Hotelarze: Mamy dość, robimy protest na granicy

Zachodniopomorscy hotelarze wystosowali do premiera apel o umożliwienie im działalności w pełnym wymiarze i otwarcie granic dla ruchu turystycznego. Swoje postulaty będą głosić jutro podczas „spacerowego” protestu koło przejścia granicznego Świnoujście-Ahlbeck.

Publikacja: 07.05.2020 15:09

Hotelarze: Mamy dość, robimy protest na granicy

Foto: Fot. AFP

Hotelarze z Pomorza Zachodniego kolejny raz proszą rząd o ratunek. Chcą, by ten pozwolił im działać w pełnym wymiarze i otworzył dla ruchu turystycznego granice, które wedle najnowszego rozporządzenia mają zostać zamknięte do 13 maja. Zachodniopomorscy gestorzy bazy noclegowej odczuli zamknięcie granic szczególnie dotkliwie, bo, jak mówią, 90 procent ich gości to Niemcy.

CZYTAJ TEŻ: Hotelarze z Pomorza: Tarcza nam nie pomoże

Swoje postulaty ujęli w liście do premiera, pod którym podpisało się ponad 150 obiektów noclegowych z całej Polski. Opisali w nim także dramatyczną sytuację branży hotelarskiej i przedstawili propozycje rozwiązań, które mają pomóc jej podnieść się z zapaści.

Będą je rozpowszechniać podczas jutrzejszego (8 maja) protestu, który przybierze formę spaceru. Rozpocznie się on o godzinie 11 koło przejścia granicznego Świnoujście-Ahlbeck. Protestujący będą spacerować z poszanowaniem obowiązujących zasad bezpieczeństwa, a więc w maseczkach i w odstępach. Akcja ma zwrócić uwagę rządu na katastrofalne skutki zamknięcia granic, nie tylko dla branży turystycznej.

Oto treść apelu.

W związku z krytyczną sytuacją branży hotelarskiej w Polsce, która spowodowana jest przez pandemię wirusa SARS-CoV-2, alarmujemy i prosimy o realną pomoc od rządu RP w postaci:
I. umożliwienia prowadzenia pełnego spektrum działalności hoteli oraz innych miejsc noclegowych (włącznie z restauracjami, barami, strefami rekreacji),
II. otwarcia granic i wznowieniu międzynarodowego ruchu turystycznego.

Od czasu wybuchu na terenie Polski epidemii mija 8 tygodni. W związku z podjęciem przez polski rząd działań zmierzających do ograniczenia skutków zdrowotnych sytuacja gospodarcza przedsiębiorców turystycznych staje się coraz bardziej dramatyczna.

Zaproponowane pakiety pomocowe („tarcze”) nie rozwiązują nabrzmiewających finansowych problemów i zaledwie w nikłym stopniu pomagają branży hotelarsko-turystycznej w trakcie tego największego kryzysu gospodarczego Polski, Europy i świata. Przede wszystkim kończą się nasze możliwości finansowe do utrzymywania pracowników. Pod koniec maja, przy braku zmiany polityki transgranicznej rządu RP, będziemy zmuszeni jako przedsiębiorcy do dokonywania masowych zwolnień grupowych i zawieszania działalności, nie wspominając o całkowitym zamykaniu hoteli i upadku branży hotelarskiej. Nawet rozpoczęcie okresu wakacyjnego nie będzie w stanie zniwelować obecnych strat.

