Dzisiejsze, czwarte już spotkanie wiceministra rozwoju Andrzeja Guta-Mostowego z branżą turystyczną poświęcone było turystyce krajowej. Minister zaprosił na nie działaczy lokalnych i regionalnych organizacji turystycznych. Rozmowa odbyła się w formie wideokonferencji.
POPRZEDNIA RELACJA: Touroperatorzy: Zaczynamy zwalniać pracowników
Proponowana przez rząd ustawa, nawet z poprawkami Senatu (spotkanie miało miejsce przed posiedzeniem Sejmu, który je odrzucił), nie wystarczy. – Nasi przedsiębiorcy szykują już wnioski o upadłość i wypowiedzenia dla pracowników – mówił w imieniu największych miast Jan Mazurczak, prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. – Siedemdziesiąt pięć procent firm praktycznie nie działa, ich przychody spadły do zera, a w wypadku piętnastu procent spadek przychodów wynosi – licząc rok do roku – siedemdziesiąt-dziewięćdziesiąt procent. A najgorszy jest brak nadziei, bo to są średnie i duże firmy, dla których w tarczy antykryzysowej prawie nic nie ma. Nie mają więc na czym tej nadziei budować.
– Ten kryzys jest jak wojna, potrzebujemy więc pistoletu, a dostajemy [od rządu] 300 kartek zawiłej instrukcji jego obsługi – wtórowała mu, nawiązując do rozmiarów ustawy antykryzysowej, dyrektor Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej Dorota Zbińkowska.
Stąd też często zgłaszana przez rozmówców ministra prośba o przygotowanie syntetycznej informacji, jak przedsiębiorcy mogą skorzystać z tarczy antykryzysowej. Od razu z interpretacją jej przepisów. Ustawa jest bowiem obszerna i niejasna.