Udany Salon Rendez-vous en France w Normandii

Posłuchać tykania w Rouen, zwiedzić zamek Wilhelma Zdobywcy przez pryzmat tabletu i rozmawiać bez końca mogło 740 wystawców i 892 touroperatorów z 67 krajów, uczestników Międzynarodowego Salonu francuskiej letniej oferty turystycznej w Normandii

Publikacja: 05.04.2017 08:02

Udany Salon Rendez-vous en France w Normandii

Foto: archiwum prywatne

Salon odbył się w tym roku już po raz dwunasty. Przedstawiciele branży turystycznej z całej Francji spotkali się z touroperatorami z całego świata 28-29 marca w Rouen. Stolica Normandii organizowała Salon pierwszy raz i był to udany debiut.

Uczestniczyło w nim siedem polskich biur podróży: Eurocamp, Jarkal, An Travel, Sun Tours, Promotion Club, Gromada Travel i Adventure Travel. Polaków zakwaterowano razem z liczną grupą Japończyków na statku MS Seine Princesse zacumowanym przy nabrzeżu Sekwany.

W targach wzięło udział 740 francuskich wystawców, a przyjechało, jak skrzętnie wyliczono, 892 touroperatorów z 67 krajów. Najwięcej z Europy – 499, z Azji i Afryki 208, z obu Ameryk – 143, z Bliskiego Wschodu – 42. Pierwszy raz odnotowano obecność przedstawicieli Nigerii i Mołdawii. Podczas dwóch dni odbyło się 23,4 tysiąca spotkań biznesowych. Tylko dziennikarzy było stosunkowo niewielu: 36 z wszystkich kontynentów.

Witający uczestników spotkania w kościele benedyktyńskim Saint-Ouen Christian Mantei, dyrektor generalny Atout France, organizacji odpowiedzialnej za promocję Francji, stwierdził, że mimo trudnych chwil – takich jak ataki terrorystyczne czy powodzie – turystyka we Francji rośnie. Francja jest najpopularniejszym kierunkiem turystycznym na świecie, w 2016 roku odwiedziły ją prawie 83 milionów zagranicznych turystów (o 2 mln mniej niż rok wcześniej). W 2020 roku spodziewa się 100 milionów.

Białe konie tańczą przed katedrą

Po oficjalnych powitaniach uczestnicy Salonu ruszyli na przechadzkę po Starym Mieście. Tłum gości idąc ściśle wytyczonym (i strzeżonym przez policję) szlakiem, podziwiał średniowieczną zabudowę, piękne domy z muru pruskiego i wymieniany we wszystkich przewodnikach zabytkowy zegar z Rouen: Gros-Horloge.

Spacer odbywał się w asyście aktorów teatru ulicznego przy głośnej jarmarcznej muzyce i rżeniu koni. W pewnej chwili oczom zebranych ukazały się… białe rumaki z mlecznej folii. Przypominały ogromne balony napełnione gazem. Lekkie jak piórko, tańczyły, klękały, zręcznie sterowane przez tancerzy w białych turbanach. Szczytowym punktem programu był pokaz typu „światło i dźwięk” na fasadzie sławnej katedry Notre-Dame de Rouen, tej samej, którą Claud Monet namalował 29 razy. Spacer zakończył się na Place du Vieux Marché. Także bardzo sławnym: 30 maja 1431 roku została tu spalona na stosie oskarżona o herezję Joanna d’Arc.

A potem już tylko kolacja w wielu knajpkach Starego Miasta, ale z tym samym menu dla wszystkich. Podano normandzkie przysmaki: małże świętego Jakuba, trou normand (dosłownie: dziura normandzka, przerywnik między daniami, tym razem sorbet jabłkowy polany calvadosem), pieczony drób, talerz serów regionalnych z camembertem na czele. Trunki – wiadomo: cydr i calvados.

Ogród Moneta, ser Roquefort i Pic du Mondi

Zanim polscy uczestnicy Salonu spotkali się w Rouen, podróżowali po Normandii (19 podróży studyjnych do wyboru) lub Oksytanii (4). Dziennikarzom zaproponowano tylko Normandię: trzy podróże do wyboru.

Alicja Kopycka, właścicielka Sun Tours z Radomia, wybrała podróż śladami sławnych ludzi Normandii. A byli wśród nich m.in. Gustaw Flaubert, Claude Monet, Christian Dior a także Wilhelm Zdobywca i święta Teresa z Lisieux.

– Nasze study tour miało bardzo urozmaicony program – wspomina Alicja Kopycka. – Zachwycił mnie Granville, piękny kurort nadmorski, o którym z powodu kasyna mówi się czasem Monako Północy. W Trouville-sur-Mer zjadłam najlepsze w życiu owoce morza. W Giverny widziałam ogród Moneta, ale nenufary, które tak chętnie malował, jeszcze nie kwitną. Organizacja wszędzie znakomita – dodaje.