Wiele firm stanowiących podstawę gospodarki turystycznej województwa zachodniopomorskiego, ze względu na specyfikę rynku, położenie i głównie obsługiwanie turysty niemieckiego, nie będzie w stanie uruchomić jakiejkolwiek działalności, mimo poluzowania obostrzeń. Powodem tego są zamknięte granice, szczególnie z Niemcami, którzy stanowią ok. 90 procent naszych klientów. Ich obecność wpływa również na handel oraz usługi lokalnej społeczności miast przygranicznych takich jak Świnoujście, Szczecin, Rewal, Kołobrzeg, Międzyzdroje, Pobierowo, Darłowo, Mielno, Ustronie Morskie i wiele innych. Żadna ilość polskich klientów nie jest w stanie zapełnić tej wyrwy popytowej. Obecna zła kondycja gospodarki turystycznej stanowi ogromny problem dla władz samorządowych miast i gmin Pomorza Zachodniego, których znacząca działalność opiera się na wpływach z turystyki oraz branż zależnych: handlu, usług gastronomicznych, wellness&spa i beauty, uzdrowiskowych oraz transportu.

Jest to dla nas trudne do zaakceptowania, że polski rząd zezwolił na przemieszczanie się pracownikom zatrudnionym po drugiej stronie granic, zwolnił z obowiązków kwarantanny marynarzy czy kierowców wracających z zagranicy itd., a nie dopuszcza swobodnego przepływu turystycznego pomiędzy państwami, które opanowały w naszej ocenie problem zdrowotny zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej. Przedłużanie obecnego stanu zawieszenia gospodarczego doprowadzi w naszej ocenie do katastrofy gospodarczej, niemożliwej do odpracowania w najbliższych latach.

Sygnalizujemy, że nasza sytuacja od ostatniego apelu dramatycznie się pogorszyła. Teraz przewidujemy dotkliwe konsekwencje dla rynku pracy. Spadki obłożenia osiągnęły drastyczny poziom 100 procent, jeszcze wyższy niż antycypowany, ostatni raz takie spadki odnotowano podczas wojny. Nadal występują rezygnacje z opłaconych rezerwacji, szczególnie w grupie turystów zagranicznych. Zmuszenie jesteśmy do dokonywania zwrotów, co jest jednoznaczne z ostateczną utratą tych klientów w tym roku. Bez turystów z Niemiec i Skandynawii nie będziemy w stanie uruchomić jakiejkolwiek działalności. Oparcie się całej branży na klientach z Polski wypłaszczy rynek, doprowadzając do stanu upadłości.

Konieczność ponoszenia przez hotele kosztów stałych, spłaty kredytów, płacenia podatków lokalnych w postaci podatku od nieruchomości czy wieczystego użytkowania w sytuacji, w której nie możemy prowadzić działalności gospodarczej na szeroką skalę, kosztów utrzymania pracowników czyni nasza działalność na obecnych zasadach przy dodatkowo zamkniętych granicach praktycznie skrajnie nieopłacalną.

Apelujemy więc do pana premiera o jak najszybsze otwarcie granic i wznowienie ruchu turystycznego.

Ze swojej strony deklarujemy zachowanie wszelkich reżimów sanitarnych i zapewnienie bezpieczeństwa naszego personelu oraz przyjmowanych gości.

Hotelarze z Pomorza Zachodniego kolejny raz proszą rząd o ratunek. Chcą, by ten pozwolił im działać w pełnym wymiarze i otworzył dla ruchu turystycznego granice, które wedle najnowszego rozporządzenia mają zostać zamknięte do 13 maja. Zachodniopomorscy gestorzy bazy noclegowej odczuli zamknięcie granic szczególnie dotkliwie, bo, jak mówią, 90 procent ich gości to Niemcy.

CZYTAJ TEŻ: Hotelarze z Pomorza: Tarcza nam nie pomoże

Pozostało 92% artykułu
Hotele
Egipskie hotele muszą udowodnić, że nie szkodzą środowisku. Mają na to pół roku
Hotele
Hotelarze: Zapowiada się dobra majówka. Układ kalendarza nam sprzyja
Hotele
„Lex Kamilek” już obowiązuje, a wielu hotelarzy nawet o nim nie słyszało
Hotele
TUI: Mamy pierwszy hotel bez dwutlenku węgla
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Hotele
Polacy wydłużają majówkę. I płacą za noclegi ponad 300 złotych więcej