Minister turystyki Bułgarii Nikolina Angelkova spotkała się w Burgas z przedstawicielami turystyki, którym przedstawiła plany restartu tej gałęzi gospodarki. Wzięli w nim udział reprezentanci organizacji branżowych lokalnych władz, touroperatorów i innych instytucji. – Rozmawiamy o dwustronnym otwarciu granic z krajami, które znajdują się w podobnej sytuacji epidemicznej i wdrożyły podobne działania przeciwko rozprzestrzenianiu się covidu-19 – mówi Angelkova. Szefowa resortu turystyki podkreśla, że na pierwszym miejscu jest zdrowie i bezpieczeństwo ludzi.
Bułgaria rozmawia o przywróceniu ruchu z krajami sąsiadującymi – Rumunią, Grecją, Serbią i Macedonią Północną, jest też w kontakcie z Niemcami, Polską, Czechami, Słowacją i krajami skandynawskimi. Jak mówi minister, pojawiają się też zapytania z innych krajów o możliwość przyjazdu ich obywateli do Bułgarii. – Od początku pandemii prowadzimy na bieżąco rozmowy ze wszystkimi ważnymi dla naszej branży turystycznej rynkami. Przygotowujemy się na otwarcie sezonu od 1 lipca – zapowiada i dodaje, że dotyczy to również przyjazdów gości zagranicznych. Ostatecznie wszystko będzie jednak zależeć od dalszego rozprzestrzenia się wirusa i środków zapobiegawczych.
CZYTAJ TEŻ: Grecja – sezon turystyczny ruszy 15 czerwca, od lipca granice otwarte
Minister, tak jak jej odpowiednicy w innych krajach, liczy, że jako pierwsza odrodzi się turystyka krajowa, a następnie z krajów ościennych. Angelkova przypomina, że nadal w krajach Unii Europejskiej obowiązuje 14-dniowa kwarantanna dla osób przyjeżdżających z zagranicy, a zasada ta działa w dwie strony.
Minister zapewnia, że dokumenty przygotowane przez resort, które powstały we współpracy z Ministerstwem Zdrowia, pozwalają przedsiębiorcom przygotować się do pracy według nowych wytycznych. – W wypadku uruchomienia turystyki przyjazdowej z zagranicy zaproponowaliśmy wzór deklaracji, którą zatwierdziły i na którą zgodziły się uprawnione do tego władze. Na jej podstawie gość potwierdzi, że nie jest chory, zna zasady obowiązujące w kraju, wie, które obiekty działają, a jeśli zachoruje, dodatkowe koszty leczenia pokryje jego ubezpieczyciel, fundusz zdrowotny lub on sam. Jeśli deklaracja zostanie utrzymana, zostanie opublikowana i wysłana do wszystkich, z którymi resort współpracuje, by można było zapoznać z nią przyjeżdżających – informuje Angelkova.