Miniony sezon turystyczny być może był w Grecji niezły, ale przedsiębiorcy nadal nie odzyskali przychodów sprzed pandemii - pisze portal branży turystycznej Greek Travel Pages powołując się na opinie przedstawicieli greckiej branży turystycznej - prezesa SETE, izby branży turystycznej, Yiannisa Retsosa i prezesa Greckiej Federacji Hotelarstwa (HHF), Grigorisa Tasiosa.
- Sezon, który trwa cztery miesiące, nie wystarczy, by pokryć ogromne straty z dwóch lat – mówi Retsos. A Tasios dodaje, że w tym roku przychody hotelarzy będą w dalszym ciągu o 40 procent niższe niż w 2019 roku.
Czytaj więcej
Na ten rok Ministerstwo Turystyki Grecji liczyło na 50 procent przychodów z 2019 roku. Cel udało się osiągnąć. Teraz przyszedł czas na promocję turystyki poza sezonem i skierowaną do konkretnych grup podróżnych.
Retsos uważa, że trudno być w pełni zadowolonym, bo pandemia nie ustępuje i nadal powoduje straty branży. Ogromnym wyzwaniem dla większości przedsiębiorców jest utrzymanie płynności finansowej. W liście do ministra finansów i ministra rozwoju i inwestycji, podkreśla, że środki zaakceptowane jako pomoc dla firm, nadal nie dotarły do poszkodowanych. Proces akceptacji wniosków jest opóźniony, to samo dotyczy wypłaty pieniędzy. Tymczasem sektor turystyki jest jednym z kluczowych dla gospodarki kraju (odpowiada za około 20 procent PKB).
Również prezes związku hotelarzy jest zdania, że rząd musi w dalszym ciągu wspierać branżę, przed którą trudny okres jesienno-zimowy. W kraju działa dwa tysiące hoteli całorocznych, głównie położonych w centrach miast, ale też na wsiach i w regionach górskich, które walczą o przetrwanie po dwóch straconych latach turystycznych.