Jak donosi niemiecki portal branżowy Travel Talk, część hotelarzy z Wysp Kanaryjskich zdecydowała się obniżyć ceny na zimę. To ich zdaniem remedium na kłopoty wywołane upadłością Thomasa Cooka i sposób na przyciągnięcie większej liczby klientów. Podpisanie nowych kontraktów na zimę 2019/20 w ostatniej chwili było dla niektórych bardzo dużym wyzwaniem. – Dlatego część hotelarzy wyszła z ofertami specjalnymi – tłumaczy dyrektor sprzedaży w sieci Barceló Christoph Rauen.
CZYTAJ TEŻ: Hiszpańska branża turystyczna alarmuje: Upadnie 500 hoteli
Jego zdaniem do najbliższego sezonu letniego sytuacja się ustabilizuje. Świadczy o tym popyt obserwowany na rynku niemieckim. – Klient, który w przyszłym roku chce pojechać na urlop na Majorkę, nie zrezygnuje z niego dlatego, że upadł Thomas Cook – uważa Rauen. Dodaje, że pokoje zakontraktowane pierwotnie przez Cooka już zostały rozdzielone między innych touroperatorów.
Rauen mówi, że w reprezentowanej przez niego grupie hotelowej nic nie zmieniło się w sposobie kontraktowania. To, że zbankrutowała jedna firma, nie znaczy, że należy patrzeć na całą niemiecką branżę jak na potencjalnego bankruta.
Do większych ustępstw cenowych hotelarzy nie skłoni również sytuacja w Wielkiej Brytanii. Wynik ostatnich wyborów i dobre wyniki gospodarcze umocniły funta, co zwiększyło zdolność zakupową mieszkańców Wysp. Jak pisze portal „Majorca Daily Bulletin”, przekonani są o tym prezes sieci Meliá szef stowarzyszenia branżowego Exceltur Gabriel Escarrer Jaume i prezes federacji hotelarzy z Majorki Maria Frontera. Jaume uważa jednak, że zanim zacznie się wyrokować, trzeba poznać warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Na tym etapie można jednak założyć, że większa wartość brytyjskiej waluty będzie sprzyjać wzrostowi liczby rezerwacji.