Warto zauważyć, że istotny postęp dotyczy krajów zachodniej części kontynentu, gdzie od pewnego czasu postanowiono bardziej poważnie traktować utrzymujące się zagrożenie rozwojem choroby. Do poprawy sytuacji epidemicznej w tych krajach przyczyniły się wyraźnie wzmożone obawy związane z bardziej zaraźliwą i prawdopodobnie bardziej śmiertelną brytyjską odmianą koronawirusa.
Nowością w raporcie Betleja są wykresy wskaźników zakażeń i zgonów w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest w tej chwili głównym obszarem zakażania nową odmianą koronawirusa.
Na wykresie nowych zakażeń widać wyraźnie kontynuację cofania się wskaźnika dla zarażanej już w dużym stopniu nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii. W ostatnim tygodniu zbliżył się on znacznie do średniej wartości prezentowanej przez zachodnioeuropejskie kraje źródłowe. Należy jednak w tym wypadku mieć na względzie pozytywne działanie restrykcyjnego w tym kraju lockdownu, który jest w znacznym stopniu przestrzegany przez tamtejsze społeczeństwo – pisze ekspert.
„Uzupełnione o najnowsze dane przebiegi wskaźników liczby nowych zakażeń i liczby zgonów nadal nie pozwalają na jednoznaczne postawienie tezy o wyższej śmiertelności nowej odmiany koronawirusa. Porównania wskaźników liczby zakażeń z jego przypuszczalnie przesuniętymi o dwa tygodnie konsekwencjami w postaci wskaźnika liczby zgonów dają w przypadku Wielkiej Brytanii i Europy Zachodniej na razie bardzo podobne rezultaty.
Być może wynika to z jeszcze zbyt małego udziału (w tygodniu 18-24 stycznia) nowej wersji wirusa w zakażeniach w Wielkiej Brytanii lub innej proporcji wiekowej zakażanych tam osób. Gdyby nowy wirus zakażał więcej ludzi w wieku poniżej 60 lat (tak jak pierwotnie przypuszczali niektórzy epidemiolodzy), którzy generalnie są bardziej odporni na ciężkie powikłania i śmierć wynikającą z zakażenia koronawirusem, mogłoby to tłumaczyć podobne ogólne bieżące wskaźniki śmiertelności (relacja wskaźnika liczby zgonów do wcześniejszego o dwa tygodnie wskaźnika liczby zakażeń).
Do bardziej jednoznacznego potwierdzenia opinii epidemiologów o 20/40 procentowo większej śmiertelności nowej odmiany koronawirusa, należałoby mieć dane o demograficznej strukturze zarażanym nim osób”.
Po bardzo znacznym spadku ogólnego ważonego wskaźnika zakażeń dla obszaru zachodniej części kontynentu w okresie poprzednich trzech tygodni z 3115 do 1651 przypadków na milion mieszkańców, w ostatnim tygodniu wykazał on kolejny spadek do poziomu 1479. Wskaźnik ten był jednak nadal niewspółmiernie wyższy (ponad 26 razy) od minimum z pierwszego tygodnia czerwca ubiegłego roku (56 przypadków), ale był też jednocześnie nadal o blisko połowę mniejszy od obecnego wskaźnika liczby zakażeń dla USA (2547).
Obecnie najwyższe współczynniki zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy nie występują już w tych krajach, do których najwcześniej dotarła nowa i zdecydowanie bardziej zaraźliwa odmiana koronawirusa, czyli w Wielkiej Brytanii (spadek z 2500 do 1886) i w Irlandii (spadek z 1825 do 1433), ale we Francji (minimalny spadek z 2198 do 2142). Sytuacja taka wydaje się być rezultatem bezkompromisowych lockdownów wprowadzonych w tych dwóch pierwszych krajach.
Najniższe wskaźniki mają obecnie Dania (543), Niemcy (785) i Austria (1049), a więc kraje, które dość wcześnie wprowadziły daleko posunięte lockdowny i gdzie stopień ich przestrzegania jest znaczny.
