumpcję, działają niedostatecznie. Główną przyczyną słabej efektywności jest niespodziewane skierowanie większości nowych środków pakietu, do grup relatywnie lepiej sytuowanych, co powoduje, że nie są one wydawane, lecz odkładane – pisze ekspert.

Dane o dynamice sprzedaży detalicznej w styczniu, opublikowane w ostatni piątek, pokazały że sprzedaż detaliczna wzrosła zaledwie o 3,4 procent – rozwija temat autor. To wynik bardzo słaby, biorąc pod uwagę realny wzrost dochodów gospodarstw domowych, który wraz z wpływem programu 500+ na pierwsze dziecko, obniżkami podatku PIT dla najmłodszych i innymi elementami pakietu socjalnego można szacować na 7 procent. Oznacza to, że konsumpcja wzrosła o połowę mniej niż dochody gospodarstw domowych, a to z kolei powoduje, że ludzie nie palą się do wydawania pieniędzy na wycieczki zagraniczne.

Drugim czynnikiem, który przez pewien okres może ujemnie oddziaływać na koniunkturę w turystyce wyjazdowej jest epidemia zarażeń koronawirusem COVID-19.

ZOBACZ: Nadeszły trudne czasy dla linii lotniczych w Europie

Jak wylicza Betlej, ponieważ śmiertelność wśród zarażonych koronawirusem wynosi około 2 procent, oznacza to, że liczba osób zmarłych z tego powodu „powinna asymptotycznie dążyć (z opóźnieniem rzędu 10-14 dni) do poniżej 20 dziennie”. W świetle statystyk, które w dominującej części dotyczą Chin z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się wirusa w Chinach przynosi sukces.

Wpływ wirusa na polską turystykę wyjazdową do weekendu 22-23 lutego nie był duży i ograniczał się do wstrzymania imprez turystycznych do Chin i innych państw Azji południowo-wschodniej. Znaczna zmiana postrzegania zagrożeń związanych w wirusem nastąpiła po rozpoznaniu nowego ogniska chorobowego w Europie, a konkretnie w północnych Włoszech w prowincji Lombardia.

CZYTAJ: Koronawirus wędruje przez świat. W Europie najlepiej poczuł się we Włoszech

Ryzyko niedefiniowane budzi obawy

„Mimo że w Europie liczba zachorowań w porównaniu z Chinami jest (stan na 26 lutego) całkowicie znikoma, czyli wynosi 0,58 procent (455 wobec 78073), a skala zgonów podobnie mała, czyli wynosi 0,52 procent (14 wobec 2715), to skala reakcji rynków jest niewspółmiernie silniejsza” – pisze autor i podaje przykłady reakcji giełd w Azji i Europie, żeby podsumować: Od ostatniego piątku (21 luty) średnia skala spadku na wymienionych giełdach azjatyckich wyniosła niecałe 3 procent, a na europejskich niecałe 5,4 procent.

„Sedno sprawy może tkwić w tym, że skala zagrożeń wirusem w Azji została już numerycznie skwantyfikowana, to znaczy ryzyko i potencjalny przebieg dalszych zachorowań zostały już z dobrym przybliżeniem zdefiniowane przez modele cyfrowe, których wiarygodność podparta jest znaczną liczbą danych i dość długim przebiegiem choroby”.

Europa wydaje się zaskoczona nowym ogniskiem zarażeń wirusem w północnych Włoszech. Skala zachorowań jest na razie niewielka, ale nie można z zadowalającą wiarygodnością przewidzieć jak rozwinie się epidemia i czy pojawią się kolejne ogniska choroby. W tej sytuacji dość naturalne jest, że ludzie wolą nie ryzykować – wyjaśnia prezes Traveldaty.

Spółki turystyczne nadmiernie przecenione

Najwięcej spadły ceny akcji firm bezpośrednio lub pośrednio związanych z turystyką – opisuje autor. Wyprzedaż trwała w poniedziałek, wtorek i część środy. Ze spółek zagranicznych najbardziej ucierpiał w tym czasie operator wycieczkowców RCL (minus 21,3 procent), któremu zapewne nie przysłużyły się skojarzenia z izolowanym na redzie u wybrzeży Japonii wycieczkowcem Royal Princess.

O 17,4 procent rynek przecenił akcje Ryanaira (spółka w ostatnim półroczu drożała o 49 procent), o 17,1 procent TUI Group, a 12,3 procent sieci hotelowej Melia.

