W zeszłym roku, do końca listopada, (najświeższe dane) niemiecka branża turystyczna odnotowała rekordową liczbę noclegów turystów – prawie 84 miliony. Wzrost wyniósł 3,5 procent. Goście z Polski byli jedną z najliczniejszych grup – awansowali z dwunastego na dziesiąte miejsce z wynikiem 2,7 miliona noclegów, przy czym szacuje się, że razem z grudniem będzie to około 2,95 miliona.
Szczodrzy Polacy i oszczędni Holendrzy
Najwięcej do Niemiec przyjeżdża (licząc w noclegach) Holendrów (10,5 mln noclegów), Szwajcarów (6,2 mln), Amerykanów (5,8 mln), Brytyjczyków(5,1 mln) i Austriaków (3,7 mln). Tuż za Polakami znaleźli się Chińczycy (2,6 mln) i Hiszpanie (2,5 mln).
Przyjazdy z Polski odznaczały się dużą, ponadprzeciętną, dynamiką wzrostu – 10,1 procent, co dało 250 tysięcy dodatkowych noclegów. Po statystykach widać, że Polacy szczególnie chętniej odwiedzali Niemcy podczas weekendu majowego (+13,3 proc.). Najczęściej bywali w Bawari, Nadrenii Północnej i Badenii Wirtenberdze. Ten ostatni region zdetronizował Berlin, który spadł na czwarte miejsce, jako cel podróży Polaków.
Najmocniej przybywało w Niemczech gości ze Stanów Zjednoczonych (461 tys. noclegów, czyli +8,6 procent), Rosji (278 tysięcy, czyli +20,6 procent), a także z Chin (259 tysięcy, czyli + 10,6 procent). Polacy znaleźli się pod tym względem na czwartym miejscu.
Znakomite miejsce zajmują Polacy, jeśli policzyć zostawione w Niemczech pieniądze. Okazuje się, że wydali oni 3,8 miliarda euro (dane z 2016 r.). Chodzi o wszelkie wydatki, od transportu, wyżywienia i noclegów, po zakupy. Więcej w Niemczech zostawili tylko Amerykanie – 5,7 miliarda euro, Chińczycy i Szwajcarzy – po 3,9 miliarda. Za Polakami znaleźli się w tej konkurencji mieszkańcy Zjednoczonych Emiratów Arabskich z wynikiem 3,1 miliarda i Wielkiej Brytanii – 2,5 miliarda. Co ciekawe, najliczniejsza grupa, czyli Holendrzy, uplasowała się pod względem wydatków na ósmym miejscu z 2,1 miliarda euro.