Natomiast we Francji nadal silny wydaje się pogląd, aby pomimo niekorzystnej sytuacji epidemicznej zrezygnować z trzeciego lockdownu i przyjąć ryzyko otworzenia się na rozprzestrzenianie się nowej odmiany koronawirusa. Odrębnym przypadkiem jest kraj, który w czerwcu zeszłego roku jako pierwszy hucznie ogłosił zwalczenie epidemii, czyli Słowenia. Teraz jest tam najwyższy tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń w zachodniej części kontynentu, który wprawdzie spadł z 4286, ale do i tak bardzo wysokiego poziomu 3442 przypadków na milion mieszkańców.
Czwarty z rzędu spadek zbiorczego ważonego wskaźnika nowych zachorowań, odnotowano również w Europie Środkowo-Wschodniej. Tym razem obniżył się on z 1217 do 1160 przypadków na milion mieszkańców, czyli o 4,3 procent (poprzednio o 7,7 procent). Tym razem na rzecz spadku zbiorczego wskaźnika zakażeń najbardziej działała zmiana sytuacji w Rosji (spadek wskaźnika z 1191 do1063), na Ukrainie (z 714 do 582) i w Rumunii (z 924 do 862).
W naszym kraju po przejściowej dużej obniżce wskaźnika zakażeń przed dwudziestoma tygodniami do poziomu 88, w kolejnych ośmiu tygodniach stopniowo wzrastał z 135 do 4425, w sześciu kolejnych tygodniach równie systematycznie spadał do 1458 przypadków na milion, w dwóch kolejnych wzrósł do 1824, a w czterech ostatnich spadł do 1324, 1081, 1004 i 975 zakażeń na milion mieszkańców. Na niewiele wyższym niż przeciętnym poziomie (dziewiąty najwyższy wśród 20 krajów źródłowych) był wskaźnik liczby zgonów, który w ostatnim tygodniu uległ niedużemu wzrostowi z 48,1 do 50,4, czyli o 4,8 procent (poprzednio spadł o 9,9 procent).
W Szwecji po zniżce wskaźnika liczby nowych zakażeń przed osiemnastoma tygodniami (podobnie jak w Polsce) do 94 przypadków na milion, następnie wzrastał on systematycznie z 170 do 5158, po czym w kolejnych trzech tygodniach spadł on znacząco do 1940 przypadków, ale w ostatnim wykazał ponowny wzrost do 2090 przypadków na milion mieszkańców. W porównaniu ze Szwecją kolejny raz zdecydowanie korzystniejsza była sytuacja w sąsiadujących z nią Norwegii (wzrost z 322 do 351) i Finlandii (spadek z 457 do 432). Łącznym wynikiem tych zmian było podniesienie się ogólnego wskaźnika zakażeń dla całej Skandynawii z 1142 do 1203 przypadków na milion mieszkańców.
W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną zmutowanym wirusem Wielką Brytanię.
Po czterech tygodniach z rzędu znaczącego wzrostu zbiorczego tygodniowego wskaźnika zachorowań w krajach docelowych czyli w takich do których udają się turyści, z 907 do 1536 przypadków na milion mieszkańców, w ostatnich dwóch tygodniach doszło do jego znaczącego spadku najpierw do poziomu 1283, a ostatnio do 960. Na taką zmianę sytuacji w dużym stopniu wpłynęło istotne obniżenie się wskaźnika zakażeń w Hiszpanii (z 4851 do 3022) i w mniejszym stopniu w Portugalii (z 8267 do 4392), przy stosunkowo mniejszych i różnokierunkowych zmianach wskaźników w pozostałych krajach docelowych.