Ten sam program wybrała współpracująca z różnymi biurami podróży Magdalena Kotarba, pilot-przewodnik. – Study tour to okazja do dokładnego i ukierunkowanego poznania regionu – stwierdza. – W wielu miejscach w Normandii byłam nie pierwszy raz, ale było to tym bardziej przyjemne. Zaciekawiła mnie nowatorska metoda zwiedzania zamku w Falaise, gdzie z pomocą tabletu mogliśmy oglądać wnętrza wyposażone w meble, dekoracje i tkaniny takie, jakie widział Wilhelm Zdobywca.

Jarosław Kaliciński, właściciel A.T. „Jarkal” z Katowic wybrał Oksytanię: – Największe wrażenie zrobiło na mnie położone na Nizinie Langwedockiej miasto Nimes z bogatą historią sięgającą czasów rzymskich. Imponująco prezentuje się także wiadukt de Millau, najwyższy most autostradowy na świecie, zaprojektowany przez Fostera. Niestety, nasz autokar nie wjechał na ten cud architektury. Szkoda. Warte uwagi było też miejsce produkcji sera Roquefort. No, i oczywiście Albi – ze wspaniałą katedrą św. Cecylii i muzeum Toulouse-Lautreca – przyznaje Kaliciński.

– Od lat wysyłałam klientów do Francji, ale byli zainteresowani przede wszystkim Paryżem i zamkami nad Loarą – mówi Anna Szostakiewicz, właścicielka B.T. An Travel z Gdańska. – Wzięcie udziału w study tour „Lourdes i perły Pirenejów” pozwoli mi teraz na promowanie regionu Oksytanii. Duże wrażenie zrobił na mnie wjazd kolejką linową na Pic du Midi. Istnieje tam hotel, w którym można spędzić noc w otoczeniu szczytów Pirenejów, wprost z pokoju ma się widok na góry. A Gavarnie z cyrkiem lodowcowym, Cauterets z kamiennym Mostem Hiszpańskim, dawna rzymska kolonia Saint-Bertrand-de-Comminges czy piękna dolina Louron to rzeczywiście perły regionu.

Tajemnicza Oksytania

Salon Rendez-vous en France odbywał się na terenie Parc des Expositions de Rouen w dwóch halach o łącznej powierzchni 11 tysięcy metrów kwadratowych. W hali numer 1 dominowały stoiska gospodarzy – Normandii, ozdobione zielonym szklanymi jabłkami. W sąsiedztwie znalazły się m.in. Bretania, Nowa Akwitania, Dolina Loary, Korsyka, a także region, którego nazwa wciąż jeszcze wywołuje pewne zaskoczenie: Occitanie, czyli Oksytania.

Nicole Pradines z biura promocji turystyki regionu Occitanie/Pyrénées-Méditerranée nie jest zdziwiona pytaniem o pochodzenie tej nazwy: – W 2016 roku nastąpiła zmiana w całej Francji, niektóre regiony połączono i trzeba było nazwać je na nowo. W naszym przypadku scalone zostały Langwedocja-Roussillon i Midi-Pireneje. A historyczną nazwę Oksytania wybrali mieszkańcy w swojego rodzaju referendum. Czy jesteśmy zadowoleni z tego połączenia regionów? Dla sektora turystycznego to same plusy, łatwiej nam działać pod jednym szyldem, nie ma tylu utrudnień biurokratycznych. A poza tym – dodaje z uśmiechem – jesteśmy teraz wielcy! Więksi niż niejedno państwo. W Oksytanii zmieściłyby się dwie Belgie albo cała Irlandia.

– Turyści z Polski – dodaje Jacques Daoulas, odpowiedzialny w regionie za komunikację – mogą teraz dotrzeć do nas łatwiej dzięki dwóm połączeniom lotniczym: Warszawa – Tuluza i Kraków – Lourdes, dwa razy w tygodniu. Atrakcji mamy mnóstwo, wystarczy wspomnieć Carcassonne, Albi czy Pic du Midi w Pirenejach.

– Koniecznie trzeba również zobaczyć obie stolice: Tuluzę i Montpellier – mówi Nicole Pradines. – Tuluza, czwarte co wielkości miasto Francji, a drugie pod względem liczby studentów, kipi energią kosmopolitycznej metropolii. W spokojniejszym Montpellier czuje się zapach Morza Śródziemnego. No, i nie zapominajmy o Lourdes, stolicy duchowości – przypomina.

Zapach piwonii i handel w niedzielę

W hali nr 2 witało uczestników Salonu duże stoisko połączonych sił Atout France i Air France. Sporo miejsca przypadło w udziale regionowi Hauts-de-France (wcześniej Nord-Pas-de-Calais i Pikardia) oraz największej aglomeracji Francji: Île-de-France. Oczywiście z Paryżem na czele. Paris Region Turist Board, Paris Musées, Paris My Way – transport & guide services, paryskie hotele – tu było aż gęsto od zainteresowanych rozmowami.

