Polskie władze nie kwapią się poinformować Polaków, jak korzystna jest w naszym kraju sytuacja epidemiczna, za to regularnie i chyba przesadnie eksponują tzw. czwartą falę epidemii. Prawdopodobnie przyczyną jest chęć skłonienia niezaszczepionych jeszcze Polaków do przyjęcia preparatu, tempo szczepień w naszym kraju wyraźnie bowiem słabnie, a stopień zaszczepienia pełną dawką społeczeństwa na tle innych krajów Unii Europejskiej staje się coraz niższy – takim wnioskiem prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej zaczyna cotygodniowe omówienie sytuacji epidemicznej, najważniejszego czynnika ograniczającego dzisiaj rozwój turystyki, w wybranych krajach.
Jak długo jeszcze?
Średni ważony wskaźnik zakażeń w Unii Europejskiej w ostatnim tygodniu był 51-krotnie wyższy niż w naszym kraju. Jak długo Polsce uda się utrzymać tę sytuację?
Zdaniem Betleja „nieco wystraszone i jednocześnie w relatywnie niedużym stopniu zaszczepione polskie społeczeństwo (48 wobec 65+ procent dla czołówki krajów zachodnioeuropejskich) w dość znacznym stopniu stosuje się do zaleceń i ograniczeń epidemicznych sugerowanych przez władze”.
Czytaj więcej
Szósty tydzień z rzędu Polska ma najlepszą sytuacją epidemiczną w Europie. Co ciekawe, utrzymuje ją mimo że w kraju wyraźnie słabnie chęć obywateli do szczepienia się, a stopień zaszczepienia pełną dawką na tle społeczeństw innych krajów maleje.
Z kolei „restrykcje stosowane w wielu krajach zachodnich, gdzie ograniczono wstęp do bardzo tam popularnych restauracji tylko dla osób zaszczepionych, mają na zachorowalność wpływ jedynie limitowany. Tzw. segregacja sanitarna raczej w niewielkim stopniu ogranicza zachorowalność tamtejszych społeczeństw, a większe negatywne znaczenie ma generalnie znacznie bardziej luźny i zabawowy tryb codziennego życia, który sprzyja rozprzestrzenianiu się koronawirusa, zwłaszcza jego odmiany delta”.