Taką próbę podjął między innymi Szczyrk – miasto znajdujące się w strefie klasy C według nomenklatury Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. To oznacza, że w ubiegłych latach stężenie zanieczyszczeń, na przykład pyłów PM 10 i PM 2,5 oraz benzo(a)pirenu, przekraczało tu dobowe poziomy dopuszczalne.
Uchwałę Szczyrku w sprawie pobierania opłaty miejscowej od turystów zakwestionował aktywista i katowicki radny Patryk Białas, wskazując, że nie można pobierać taksy klimatycznej w miejscu, gdzie przekroczone są normy jakości powietrza. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach przychylił się do wniosku radnego i uchylił przepis.
Gorzka radość
Gminy mają prawo pobierać tak zwane opłaty miejscowe od turystów (w Szczyrku było to 2,3 zł za dobę), gdy są w stanie zapewnić korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe i warunki do uprawiania turystyki. Jak przekonywał Patryk Białas, korzystne właściwości klimatyczne oznaczają także jakość powietrza zgodną z obowiązującymi normami prawnymi.
– WSA podzielił moje argumenty i uznał uchwałę za bezprawną. Mam nadzieję, że ten wyrok będzie impulsem dla innych gmin, żeby przyspieszyć poprawę jakości powietrza, a samorząd województwa zmobilizuje do zaostrzenia uchwały antysmogowej – mówił radny, dodając, że korzystny wyrok cieszy go i nie cieszy zarazem. – Cieszy, bo sąd przyznał, że Szczyrk po prostu łamie prawo, pobierając od turystów opłaty. Nie cieszy, bo potwierdza, że jakość powietrza w Polsce jest fatalna, a to oznacza, że nawet czas spędzony na narciarskim stoku może mieć zły wpływ na nasze zdrowie.
CZYTAJ TEŻ: Kolejne skargi do sądów za opłatę klimatyczną mimo smogu