Arabia Saudyjska ogłosiła właśnie plan stworzenia wioski turystycznej „na światowym poziomie”, która będzie się ciągnęła wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego. To sposób saudyjskiego rządu na zmniejszenie uzależnienia gospodarki od ropy naftowej – informuje portal Bloomberg.com.

Projekt, który obejmie 50 wysp i 34 tysiące kilometrów kwadratowych, objęty nim teren rozciąga się między miastami Umluj i Al Wajh. Grupą docelową są bogaci goście z całego świata. Obecnie turystyka w Arabii Saudyjskiej ogranicza się głównie do pielgrzymek do Mekki i Medyny. Bloomberg przypomina, że wcześniej pojawiały się propozycje realizacji innych megaprojektów, co miało na celu dywersyfikację źródeł przychodów, ale nigdy nie wyszły one poza sferę planowania. Wszystko zależy od tego, czy nowemu zamierzeniu będzie przychylny establishment religijny kraju.

Na razie wiadomo, że turyści – by wjechać do projektowanej enklawy- nie będą potrzebowali wizy lub będą mogli ją uzyskać on-line. Mówi się, że ma ona być „półautonomiczna”, zarządzana „według niezależnych przepisów przygotowanych przez prywatny komitet”. Może to oznaczać zastosowanie luźniejszych zasad niż obowiązujące w całym kraju, na przykład, jeśli chodzi o picie alkoholu, zasłanianie ciała czy przebywania kobiet z mężczyznami.

Propozycja wyszła od księcia Mohammeda bin Salmana, który chce przygotować gospodarkę na czas „po ropie”. Władze już łagodzą nieco ograniczenia dotyczące rozrywki, a do 2030 roku zamierzają podwoić przychody z rekreacji.

Miejsce przeznaczone na inwestycję jest bardzo oddalone od zamieszkanych regionów kraju. Znajdzie w nim pracę 35 tysięcy osób, przychody mają wynieść 4 miliardy dolarów rocznie. Prace rozpoczną się w 2019 roku, a zakończą przed czwartym kwartałem 2022 roku. Powstaną m.in. hotele i luksusowe mieszkania, a także infrastruktura transportowa. Inwestycja będzie opłacona przez fundusz należący do królestwa, ale rząd chce pozyskać dla projektu również zagranicznych inwestorów.