Zawir(us)owanaTurystyka. Egipt to miejsce na odreagowanie koronawirusa

– Na razie ograniczamy wydatki i przenosimy klientów na późniejsze terminy, ale wierzymy, że Polacy chętnie wrócą po kryzysie do Egiptu, żeby odpocząć po epidemii – mówi dyrektor biura podróży ETI Grzegorz Karolewski.

Publikacja: 20.04.2020 17:37

Zawir(us)owanaTurystyka. Egipt to miejsce na odreagowanie koronawirusa

Foto: Grzegorza Karolewskiego można zawsze spotkać na stoisku Egiptu podczas listopadowych targów TT Warsaw. Fot. Filip Frydrykiewicz

Kryzys dewastuje turystykę. Firmy upadają, ludzie tracą pracę. To prawda. Ale turystyka nie byłaby turystyką, gdyby nie walczyła. Jak przedsiębiorstwa bronią się przed kryzysem? Co robią, by przetrwać? Czy myślą, co będzie kiedy wirus ustąpi? W naszym cyklu #Zawir(us)owanaTurystyka2020 pytamy o to touroperatorów, agentów turystycznych, pilotów, przewodników, hotelarzy, menedżerów, działaczy lokalnych i regionalnych organizacji turystycznych.

ETI to niemiecko-egipskie biuro podróży specjalizujące się w organizowaniu podróży do Egiptu. Jest właścicielem sieci hoteli działających pod marką Red Sea Hotels. Jego polska spółka działa od czterech lat. W zeszłym roku na wakacje wysłała około 18 tysięcy klientów. Jak sobie radzi w czasach pandemii?

– Nasza firma jest niewielka, razem ze mną liczy zaledwie osiem osób – opowiada dyrektor handlowy biura podróży Grzegorz Karolewski. – Od początku więc, jak tylko rząd zalecił niewychodzenie z domów, zmieniliśmy tryb pracy na zdalny.

CZYTAJ TEŻ: Karolewski za Kuraka na czele ETI

– Zdecydowana większość naszej aktywności skupia się teraz na korespondowaniu lub na rozmowach telefonicznych z klientami lub z naszymi agentami, którzy z kolei mają kontakt bezpośredni z klientami. Wiadomo – anulacje, przenoszenie wycieczek na inne terminy, wydawanie voucherów – wyjaśnia Karolewski.

Nasze vouchery są szczególnie atrakcyjne, bo powiększamy nimi aż o 20 procent sumę już wydaną przez klienta. To działa, bo udaje nam się zatrzymać 60 procent klientów. Pozostali jeszcze się zastanawiają nad wyborem najlepszego rozwiązania, żądania zwrotu pieniędzy są sporadyczne.

W tym roku mieliśmy zamiar podwoić liczbę klientów wysłanych do Egiptu w porównaniu z rokiem 2019. I byliśmy na najlepszej drodze do tego – sprzedaż rosła o 60-70 procent, licząc rok do roku. W takiej sytuacji zastał nas kryzys.

Na razie anulowaliśmy imprezy, które miały się odbyć przed 31 maja, ale obserwując sytuację, sądzę, że czeka to również imprezy czerwcowe, a może i kolejne, do września. Na szczęście nasz kierunek, Egipt, to kierunek całoroczny, możemy więc proponować niemal każdy inny termin na zamianę. Najczęściej klienci, którzy zamieniają datę wyjazdu, wybierają terminy po wakacjach, a nawet zimowe.

Jako firma z kategorii „do dziewięciu pracowników” korzystamy ze wszystkich oferowanych nam rozwiązań tarczy antykryzysowej, jak umorzenie składek ZUS, dofinansowanie wynagrodzeń i tak zwane postojowe. Chociaż nikogo nie musieliśmy zwalniać nie ominęła nas konieczność zrobienia oszczędności. Obniżyliśmy wynagrodzenia, w tym moje o połowę, i zrezygnowaliśmy z dodatków, jak karta na zajęcia sportowe, fitness lub siłownię i abonament do prywatnej służby zdrowia. Negocjujemy też obniżenie czynszu za nasze 80-metrowe biuro w centrum Warszawy. Na szczęście zarządca budynku podchodzi do naszej sytuacji ze zrozumieniem.

