Sytuacja epidemiczna systematycznie zmienia się dla turystów na coraz mniej korzystną. I nie chodzi tu wyłącznie o ryzyko infekcji, ale o coraz bardziej dokuczliwe decyzje administracyjne ograniczające lub wstrzymujące ruch lotniczy do poszczególnych krajów. Powoduje to wzrost niepewności, jeśli chodzi o spokojny powrót z wakacji i ewentualną konieczność odbycia kwarantanny – wskazuje na wstępie cotygodniowego materiału prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.
CZYTAJ TEŻ: MSZ odradza zagraniczne podróże i szykuje zakaz lotów do kolejnych krajów
Sytuacje takie można starać się przewidzieć – dodaje. I podaje ujawnione w tym tygodniu przez MSZ kryterium zamykania poszczególnych kierunków: 50 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców w okresie kolejnych 14 dni. „Przekładając to na stosowane przez Traveldatę wizualizacje dotyczące wskaźników tygodniowej liczby nowych zachorowań na milion mieszkańców stanowi to przekroczenie przez sumę dwóch kolejnych wskaźników liczby 500” – wskazuje.
„W praktyce oznacza to, że kraj dla którego wskaźnik w danym tygodniu przekracza liczbę 200 (kolor ciemnoczerwony) i jednocześnie znajduje się w wyraźnym trendzie wzrostowym wskaźnika, stanowi ryzyko przekroczenia po kolejnym tygodniu sumy 500, która potencjalnie kwalifikuje go do objęcia czasowym zakazem ruchu lotniczego. Takim, a nawet jeszcze większym ryzykiem obarczone są kraje o wskaźniku przekraczającym 300 (kolor bordowy), w których nie ujawnił się jeszcze wyraźny trend jego spadku i w związku z czym ryzyko przekroczenia dwutygodniowej sumy 500 jest bardzo wysokie.
ZOBACZ TEŻ: Betlej: Koronawirus nadal w ofensywie