Po siedliskach uruchomionych w zeszłym roku na Śląsku w Piłce i w Świętokrzyskiem w Ujnach Arche otworzyło właśnie trzecie, tym razem na Podlasiu. We wsi Rogacze, zaledwie kilka kilometrów od granicy z Białorusią, na parceli ogrodzonej płotem z poczerniałych drewnianych sztachet stanęło dziesięć kontenerów do transportu morskiego, przerobionych na domki kempingowe. W okolicy są jeszcze inne skupiska tych ekoboksów, jak je nazywają w Arche. W sumie tworzą siedlisko liczące 47 domków.
Czytaj więcej
O ratowaniu zabytków przez zamienianie ich w hotele, o kontenerowych siedliskach, jako powrocie do polskiej wsi, tradycji i przyrody i o Alternatywnej Akademii Arche, czyli miejscu kształcenia wolnych duchem pracowników hoteli – opowiada prezes Grupy Arche Władysław Grochowski.
Ze szklanych biurowców na łono natury
O co chodzi z tymi siedliskami? O ich idei mówił podczas otwarcia siedliska w Rogaczach prezes Arche Władysław Grochowski, sam pochodzący z Siedlec i mieszkający w gospodarstwie na Podlasiu. Przypomniał, że na pomysł „hoteli rozproszonych” wpadł podczas pandemii, kiedy pojawiła się w społeczeństwie przestraszonym koronawirusem potrzeba wypoczywania na świeżym powietrzu, z dala od dużych skupisk ludzi.
Na terenie kupionym od gospodarza o nazwisku Baran w Rogaczach stoją jeszcze drewniane budynki gospodarcze
Za budowaniem podobnych miejsc przemawia też – zdaniem prezesa – tęsknota ludzi za przyrodą, bliskością z naturą, za tym co proste i podstawowe, a o czym ludzie w miastach zapomnieli, ale im tego brakuje.