Rosną płace (6,25 procent w styczniu i lutym, licząc rok do roku) i poprawiają się nastroje Polaków (+6 punktów w badaniu TNS Consumer Index w marcu), ale nie poprawia się sprzedaż wycieczek w biurach podróży – tak można streścić początek materiału, w którym prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej opisuje trzeci tydzień marca w turystyce zorganizowanej. To „może już nieco niepokoić" - komentuje.
W efekcie – opisuje ekspert - sprzedaż „można szacować co najwyżej w okolicach zera, a wzrost sprzedaży skumulowanej spadł już prawdopodobnie do poziomu niższego niż 5 procent. Jest ona więc o prawie 40 procent mniejsza od dynamiki ubiegłorocznej, która o tej porze wynosiła niewiele poniżej 45 procent".
Co hamuje sprzedaż? Zdaniem eksperta ludzie pamiętając o zeszłorocznej wyprzedaży wstrzymują się przed zakupami, licząc że wakacje będą jeszcze tańsze. To zjawisko autor określa fachowym terminem dekonsumpcji asekuracyjnej.
Istnieje ryzyko – pisze ekspert - trwałego w skali sezonu obniżenia popytu na wycieczki ze względu na niepewny wynik wyborów parlamentarnych i domniemane pogorszenie się sytuacji ekonomicznej kraju, a co za tym idzie indywidualnych gospodarstw domowych. „W takiej sytuacji konsumenci gotowi są do rezygnowania zwłaszcza z relatywnie kosztownych usług dalszej potrzeby (należą do nich zagraniczne wycieczki ) na rzecz bardziej praktycznych i potrzebnych zakupów dóbr oraz usług materialnych (np. remonty)".
Takie zjawisko wystąpiło w roku 2015. Chociaż trudno porównać obecną sytuację z tamtą, bo cztery lata temu na popyt w turystyce dodatkowo mocno wpływało „znaczne natężenie zdarzeń o charakterze terrorystycznym, które wówczas wywierały jeszcze na turystach duże wrażenie".