Trwa wyścig w wodowaniu coraz większych wycieczkowców. Gigantomania się opłaca

W stoczniach powstają kolejne, coraz większe, statki wycieczkowe. Będą zabierać na pokłady już nie trzy czy pięć tysięcy, ale siedem tysięcy pasażerów. Dlaczego są tak ogromne? To się po prostu opłaca.

Publikacja: 25.09.2023 15:29

Wizualizacja "Icon of the Seas" Royal Caribbean

Wizualizacja "Icon of the Seas" Royal Caribbean

Foto: Royal Caribbean

W lutym przyszłego roku w morze wypłynie największy statek świata „Icon of the Seas”. Na pokład zabierze 7,6 tysiąca pasażerów. Kolejny gigant, choć nieco mniejszy, „Utopia of the Seas”, zabierze kilka miesięcy później 5,5 tysiąca gości.

Czytaj więcej

Największy wycieczkowiec świata przeszedł testy na Bałtyku

To nie koniec – gigantomania w sektorze rejsów wycieczkowych nie ograniczy się do dwóch jednostek. Jeszcze pod koniec tego roku służbę rozpocznie „Carnival Jubilee”, który nie tylko pomieści 5,2 tysiąca pasażerów, ale też rollercoastera, którego wagoniki będą pędzić wokół komina statku. Z kolei armator MSC wyśle w 2025 roku w morze „MSC World America” wraz z 6,8 tysiącem gości - wylicza „Die Welt” w elektronicznym wydaniu.

Większy może więcej

Dlaczego armatorzy inwestują w tak ogromne jednostki? Po pierwsze z powodów finansowych – koszty w przeliczeniu na pasażera są niższe. Po drugie, wiele nowych statków jest zasilanych gazem, a nie tradycyjnym paliwem – żeby gazu płynnego starczyło na rejs, potrzeba dużo miejsca, na dużych statkach łatwiej je znaleźć. Po trzecie – rozwój technologiczny pozwala zmieścić na pływających gigantach jeszcze więcej niezwykłych atrakcji – baseny typu infinity, tory wyścigowe czy rollercoastery.

Jednak nie wszyscy armatorzy budują tak olbrzymie jednostki – TUI Cruises, NCL, Virgin, Celebrity, Princess, Disney i Cunard stawiają na nieco mniejsze, które pomieszczą od 2,5 do 4,3 tysiąca gości. Ich przewagą ma być to, że z jednej strony znajdą się na nich atrakcje, jakich nie powstydziliby się giganci, z drugiej będą na tyle „niewielkie”, by mogły wpływać także do mniejszych portów.

Czytaj więcej

Największy statek wycieczkowy świata zwodowany. Polacy już rezerwują rejsy

A czego od rejsu oczekują pasażerowie? Przede wszystkim luksusu. Tylko w tym roku do służby weszło 12 statków premium. Mowa o ofertach, które obejmują obsługę concierge’a przez 24 godziny na dobę, wyprawy do mniej znanych kierunków egzotycznych i potrawy na najwyższym poziomie – najlepiej, by dania oddawały kulinarnego ducha odwiedzanych miejsc. Po smaki pasażerowie chętnie wybierają się także na ląd – takie wycieczki fakultatywne cieszą się powodzeniem.

Jakie jeszcze trendy można zaobserwować w segmencie rejsów wycieczkowych? Klienci coraz chętniej odwiedzają prywatne wyspy, które na Karaibach posiada dziś niemal każdy amerykański armator. Pasażerowie mogą spędzić tam cały dzień na słońcu, na plaży, delektując się drinkami. Właściciele statków chętnie budują też w portach własne wioski ze sklepami albo resorty wypoczynkowe, chociażby w Dominikanie czy na Bahamach. Okazuje się, że dla podróżujących liniami wycieczkowymi coraz mniejsze znaczenie ma schodzenie na ląd, coraz częściej wystarczy im, to co mają na miejscu, wokół siebie.

Po pierwsze musi być luksusowo

Trend do korzystania z luksusu na morzu sprawił, że rejsy do swojej oferty włączają także najwyższej jakości sieci hoteli, jak Four Seasons, Ritz-Carlton, Accor i Aman. Dzięki temu ich klienci mogą spędzić urlop na morzu obsłużeni z takimi samymi szykanami, jak na lądzie.

Grupa Accor planuje na 2026 rok uruchomienie rejsów jachtem „Orient Express Silenseas“, który będzie miał napęd hybrydowy – trzy żagle wysokie na 100 metrów pozwolą wykorzystać energię wiatru, jednostka będzie miała też silnik na gaz LNG.

Czytaj więcej

Pasażerowie statków wycieczkowych na lądzie – komu to się opłaca?

Armatorzy stają przed różnymi wyzwaniami – upodobania gości to jedno, regulacje to drugie. Unia Europejska zobowiązuje właścicieli statków, by od 2030 roku wykorzystywali do ich zasilania prądu pobieranego z lądu, a od 2025 roku przestrzegali zaostrzonych norm emisji gazów cieplarnianych.

Część operatorów, w tym Aida Cruises, TUI Cruises i Hurtigruten pracuje już nad rozwiązaniami, które pozwolą od 2030 roku pływać bez obciążania środowiska. Jednak 400 jednostek przemierzających dziś morza i oceany nie stanie się z dnia na dzień klimatycznie neutralnych.

W lutym przyszłego roku w morze wypłynie największy statek świata „Icon of the Seas”. Na pokład zabierze 7,6 tysiąca pasażerów. Kolejny gigant, choć nieco mniejszy, „Utopia of the Seas”, zabierze kilka miesięcy później 5,5 tysiąca gości.

To nie koniec – gigantomania w sektorze rejsów wycieczkowych nie ograniczy się do dwóch jednostek. Jeszcze pod koniec tego roku służbę rozpocznie „Carnival Jubilee”, który nie tylko pomieści 5,2 tysiąca pasażerów, ale też rollercoastera, którego wagoniki będą pędzić wokół komina statku. Z kolei armator MSC wyśle w 2025 roku w morze „MSC World America” wraz z 6,8 tysiącem gości - wylicza „Die Welt” w elektronicznym wydaniu.

Pozostało 85% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Promy i Statki
Odwołanie wycieczki to pozbawienie klienta przyjemności. Należy się odszkodowanie
Promy i Statki
Statki TUI omijają Arabię Saudyjską. Z powodu alkoholu
Promy i Statki
Pasażerowie statków wycieczkowych radykalnie odmłodnieli. Wiadomo dlaczego
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Promy i Statki
Włoski armator chce mieć największy wycieczkowiec świata. Gdzie planuje budowę?