Do oszczędności można zaliczyć, że nie zatrudniliśmy regionalnego przedstawiciela, który miał do nas dołączyć od marca. Jego zadaniem miała być współpraca z agentami w Polsce północno-wschodniej. Co się z tym wiąże, zrezygnowaliśmy też z leasingu zamówionego trzeciego auta. W wypadku dwóch pozostałych, przesunęliśmy spłatę rat leasingowych.

Zawiesiliśmy wszelką działalność marketingową i opóźniliśmy otwarcie nowej strony w internecie. Mamy więcej czasu, żeby dopracować jej zawartość i ją przetestować.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Egipt: Nocą podróżujesz, w dzień zwiedzasz

Jak wspomniałem, raczej nie przewiduję, żeby przed wrześniem udało się odnowić ruch do Egiptu. Na początek, kiedy wyzwaniem będzie wypełnienie całego samolotu, czyli przez miesiąc, może dwa, nastawiamy się na latanie jedynie do jednego kurortu, ale za to najpopularniejszego – do Hurghady. Sąsiaduje ona z Makadi Bay i w całym tym rejonie nasza firma dysponuje w sumie 10 hotelami cztero- i pięciogwiazdkowymi pod marką Red Sea. Kolejne dwa kierunki, czyli Marsa Alam i Szarm el-Szejk, włączymy ponownie do oferty, jak tylko będą po temu sprzyjające warunki, czyli zainteresowanie odpowiedniej liczby klientów.

Za wcześnie jeszcze, żeby wrócić do promowania wypoczynku w Egipcie, to mogłoby zadziałać odwrotnie niż planowano – rozdrażnić ludzi. Ale wiem, że Egipski Urząd ds. Turystyki, z którym blisko współpracujemy, planuje już kampanię reklamową, która ruszy wraz ze zmianą sytuacji na bardziej sprzyjającą turystyce. Być może władze tego kraju zdecydują się też dofinansować pierwsze loty, co by wydatnie pomogło touroperatorom w ponownym uruchomieniu wycieczek.

Ludzie będą zmęczeni kwarantanną narodową, izolacją, ograniczeniami. Myślę więc, że kiedy wrócą z Egiptu pierwsi klienci, którzy polecą tam po epidemii, ich przykład podziała pozytywnie na pozostałych, rozważających wyjazd i wtedy zacznie się już ruch w normalnym wymiarze. Egipt jest przecież idealnym miejscem, żeby po tym wszystkim, co teraz przechodzimy, odpocząć i odreagować stres związany z epidemią.

INNE TEKSTY Z CYKLU #Zawir(us)owanaTurystyka2020:

Zawir(us)owanaTurystyka. Rainbow: Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz

Kryzys dewastuje turystykę. Firmy upadają, ludzie tracą pracę. To prawda. Ale turystyka nie byłaby turystyką, gdyby nie walczyła. Jak przedsiębiorstwa bronią się przed kryzysem? Co robią, by przetrwać? Czy myślą, co będzie kiedy wirus ustąpi? W naszym cyklu #Zawir(us)owanaTurystyka2020 pytamy o to touroperatorów, agentów turystycznych, pilotów, przewodników, hotelarzy, menedżerów, działaczy lokalnych i regionalnych organizacji turystycznych.

ETI to niemiecko-egipskie biuro podróży specjalizujące się w organizowaniu podróży do Egiptu. Jest właścicielem sieci hoteli działających pod marką Red Sea Hotels. Jego polska spółka działa od czterech lat. W zeszłym roku na wakacje wysłała około 18 tysięcy klientów. Jak sobie radzi w czasach pandemii?

Pozostało 85% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Nowa dyrektor w zespole Exim tours. Pokieruje sprzedażą i marketingiem
Biura Podróży
Grecos: To był udany sezon. Urośliśmy o jedną piątą
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”