Thomas Bareiß jest też przedstawicielem rządu ds. turystyki. W rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową (dpa), na którą powołuje się niemiecki portal branży turystycznej Travel Talk, polityk tłumaczy, że turystyka nadal będzie mierzyć się z problemami wiązanymi z pandemią koronawirusa. Przykładem może być powolna odbudowa podróży służbowych. – Dlatego programy pomocowe powinny zostać przedłużone na kolejne miesiące po sierpniu – twierdzi Bareiß. Jego zdaniem branża powinna otrzymywać wsparcie do grudnia.
ZOBACZ TAKŻE: Niemiecka branża turystyczna: Nasza sytuacja nie poprawia się
Bareiß broni jednocześnie decyzji o wprowadzeniu ostrzeżenia przed podróżami do Hiszpanii z wyłączeniem Wysp Kanaryjskich. – To gorzka pigułka dla branży. Ale kiedy ustalenia są łamane, polityka musi zareagować. Tylko w ten sposób ruch turystyczny może zostać utrzymany. Wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni – tłumaczy.
Programy pomocowe mają być skierowane przede wszystkim do małych i średnich firm z różnych dziedzin turystyki. Zakładają one przejęcie kosztów stałych do łącznej sumy 150 tysięcy euro przez trzy miesiące. Jest to bezzwrotna dotacja. Rząd prowadzi także rozmowy o dopłatach do wynagrodzeń, które miałyby być udzielane nawet przez 24 miesiące. Kanclerz Angela Merkel jest do pomysłu „z gruntu dobrze nastawiona”. Wcześniej mówił o tym także wicekanclerz Olaf Scholz. Decyzja w tej sprawie może zapaść podczas rozmów koalicyjnych zaplanowanych na 25 sierpnia.
ZOBACZ TAKŻE: Lipiec nadal słaby dla niemieckich agentów turystycznych