W okresie ostatniego tygodnia odnotowano kolejne istotne spadki tygodniowego wskaźnika liczby nowych zakażeń w wielu ważnych turystycznie regionach Hiszpanii. Dotyczy to zwłaszcza obszaru aglomeracji Madrytu (spadek z 4043 do 3109), Katalonii (z 2054 do 1701), rejonu Walencja/Alicante (z 4784 do 2998), Balearów (z 1672 do 971). Znaczny postęp w poprawie sytuacji epidemicznej odnotowano też na Wyspach Kanaryjskich, gdzie wskaźnik znacznie obniżył się z 829 do 640 nowych infekcji na milion mieszkańców.
W niektórych innych krajach docelowych odnotowano wzrosty tygodniowego wskaźnika liczby zakażeń np. w Bułgarii (z 570 do 762), Grecji (z 457 do 641), Turcji (z 570 do 639), Cyprze (z 987 do 1015) i Albanii (z 2018 do aż 3409). W tym pierwszym kraju wzrost wskaźnika może być rezultatem znaczącego poluzowania ograniczeń spowodowanego zamiarem poprawy nastrojów społecznych przed zbliżającymi się wyborami. W kilku krajach wskaźnik ten uległ w ostatnim tygodniu obniżeniu. Należały do nich Włochy (spadek z 1427 do 1386), Maroko (z 132 do 113), Tunezja (z 976 do 695), Chorwacja (z 855 do 726) oraz Malta (z 2804 do 1741).
Kolejny raz z rzędu zmalał i tak zdecydowanie najniższy wskaźnik nowych infekcji w Egipcie – tym razem do jedynie 35,9 przypadków na milion mieszkańców (przed tygodniem 40,3). Również bardzo niski był w tym kraju wskaźnik liczby zgonów, który spadł z 3,48 do 2,99. Oba te główne wskaźniki epidemiczne nadal pozostają zdecydowanie najniższe wśród wszystkich monitorowanych krajów docelowych.
Sytuacja epidemiczna w USA w ostatnim tygodniu uległa czwartej z rzędu poprawie. Wskaźnik liczby nowych zachorowań obniżył się z 3214 do 2547 przypadków na milion mieszkańców, czyli o 20,8 procent (poprzednio 12,7 procent), spadł też nieznacznie wskaźnik zgonów z 68,8 do 68,4, czyli o 0,6 procent. O 1,3 procent spadł wskaźnik osób hospitalizowanych i podlegających kwarantannie (kolumna trzecia), natomiast o 9,9 procent spadł wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (kolumna czwarta).
W Japonii gdzie stosunkowo wcześnie odkryto nową odmianę koronawirusa (25 grudnia) sytuacja epidemiczna po trzech tygodniach znaczącego pogorszenia wykazała trzecią z rzędu poprawę i kolejny raz bardzo znaczącą. W minionym tygodniu wskaźnik liczby nowych zakażeń obniżył się z 206 do 132 (o aż 35,9 procent), ale kolejny raz wzrósł wskaźnik liczby zgonów z 5,02 do 5,57 (o 11 procent), co jest zgodne z zasadą, że przebieg krzywej jego przebiegu jest zwykle o przynajmniej dwa lub trzy tygodnie opóźniony względem krzywej zachorowań.
W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne wykazywały dotychczas nieduże zmiany zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń i tak też było w ostatnim tygodniu. Wzrósł on nieznacznie z 52,3 do 52,5, czyli o 0,4 procent, zaś istotny spadek był udziałem wskaźnika liczby zgonów, który obniżył się z 2,03 do poziomu zaledwie do 0,99. Na tak niskie wskaźniki i stosunkowo korzystną sytuację epidemiczną kraju ma niewątpliwie duży wpływ wysoka dyscyplina społeczna Koreańczyków w przestrzeganiu antyepidemicznych regulacji i obostrzeń.
Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po licznych wcześniejszych różnokierunkowych zmianach, a później po czterotygodniowym bardzo znaczącym wzroście z 2,26 do 15,3 i późniejszym spadku w następnym tygodniu do 7,02 w minionym podniósł się do poziomu 7,59.