Rainbow Tours odnotował w poniedziałek i wtorek spadek ceny akcji łącznie o 23,4 procent, ale został już w środę zmniejszony do 20,5 procent do czego „zapewne przyczyniły się bardzo dobre wyniki przychodów osiągnięte w styczniu tego roku”.

Zdaniem eksperta, „nieco dłużej może potrwać wstrzemięźliwość turystów odnośnie rezerwacji, (…) ale według podstawowego scenariusza stopniowego wygaszania epidemii powrót do (…) normy powinien nastąpić nie później niż w maju/czerwcu, a więc jeszcze przed zasadniczym sezonem w turystyce”.

wstrzemięźliwość turystów odnośnie rezerwowania wyjazdów, zwłaszcza na niektórych kierunkach (np. Włochy), stopniowo będzie maleć, tak że powrót do stanu sprzed kryzysu „powinien nastąpić nie później niż w maju lub czerwcu, a więc jeszcze przed zasadniczym sezonem w turystyce”.

Turcja czy Grecja liderem w 2019 roku?

Powołując się na „dość jednolity pogląd branży turystycznej” prezes Traveldaty wskazuje, że najpopularniejszym kierunkiem w minionym roku kalendarzowym była Grecja.

PORÓWNAJ: Dokąd i z kim na wakacje? Zwyczaje wyjazdowe Polaków

Pogląd taki wcale nie musi być jednak trafny zwłaszcza w świetle danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) o ruchu czarterowym. Otóż podaje on, że po trzech pierwszych kwartałach Grecja miała wprawdzie minimalną przewagę nad Turcją (1,181 miliona klientów wobec 1,173 miliona), ale należy pamiętać o kwartale ostatnim, w którym Turcja ma zwykle przewagę nad Grecją, jako kierunek całoroczny.

Danych za IV kwartał ULC jeszcze nie podał, ale posiłkując się informacjami za czwarty kwartał 2018 roku i robiąc proste obliczenia otrzymuje się rezultat, że to Turcja wyprzedza Grecję.

Z drugiej strony – dodaje Beltej – wycieczki do Grecji odbywają się również, chociaż w niedużej i malejącej skali, jako tzw. autokarówki. Dokładniejsze dane wskazują, że obecnie trudno wskazać lidera i bardziej uprawnione może być stwierdzenie, że oba te najpopularniejsze w Polsce kierunki są pod względem liczby turystów mniej więcej na tym samym poziomie.

Znaczny wzrost przychodów Rainbow

Ostatnią część materiału jego autor poświęca na omówieniu wyników styczniowych Rainbowa. Przychody ze sprzedaży imprez turystycznych wyniosły w tym biurze podróży 112,9 mln złotych, a więc o 31,1 procent więcej niż przed rokiem.

ZOBACZ TEŻ: Rainbow: W styczniu rośliśmy o 30 procent

Należy przy tym przypomnieć, że liczby te odnoszą się do wycieczek, które zostały zrealizowane w styczniu, a nie do styczniowej ich sprzedaży. Z tej i wcześniejszych informacji można szacować, że nastąpił też dość duży wzrost ceny przeciętnej wycieczki, co może był łącznym efektem wzrostu udziałów egzotyki, jak i większej marży organizatora. W obu wypadkach powinno to skutkować korzystnym wynikiem finansowym za styczeń – pisze Betlej.

Wyniki te zostały na tyle dobrze przyjęte przez inwestorów, że w środę kurs biura Rainbow wzrósł o 3,8 procent, pozytywnie wyróżniając się na tle spadających w większości spółek na warszawskim parkiecie – kończy ekspert.

Zachwianie równowagi między popytem a podażą, które widać od kilku tygodni, i strach przed epidemią koronawirusa w Europie, to dwa czynniki, które najmocniej wpływają teraz na sprzedaż wycieczek w biurach podróży – ocenia prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej w swoim najnowszym cyklicznym materiale, opisującym sytuację w turystyce wyjazdowej.

Jak pisze, pojawiły się już opinie, że mimo wcześniejszych zapowiedzi o dużej ostrożności w podejściu do kolejnego sezonu, niektóre biura podróży nie wytrwały w postanowieniach i postanowiły zwiększyć swój udział w krajowym rynku zagranicznych wycieczek. Spowodowało to spadek cen wycieczek do niektórych krajów.

Pozostało 91% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"