Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, przychylając się do postulatów branży turystycznej, przygotowało zmiany do ustawy antycovidowej z marca 2020 roku, zwanej pierwszą tarczą antykryzysową.
Ustawa przewidywała nową formę rozliczenia się organizatora wyjazdów z klientem w wypadku, gdyby ten pierwszy nie mógł zrealizować z powodu pandemii imprezy, na poczet której przyjął zaliczkę. Touroperator może zaproponować klientowi voucher, będący ekwiwalentem wpłaconej sumy. Zaletą vouchera dla klienta jest to, że może on nim zapłacić za inny wyjazd – w innym terminie i do innego miejsca. Poza tym pieniądze „ulokowane” w voucherze są objęte gwarancją, co oznacza, że w razie upadku organizatora, klient nie straci ani złotówki, ma bowiem prawo do odszkodowania z gwarancji touroperatora, a jeśli tych pieniędzy by zabrakło, to także z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.
CZYTAJ TEŻ: Sejm uchwalił specustawę, rozwiązania dla turystyki zgodne z zapowiedziami
Organizator też zyskuje wydając voucher – nie musi oddawać gotówki, a przy tym zatrzymuje przy sobie klienta.
To rozwiązanie ma jednak ograniczenie czasowe – zgodnie z ustawą voucher jest ważny przez rok od pierwotnego terminu wyjazdu. Jeśli w tym czasie nie będzie wykorzystany, traci ważność. Klient nie może się po tym terminie ubiegać o zwrot pieniędzy.