Nocowanie.pl: Bez bonu Polacy słabo korzystają z krajowej turystyki

Kapryśna pogoda i chude portfele Polaków – to przyczyny niesatysfakcjonującej frekwencji tego lata w hotelach i ośrodkach wypoczynkowych – ocenia portal z noclegami Nocowanie.pl. I upomina się o bon turystyczny lub „inny mechanizm wsparcia” dla branży turystycznej.

Publikacja: 30.08.2023 15:51

Nadmorskie miejscowości obroniły się pod względem frekwencji podczas mijających wakacji najlepiej

Nadmorskie miejscowości obroniły się pod względem frekwencji podczas mijających wakacji najlepiej

Foto: Filip Frydrykiewicz

Nocowanie.pl podsumowuje kończące się wakacje. Jak pisze w komunikacie, najmniej ucierpieli właściciele obiektów w miejscowościach nadmorskich, szczególnie tak popularnych, jak Kołobrzeg, Łeba, Darłówko, Ustka, Władysławowo i Świnoujście, bo te były najczęściej wybierane przez turystów, „choć i tam plaże wypełnione były głównie w weekendy”.

Czytaj więcej

Wakacje Polaków w kraju - mniej tygodniowych wyjazdów, więcej krótszych pobytów

Charakterystyczne było – wskazuje portal – skracanie przez gości pobytów. Średnia długość rezerwacji w lipcu i w sierpniu to 3,6 doby hotelowej. Urlopowicze stawiali też na weekendowe wypady typu city break do dużych miast, które proponują wiele możliwości spędzenia wolnego czasu, niezależnie od pogody. Stąd wśród najpopularniejszych kierunków znalazły się więc Kraków, Gdańsk, Warszawa i Wrocław.

Najchętniej nad morze na weekend

Średnia wartość rezerwacji dla całego kraju wyniosła 1274 złotych. Średnia cena za osobę za noc to z kolei około 118 złotych, więcej o 12 procent, porównując rok do roku.

– Polacy nie chcą zrezygnować z wyjazdów całkowicie, więc je skracają i szukają tańszych możliwości odpoczywania. Dlatego najmniej odczuły odpływ klientów obiekty oferujące tanie noclegi w przyzwoitym standardzie – informuje prezes Nocowanie.pl Tomasz Machała. – Z drugiej strony na obłożenie mogły liczyć też obiekty o najwyższym standardzie, które niezmiennie przyciągają zamożniejszych turystów i gości zagranicznych.

Czytaj więcej

Polska traci w rankingu zrównoważonych krajów turystycznych

– Napływ zagranicznych gości, którym podoba się wysoka jakość polskiej bazy wypoczynkowej cieszy, ale zyski z tego tytułu nie wyrównają strat spowodowanych skutkami najpierw dwóch lat pandemii, a potem podwyżkami kosztów utrzymania obiektów – mówi Machała. – Pora wrócić do rozmów o pomocy dla branży, osłabionej inflacją i spadkiem realnych płac – podkreśla. Jego zdaniem sukces zakończonego wiosną rządowego programu bonu turystycznego, pokazał, jak bardzo potrzebne jest wsparcie polskich gospodarstw domowych w korzystaniu z coraz droższego wypoczynku.

Systemowe wsparcie w zamian bonu turystycznego

Machała wskazuje na przykłady krajów, w których „koniunkturę na lokalnych rynkach ożywiają mechanizmy wsparcia”. Na Węgrzech funkcjonuje karta SZEP, zasilana przez pracodawców jako pozapłacowy składnik wynagrodzenia. Pieniądze z niej wydawać można na usługi turystyczne i gastronomiczne, a od sierpnia 2023 roku również na zakupy spożywcze. Do programu pracodawcy włączają się dobrowolnie, a jego zaletą jest to, że kwota wpływająca na kartę jest znacząco niżej opodatkowana niż wynagrodzenie podstawowe. W ciągu 10 lat działania karty na usługi noclegowe przy jej wykorzystaniu wydano 592 miliony euro. Pieniądze trafiły do rodzimego sektora turystycznego.

Co ciekawe, użytkownicy kart, a jest ich około 2,5 miliona, wybierają dłuższe pobyty, często w mniejszych miejscowościach, omijanych przez zagranicznych turystów, co zapewniło węgierskiej branży stabilność i lepsze rozłożenie ruchu turystycznego w kraju.

Wsparcia branży turystycznej stosuje też Rumunia, w której z przysługującym pracownikom sektora publicznego „vouchere de vacanta” tylko w czasie tegorocznych wakacji zarezerwowano ponad 2 miliony noclegów.

– Potrzebujemy nowych rozwiązań również w Polsce. Bez nowego paliwa dla rynku turystycznego musimy liczyć się ze znaczącym regresem – podsumowuje Tomasz Machała.

Czytaj więcej

Polscy turyści coraz bardziej widoczni w Hiszpanii. Najszybciej rosnące przyjazdy

Nie hejtowi i "paragonom grozy"

W lipcu Machała próbował walczyć z wpływem doniesień medialnych o "paragonach grozy" na decyzje polskich turystów. Jak pisał z jednej strony pokazują się nagłówki „drożyzna” i „paragony grozy”, a z drugiej – zachwyty nad rajskimi plażami w Albanii, Grecji i Bułgarii. "Ten hejt na wakacje w kraju stał się nieznośny – rodzima branża turystyczna traci cierpliwość i tłumaczy: Polska nie jest już tania, ale w dobrej cenie proponuje różnorodność, wysoki standard i bezpieczeństwo" - pisał.

Nocowanie.pl podsumowuje kończące się wakacje. Jak pisze w komunikacie, najmniej ucierpieli właściciele obiektów w miejscowościach nadmorskich, szczególnie tak popularnych, jak Kołobrzeg, Łeba, Darłówko, Ustka, Władysławowo i Świnoujście, bo te były najczęściej wybierane przez turystów, „choć i tam plaże wypełnione były głównie w weekendy”.

Charakterystyczne było – wskazuje portal – skracanie przez gości pobytów. Średnia długość rezerwacji w lipcu i w sierpniu to 3,6 doby hotelowej. Urlopowicze stawiali też na weekendowe wypady typu city break do dużych miast, które proponują wiele możliwości spędzenia wolnego czasu, niezależnie od pogody. Stąd wśród najpopularniejszych kierunków znalazły się więc Kraków, Gdańsk, Warszawa i Wrocław.

Pozostało 84% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Hotele
Hotelarze oceniają, że październik był stabilny, ale listopad zapowiada się słabo
Hotele
Booking.com narzeka na koszty. Będzie zwalniał pracowników
Hotele
Grecka Grupa Mitsis zainwestuje ćwierć miliarda euro w odnowienie swoich hoteli
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Hotele
Prezes HOTREC: Atutem europejskiego hotelarstwa są tradycja i gościnność. Warto się ich trzymać