TUI: Mamy pieniądze na spłatę pierwszej raty pomocy publicznej

1 kwietnia TUI zwróci skarbowi państwa część pożyczki zaciągniętej w czasie pandemii koronawirusa. Zmniejszy zadłużenie o około 700 milionów euro – podał sam touroperator w komunikacie.

Publikacja: 31.03.2022 02:26

Po zapłaceniu raty zostanie touroperatorowi 3,4 miliarda euro gotówki obrotowej

Po zapłaceniu raty zostanie touroperatorowi 3,4 miliarda euro gotówki obrotowej

Foto: Filip Frydrykiewicz

W czasie pandemii koronawirusa TUI dostał od niemieckiego rządu w trzech transzach pożyczkę wielkości 4,5 miliarda euro. Chodziło zarówno o oprocentowane linie kredytowe, jak i gwarancje potrzebne chociażby do pozyskania zabezpieczeń finansowych na wypadek ogłoszenia niewypłacalności. Teraz koncern ogłasza, że 1 kwietnia zwróci część swoich zobowiązań – wówczas suma środków finansowych udostępnionych przez rząd niemiecki i prywatne banki zmniejszy się o około 700 milionów euro. Duża część dotyczy kredytu odnawialnego z Banku Rozwoju (KfW RCF). To koło ratunkowe było potrzebne w kryzysie w turystyce wywołanym przez koronawirusa, kiedy działalność operacyjna firmy była w znacznym stopniu ograniczona. TUI podaje w informacji prasowej, że w ostatnich tygodniach przestał już korzystać z państwowych linii kredytowych.

Czytaj więcej

Rosyjski oligarcha nie jest już współwłaścicielem TUI. Teraz jest nim... jego żona

Linia kredytowa Banku Rozwoju, która jeszcze na początku lutego była wykorzystywana na około 500 milionów euro, może zostać zmniejszona do zera ze względu na dobre wyniki operacyjne. 28 marca płynność TUI wynosiła 4,1 miliarda euro, po spłacie 1 kwietnia to suma zmniejszy się do 3,4 miliarda euro.

Konkretnie TUI zwróci 170 milionów euro kredytu odnawialnego w Banku Rozwoju i bankach prywatnych w ramach trzeciego pakietu stabilizacyjnego (pierwotnie 200 mln euro), część obligacji o wartości 91 milionów euro z gwarancji obligacji o wartości 150 milionów euro w pełni subskrybowanej przez Fundusz Stabilizacyjny. Pozostanie część obligacji wymiennych na akcje TUI o wartości 59 milionów euro, ale touroperator zwróci 414 milionów euro niezabezpieczonego kredytu odnawialnego otrzymanego w ramach dwóch pierwszych pakietów stabilizacyjnych w Banku Rozwoju.

Jak podaje koncern, od pierwszych miesięcy tego roku widać duży popyt na wyjazdy i dobrą dynamikę rezerwacji. Na ten rok kalendarzowy (dotyczy to zarówno sezonu zimowego jak i letniego) firma sprzedała już 8,9 miliona wyjazdów. Wojna w Ukrainie nie wpłynęła na sprzedaż na głównych rynkach, na których działa TUI, ale – jak przyznaje koncern - spadek sprzedaży widać w Polsce i w Skandynawii.

Z szacunków kierownictwa biura podróży wynika, że sezon zimowy zakończy się na poziomie 60-80 procent wartości uzyskanych przed kryzysem. Rezerwacje na zimę 2021/2022 wynosi obecnie 66 procent tego notowanego w sezonie zima 2018/2019.

W związku z dalszym luzowaniem obostrzeń TUI spodziewa się, że lato 2022 roku będzie pod względem liczby klientów podobne do sezonu 2019 – już teraz sprzedaż doszła do 80 procent tego, co o tej porze roku udało się uzyskać dwa lata temu. Najszybciej sprzedaż odbija w Wielkiej Brytanii – tu rezerwacji jest o 14 procent więcej niż przed pandemią.

Czytaj więcej

Zamiast rabatu większa prowizja dla agenta - nowa taktyka niemieckiego TUI

Klienci w dalszym ciągu są skłonni wydać na urlop więcej – zimą średnio o 14 procent, latem o 20 procent. To wynik większego zróżnicowania oferty w porównaniu z zeszłym rokiem, pokazuje też, że popyt na podróże jest duży – podaje koncern w komunikacie.

Dobre wyniki notują również hotele TUI, a rejsy wycieczkowe i usługi dodatkowe (TUI Musement) „rozwijają się zgodnie z oczekiwaniami”. W segmencie rejsów wycieczkowych koncern spodziewał się trudnej pierwszej połowy roku, m.in. ze względu na zamykanie portów na całym świecie, ograniczanie tras i tendencji do późnego rezerwowania, która będzie się utrzymywać jeszcze latem. W wypadku TUI Musement koncern oczekuje, że sprzedaż przez partnerów zewnętrznych wzrośnie wraz z otwarciem większej liczby miejsc docelowych na świecie.

W czasie pandemii koronawirusa TUI dostał od niemieckiego rządu w trzech transzach pożyczkę wielkości 4,5 miliarda euro. Chodziło zarówno o oprocentowane linie kredytowe, jak i gwarancje potrzebne chociażby do pozyskania zabezpieczeń finansowych na wypadek ogłoszenia niewypłacalności. Teraz koncern ogłasza, że 1 kwietnia zwróci część swoich zobowiązań – wówczas suma środków finansowych udostępnionych przez rząd niemiecki i prywatne banki zmniejszy się o około 700 milionów euro. Duża część dotyczy kredytu odnawialnego z Banku Rozwoju (KfW RCF). To koło ratunkowe było potrzebne w kryzysie w turystyce wywołanym przez koronawirusa, kiedy działalność operacyjna firmy była w znacznym stopniu ograniczona. TUI podaje w informacji prasowej, że w ostatnich tygodniach przestał już korzystać z państwowych linii kredytowych.

Pozostało 80% artykułu
Biura Podróży
TUI Deutschland: Odrobiliśmy lekcję, wracamy do agentów turystycznych
Biura Podróży
W przyszłym roku wakacje będą droższe. Dlatego trzeba je kupić teraz
Nowe Trendy
Czarnek: Dzięki programowi "Poznaj Polskę" 300 tysięcy dzieci ruszy w podróż
Biura Podróży
Brytyjczycy chętnie kupują wakacje. Wojna w Ukrainie nie burzy ich planów
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Traveldata: Ceny wakacji wzięły wolne od zwyżek. Pierwszy raz od pięciu tygodni