TUI Deutschland inwestuje w agentów. Łatwiejszy kontakt z klientami i szkolenia

TUI Deutschland wspiera sprzedaż prowadzoną przez agentów mobilnych, czyli takich, którzy umawiają się z klientami tam gdzie im wygodnie. Uruchomił właśnie między innymi nową stronę, dzięki której klientom łatwiej będzie dotrzeć do sprzedawcy.

Publikacja: 09.03.2022 09:33

TUI Deutschland inwestuje w agentów. Łatwiejszy kontakt z klientami i szkolenia

Foto: Bloomberg

TLT Urlaubsreisen (TLTU) to marka należąca do TUI Deutschland, pod którą kryją się mobilni agenci turystyczni. Jak mówi szef sprzedaży touroperatora Hubert Kluske, sieć jest liderem w tym segmencie sprzedaży i tak powinno pozostać - donosi niemiecki portal branży turystycznej Touristik Aktuell.

Czytaj więcej

Problemy TUI na Łotwie, Litwie i w Estonii. „Przepraszamy - sankcje”

Dyrektor przypomina, że koranawirus mocno uderzył w firmę, a szczególnie na początku trzeba było podejmować trudne decyzje. Teraz biuro wraca na normalne tory i zamierzać działać z pełną mocą.

TUI ma trzy marki zrzeszające agentów mobilnych: Take Off, Holiday Profis i Feria – w sumie pracuje pod nimi 700 konsultantów zarządzanych przez Andre Repschinskiego. W czasie prezentacji, która odbyła się na Cyprze, dyrektor przedstawił nowe rozwiązania przygotowane dla sieci. Najważniejszym z nich jest strona internetowa Reiseberatung.de, która ma być wspólnym narzędziem pracy dla wszystkich trzech marek. Klienci mogą na niej wyszukać konkretnego konsultanta, z kolei doradcy mają możliwość utworzenia swojej podstrony. Już w jej adresie, po ukośniku, zamiast numeru, pojawia się imię doradcy.

Repschinski podkreśla, że nowa witryna nie tylko wygląda nowocześniej, przede wszystkim jest łatwiejsza w nawigowaniu, lepiej pozycjonuje się w Google'u i można ją łatwo przeglądać na urządzeniach mobilnych. Co ważne, została połączona z profilami sprzedawców w mediach społecznościowych. Kolejna zmiana to nadanie każdemu konsultantowi jego własnego numeru agencyjnego – w Niemczech niezależni sprzedawcy mobilni zazwyczaj zakładają rezerwację za pośrednictwem swojej centrali. - Teraz jesteście częścią TUI – mówił Peter Wittmann, szef jednego z działów sprzedaży, a jego wypowiedź spotkała się z aplauzem uczestników.

W praktycznym wymiarze zmiana polega na tym, że w dokumentach podróży i w aplikacji „Meine TUI” jako kontakt wskazywana nie jest już centrala TLTU, ale konkretny konsultant. Doradcy otrzymali też bezpośredni dostęp do serwisu TUI Experience.

Czytaj więcej

Krakowska Izba Turystyki do klientów: Nie wspierajcie rosyjskich oligarchów

Kolejną zmianą jest poszerzenie szkoleń. Do tej pory sprzedawcy mogli wyjeżdżać z rodzinami w ramach programu „TLTU dookoła świata”, wkrótce będą mogli rozwijać się w akademii, po ukończeniu której otrzymają certyfikat. Sami zaplanują też, kiedy w danym kursie wezmą udział.

Dyrektor podkreślał, że wszyscy agenci mobilni są niezależni i nie muszą skupiać się na sprzedaży wyłącznie oferty TUI. Obecnie jej udział w ogólnych obrotach TLTU wynosi 64 procent, ale to klient decyduje, co chce kupić.

TLT Urlaubsreisen (TLTU) to marka należąca do TUI Deutschland, pod którą kryją się mobilni agenci turystyczni. Jak mówi szef sprzedaży touroperatora Hubert Kluske, sieć jest liderem w tym segmencie sprzedaży i tak powinno pozostać - donosi niemiecki portal branży turystycznej Touristik Aktuell.

Dyrektor przypomina, że koranawirus mocno uderzył w firmę, a szczególnie na początku trzeba było podejmować trudne decyzje. Teraz biuro wraca na normalne tory i zamierzać działać z pełną mocą.

Pozostało 84% artykułu
Nowe Trendy
Na wojnie w Ukrainie najbardziej straci turystyka Wysp Kanaryjskich. Daleko i drogo
Biura Podróży
DER Touristik: Klienci wracają do biura podróży, i to z większymi pieniędzmi
Biura Podróży
Kolejny Rosjanin odchodzi z rady nadzorczej TUI Group
Biura Podróży
Traveldata: Wzrost cen wakacji wyraźnie przyspieszył. Efekt końca promocji?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Linie Lotnicze
Aerofłot przestaje latać za granicę. Szybko pozbyłby się samolotów