W połowie czerwca warszawska kancelaria prawna mecenasa Jacka Duboisa wystosowała w imieniu grupy 84 przedsiębiorców turystycznych wezwanie do zapłacenia 141 milionów złotych. Na tyle obliczyli oni utracone zarobki i korzyści – już po odliczeniu pomocy z tarcz antykryzysowych – spowodowane zamknięciem przez rząd ich biznesów na okres tak zwanej narodowej kwarantanny. Jak dowodzi Dubois, zakazanie działalności tych firm wprowadzone było niezgodnie z prawem. Rząd (a konkretnie minister zdrowia, rada ministrów i minister spraw wewnętrznych i administracji) zrobił to za pomocą ustaw, podczas gdy mógł to jedynie przeprowadzić po zastosowaniu przewidzianego przez konstytucję stanu nadzwyczajnego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przedsiębiorcy turystyczni mają pozew zbiorowy przeciw państwu
Przedsiębiorcy, w większości skupieni w Turystycznej Organizacji Otwartej (nowe stowarzyszenie założone w marcu, oczekuje jeszcze na zarejestrowanie przez sąd) zapowiedzieli, że jeśli rząd nie podejmie z nimi rozmów o sytuacji branży turystycznej, którą oceniają jako tragiczną, skierują do sądu pozew zbiorowy przeciwko skarbowi państwa.
Przedsiębiorcy i ich prawnik czekali na odpowiedź od 18 czerwca do dzisiaj. Jak mówi prezes TOO Alina Dybaś, żadna odpowiedź nie przyszła.
W tej sytuacji kancelaria mecenasa Duboisa wysłała serię pism z prośbą o zainteresowanie się tragiczną sytuacją przedsiębiorców do Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw Adama Abramowicza, Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz.