List podpisał prezes Organizacji Związków Biur Podróży Unii Europejskiej (ECTAA) i zarazem prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski.
Na początku pisma skierowanego do ministra turystyki i starożytności Egiptu Khaleda Al-Ananiego Niewiadomski przypomina, że zgodnie z zarządzeniem władz egipskich od 1 września wszyscy podróżni przybywający do tego kraju powinni mieć przy sobie potwierdzenie negatywnego przejścia badania PCR na koronawirusa (pisaliśmy o tym w tekście „Do egipskich kurortów też z testem na covid-19„).
„Społeczność europejskich biur podróży i organizatorów wycieczek bardzo dobrze rozumie, że władze Egiptu robią wszystko, aby powstrzymać rozprzestrzeniania się covidu-19” – czytamy w liście. Ale zdaniem touroperatorów wymóg okazania testu jest dużą przeszkodą w pozyskaniu turystów na wyjazdy do Egiptu, chociaż jest to kraj, który cieszy się wielką popularnością wśród Europejczyków, jako miejsce wypoczynku, a rezerwacje na najbliższe miesiące były obiecujące.
W tej sytuacji – ostrzega ECTAA – wielu touroperatorów zrezygnuje z operacji czarterowych do Egiptu.
Uzyskanie testu PCR, w dodatku wykonanego nie dawniej niż 72 godziny przed wyjazdem, to skomplikowana czynność, wymagająca od podróżnych wzięcia jednego dnia wolnego od pracy i oczekiwania na wyniki przez trzy dni. Ponadto stanowi istotny dodatkowy koszt, około 150 euro na osobę. To spowoduje, że Egipt przestanie być konkurencyjny cenowo dla innych kierunków regionu basenu Morza Śródziemnego i Czerwonego.