Liczba nowych zakażeń w regionach, dla których włoski rząd poluzował obostrzenia, jest nadal duża, bo przekracza 100 na 100 tysięcy mieszkańców, w ostatnich siedmiu dniach. Mimo to władze zezwoliły na korzystanie z restauracji do godziny 18, otworzyć mogą się także muzea. Nowe regulacje dotyczą Lacjum, Lombardii, Wenecji, Piemontu, Emilii-Romanii, Abruzji, Kalabrii, Marche, Friuli-Wenecji Julijskiej i Doliny Aosty – regiony te są teraz w strefie żółtej.
Od jesieni we Włoszech obowiązuje system oznaczeń kolorami: żółtym, pomarańczowym i czerwonym. Klasyfikacji do poszczególnych grup dokonuje co tydzień Narodowy Instytut Zdrowia. Pod uwagę bierze nie tylko liczbę chorych, ale też dostępnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii, odsetek zgonów czy stan służby zdrowia.
CZYTAJ TEŻ: Austria przedłuża blokadę. Turystyka nieczynna do marca
Rząd Włoch dąży do obniżenia liczby nowych zakażeń notowanych w ostatnim tygodniu w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców do 50. Na razie w Rzymie wskaźnik ten utrzymuje się na poziomie 135, w Lombardii wynosi 126, a w Wenecji Euganejskiej 143.
Z kolei włoska gazeta „La Repubblica” podaje w swoim elektronicznym wydaniu, że jeszcze w tym tygodniu mają być prowadzone rozmowy na temat otwarcia stoków narciarskich. Regiony górskie przygotowały propozycję ich uruchomienia z zachowaniem restrykcji. Chodzi o ustalenie liczby karnetów narciarskich, które można sprzedać każdego dnia, by w ten sposób zapobiec tłumom na stokach. W dokumencie pojawiają się też zasady korzystania z wyciągów narciarskich. Regiony chciałyby również, by stoki mogły działać w strefach pomarańczowych – narciarze mieliby obowiązek noszenia maseczek medycznych na wyciągach, można by sprzedać maksymalnie połowę liczby karnetów dopuszczonych w strefie żółtej.