Dużym wzięciem cieszyło się także barwne i pachnące stoisko Parfumeries Fragonard. Istniejąca od 90 lat wytwórnia perfum (a teraz także sieć eleganckich butików) każdego roku wybiera kwiat roku. W 2017 jest nim peonia, więc wszystkie opakowania i gadżety Fragonarda zdobi różowy kwiat. Oczywiście obowiązująca nuta zapachowa to La Pivoine Fragonard. Myriam Cluet , dyrektor ds. turystyki Fragonarda, zaprasza do odwiedzenia Musée du Parfum w Paryżu. – Ulokowane jest wspaniale, niedaleko Opery Garnier w pięknych wnętrzach kamienicy z epoki Napoleona III. Można tu prześledzić sposoby produkcji pachnideł od antyku do dziś, dowiedzieć się, czym na przykład jest piżmo czy obejrzeć cenną kolekcję flakonów, nieraz wspaniale zdobionych złotem i drogimi kamieniami. Wstęp: gratis – zachęca.

Paryż zdominował konferencję prasową przygotowaną na zakończenie Salonu. Odbyła się hasłem „Paris ouvre la dimanche / Paris opens on Sunday (Paryż otwarty w niedzielę” – red.) Przedstawiciele Galeries Lafayette poinformowali, że w ważnych dla międzynarodowej turystyki miejscach w centrum miasta – takich m.in. jak Boulevard Haussman, Opera, Marais, Saint-Germain Rive Gauche, Champs-Elysées – w niedziele centra handlowe będą otwarte. Dotyczy to oczywiście także wszystkich czterech paryskich Galeries Lafayette, w dni świąteczne zapraszają klientów od godz. 11 do 19.

Za rok rendez-vous w Paryżu

Polscy uczestnicy Salonu wyjeżdżają z dobrymi wspomnieniami.

– Na targach, poza umówionymi spotkaniami, mieliśmy okazję wymienić pozdrowienia ze znajomymi organizatorami turystyki we Francji, a także  poznać wielu interesujących przedstawicieli naszej branży z całego świata – mówi Magdalena Kotarba.

– Fantastyczne było powitanie w Rouen – wspomina Jarosław Kaliciński. – Najpierw spacer ze wszystkimi uczestnikami po centrum miasta i animacja z mężczyznami „na koniach”, następnego dnia impreza w arenie Zenith ze znakomitym, grającym na żywo zespołem, a na koniec dyskoteka w gigantycznej rotundzie: Panoramie Rouen – wszystko świetnie przygotowane i zaaranżowane. Na uznanie zasługuje postawa organizatorów, byli mili, profesjonalni i pomocni. Szczególnie obsługa na statku Seine Princess była rewelacyjna. Do minusów zaliczyłbym tylko bardzo wczesne śniadania na statku. A spotkania na targach – jak zwykle: połowa udanych, połowa mniej udanych, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony. W Salonie uczestniczyłem po raz pierwszy, ale już wiem, że na pewno nie był to mój ostatni raz – zapewnia Jarosław Kaliciński.

Co trzeci rok Salon Rendez-vous en France odbywa się w Paryżu – i tak właśnie będzie za rok, w 2018.

Paulina Walczak-Matla, kierownik ds. turystyki Atout France – Francuskiej Agencji Rozwoju Turystyki w Polsce

Z przyjemnością mogę poinformować, że zainteresowanie polskich biur podróży targami Rendez-vous en France rośnie z roku na rok. Jeszcze trzy lata temu miałam problemy ze znalezieniem chętnych na ustalone wówczas dla Polski przez centralę, czyli Atout France, cztery miejsca. Tylko dwa biura pojechały na targi. W tym roku miałam sześć miejsc, zgłosiło się aż dziesięć biur, mogłam zaakceptować osiem. Finalnie w Rouen znalazło się siedmioro polskich touroperatorów (jedna osoba wycofała się z przyczyn zdrowotnych). Uczestnik Salonu płaci za udział 480 euro; cena obejmuje przelot Air France z Warszawy i do Warszawy, transfery we Francji, zakwaterowanie, wyżywienie, udział w 5-dniowym wyjeździe studyjnym (pretour) i wstęp na workshop. Istnieje tańsza opcja: 200 euro za możliwość uczestniczenia w dwudniowych workshopach. Jednak wszyscy polscy tour operatorzy wybrali wersję z wyjazdami studyjnymi, uważając, że są wyjątkowo atrakcyjne. I bezpłatne. Warto podkreślić, że bez względu na to, czy biuro bierze udział w study tour czy nie, cena w opcji full pass jest taka sama – 480 euro. To regiony sponsorują biurom wyjazdy studyjne.

Salon odbył się w tym roku już po raz dwunasty. Przedstawiciele branży turystycznej z całej Francji spotkali się z touroperatorami z całego świata 28-29 marca w Rouen. Stolica Normandii organizowała Salon pierwszy raz i był to udany debiut.

Uczestniczyło w nim siedem polskich biur podróży: Eurocamp, Jarkal, An Travel, Sun Tours, Promotion Club, Gromada Travel i Adventure Travel. Polaków zakwaterowano razem z liczną grupą Japończyków na statku MS Seine Princesse zacumowanym przy nabrzeżu Sekwany.

Pozostało 96% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty