Niedawne zamachy terrorystyczne w Europie Zachodniej i napięta sytuacja polityczna w chętnie odwiedzanych przez Polaków krajach sprawiają, że na znaczeniu zyskuje ubezpieczenie na wypadek zamachów terrorystycznych. Klienci nie chcą bowiem rezygnować z podróży, ale jednak obawiają się ataków.
– Terror już nie jest dla nas zjawiskiem abstrakcyjnym, znanym jedynie z relacji telewizyjnych pokazujących niestabilne kraje daleko od Europy. To ma wpływ na postrzeganie zagrożeń, z jakimi trzeba się liczyć, jadąc do Francji, Belgii czy Wielkiej Brytanii. Klienci pytają o ochronę w razie ataku terrorystycznego – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu z Mondial Assistance.
Drożej, ale bezpieczniej
Te obserwacje potwierdzają przedstawiciele biur podróży. – Wyraźnie widać, że kupujący wakacje znacznie częściej niż w poprzednich latach decydują się na wydanie pieniędzy na dodatkowe ubezpieczenie, które zapewni im opiekę firmy asekuracyjnej, gdyby podczas wakacji doszło do jakichś nadzwyczajnych wydarzeń – mówi Małgorzata Stańczyk z biura sieci agencyjnej My Travel, które sprzedaje oferty kilkudziesięciu touroperatorów. – Widać także, że Polacy wolą zapłacić więcej za wyjazd ze znanym biurem podróży. Wtedy mają pewność, że jeśli wydarzy się coś nieprzewidzianego, będą mieli gwarancję bezpiecznego powrotu do kraju – dodaje Stańczyk.
Zainteresowanie ubezpieczeniami ma wyraźny związek z powrotem kierunków, które od kilku lat uważane były za niebezpieczne. W tym roku wysoko na liście krajów ulubionych przez Polaków ponownie znalazły się Egipt, Turcja i Tunezja. Popyt na te kierunki można tłumaczyć obawami Polaków przed kiepską pogodą w kraju (liczba rezerwacji gwałtownie wzrosła po zimnym i deszczowym majowym weekendzie). Polskie morze w tej sytuacji, mimo że łatwiej osiągalne, ale wcale nie tańsze, dużo straciło na atrakcyjności.