– Powołanie Turystycznej Organizacji Otwartej, której celem ma być integrowanie środowiska i działanie na jego rzecz po ustaniu pandemii to był początek, trwającej do dzisiaj ciężkiej pracy. Przyznaję, że nie zdawałam sobie początkowo sprawy, jak trudna to będzie praca i jak odpowiedzialna – mówi Dybaś-Grabowska.
Do organizacji w krótkim czasie zapisało się ponad tysiąc przewodników, pilotów, drobnych touroperatorów, właścicieli firm transportowych.
Jedną z pierwszych inicjatyw TOO było wysłanie do Kancelarii Premiera i Ministerstwa Rozwoju w imieniu grupy przedsiębiorców wniosku o odszkodowanie od skarbu państwa za utracone w wyniku wprowadzenia przez rząd lockdownu dochody. – Właśnie skończyliśmy zbierać dane do pozwu zbiorowego. Mimo wielu negatywnych komentarzy w samym naszym środowisku, patrzę na to przedsięwzięcie z optymizmem i wierzę, że wygramy – mówi.
TOO zbierała postulaty przedstawicieli branży turystycznej dotkniętych kryzysem wywołanym pandemia, pisała listy i petycje do władz, a nawet poprawki do ustawy. Organizowała konferencje prasowe, przyłączała się do protestów i akcji poszczególnych sektorów turystyki (transport autokarowy), a kiedy wreszcie została uznana przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii za formalnego partnera, zaczęła uczestniczyć także w rozmowach z jego urzędnikami o postulatach branży turystycznej.
Zbudowanie od zera organizacji, która w krótkim czasie stała się ważnym podmiotem reprezentującym interesy przedsiębiorców turystycznych uważa za największy sukces – nie tylko tego roku, ale ostatnich lat. Zaznacza, że nie byłby on tak spektakularny, gdyby nie zaangażowanie wielu ludzi, którzy „często pracują po nocach na rzecz całej branży”.
Za zwieńczenie pewnego etapu pracy na rzecz branży turystycznej uznaje też powołanie Polskiej Rady Turystyki, w której udało się zgromadzić ponad dwadzieścia mniejszych organizacji reprezentujących różne środowiska związane z turystyką. TOO jest jednym z motorów Rady.