Premierze, nie chcemy protestować, chcemy rozmawiać

Rzeczowej informacji o sytuacji epidemicznej, kredytów tylko dla branży turystycznej, wydłużenia zwolnienia z ZUS i wsparcia „postojowego” na kolejne dziewięć miesięcy i zawieszenia podatku od nieruchomości – domagają się w liście do premiera wspólnie trzy organizacje: PIT, PZOT i OSAT.

Publikacja: 05.06.2020 17:16

Premierze, nie chcemy protestować, chcemy rozmawiać

Foto: Fot. KPRM

Trzy organizacje, Polska Izba Turystyki, Polski Związek Organizatorów Turystyki i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Agentów Turystycznych, wystąpiły ze wspólnym listem do premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz.

CZYTAJ TEŻ: PIT: Poluzujmy restrykcje w turystyce dziecięcej

Jak piszą, sytuacja w branży turystycznej jest tak zła, że firmy turystyczne – touroperatorzy, agencje turystyczne, hotele – zaczną za chwilę plajtować, a ich miejsce na rynku zajmą zagraniczne podmioty, usługi turystyczne przejmie szara strefa, a państwo będzie musiało zwracać pieniądze klientom zbankrutowanych firm, bo Turystyczny Fundusz Gwarancyjny tego nie wytrzyma. Wskazują, że dotychczasowe zabiegi i przepisy mające ulżyć przedsiębiorcom turystycznym albo okazały się niewystarczające (180 dni odroczenia zwrotu zaliczek klientom), albo nie zadziałały jak należy (np. subwencje z Polskiego Funduszu Rozwoju). Apelują, żeby rząd przyszedł branży z dalej idącą pomocą. „Polska turystyka zorganizowana umrze, jeśli szybko nie otrzyma (…) wsparcia i nie będzie mogła powrócić do działalności operacyjnej” – czytamy.

Na końcu wskazują na groźbę protestów ulicznych, jakie jeszcze do wczoraj szykowała część środowiska turystycznego, skupionego w Zespole Kryzysowym (PIT i OSAT też tam należą, PZOT wystąpiło z Zespołu) i proszą o spotkanie i „konstruktywny dialog” w imię ratowania turystyki polskiej.

Przypomnijmy, że wczoraj Zespół Kryzysowy zarejestrował w warszawskim ratuszu protest pod Kancelarią Premiera z przemarszem pod Ministerstwo Rozwoju. Celem planowanej na 9 czerwca manifestacji miało być zwrócenie uwagi rządzących, mediów i opinii publicznej na zapaść, w jakiej znalazła się branża turystyczna. Wieczorem tego samego dnia koordynator Zespołu poinformował jednak, że Zespół zawiesza planowany protest, otrzymał bowiem z Kancelarii Premiera pismo, z którego wynika, że kancelaria nada bieg listowi, jaki Zespół wysłał do premiera kilka dni wcześniej, w piątek 29 maja.

WIĘCEJ: Branża turystyczna: Premierze szykuj tarczę dla turystyki

Publikujemy cały dokument, bez zmian.

Szanowny Panie Premierze,
Szanowna Pani Premier,

odradzający się popyt na wakacje w kraju cieszy,jednak może również wywoływać mylne wrażenie, że branża turystyczna już nie potrzebuje pomocy. Wbrew wielu opiniom, sektor turystyki zorganizowanej już dziś stoi na skraju nieodwracalnej zapaści. Wśród problemów szeroko rozumianej branży turystycznej, turystyka zorganizowana, jako działalność regulowana, potrzebuje specjalnych rozwiązań, aby zapaść nie zdestabilizowała również systemu zabezpieczeń opartego na Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym.

Polska Izba Turystyki szacuje, że w wyniku kryzysu wywołanego przez koronawirusa bezpośrednie lub pośrednie źródło utrzymania w turystyce straci od 400 do 800 tys. osób. Groźba ta stanie się faktem, o ile firmy nie otrzymają szybkiego wsparcia w postaci programu pomocowego dedykowanego segmentowi turystycznemu, a ruch przyjazdowy i wyjazdowy nie zostanie faktycznie odmrożony. Z powodu niemożności wywiązania się przez przedsiębiorców z zawartych umów o realizację imprez i usług turystycznych poszkodowanych będzie około 2 mln Polaków. W konsekwencji zdestabilizuje to cały system zabezpieczeń klientów biur podróży, który opiera się na Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym.

Nieprawdą jest, że przesuniecie zagranicznej turystyki wyjazdowej na rynek krajowy uratuje branżę, która już teraz stoi przed widmem zapaści. Pomoc z Polskiego Funduszu Rozwoju dotarła tylko do części małych i średnich firm, a to z powodu błędów w systemie informatycznym, który początkowo nie rozpoznawał procedury VAT-marża. To właśnie na jej podstawie rozlicza się wiele firm tego sektora. Nadal w wielu przypadkach podmioty, które powtórnie składały wnioski o subwencję w ramach procedury odwoławczej, nie otrzymały środków pieniężnych. Co gorsza, z regulaminu korzystania z „Tarczy Finansowej” wynika, że większość firm będzie musiała zwrócić otrzymane subwencje w całości. Problematyczne jest również to, że w żadnym dokumencie nie znajdujemy potwierdzenia możliwości wykorzystania tych środków na zwrot wpłat klientom z tytułu imprez turystycznych niezrealizowanych z powodu wybuchu epidemii koronawirusa. Niestety większość osób nie akceptuje oferowanych im voucherów i żąda oddania pieniędzy. Jak dotąd nie pojawiły się też żadne inne środki pomocowe, z których organizatorzy turystyki mogliby zwracać pieniądze klientom. Jednocześnie chcielibyśmy podkreślić, że touroperatorzy przekazali środki, na które składały się między innymi pieniądze pozyskane z wpłat klientów, swoim kontrahentom zagranicznym. Ich łączna wartość to wiele milionów euro. Pieniędzy tych nie uda się odzyskać, co oznacza, że nie trafią one z powrotem do klientów. Pragniemy również podkreślić, że z powodu decyzji rządu o zamknięciu granic touroperatorzy ponieśli olbrzymie koszty wynikające z organizacji przedwczesnych powrotów z zagranicy osób, które w tym czasie przebywały na urlopach. Tych pieniędzy również nikt biurom podróży nie zwróci. Dużym problemem jest także brak jakiejkolwiek pomocy z PFR dla dużych firm, bo nadal nie powstał program do ich obsługi. Tymczasem to właśnie te podmioty kształtują rynek turystyczny, jeśli szybko nie otrzymają wsparcia, ulegnie on destabilizacji.

Z całą mocą chcielibyśmy podkreślić, że brak faktycznego, pełnego otwarcia ruchu turystycznego doprowadzi do katastrofalnych skutków społecznych i ekonomicznych, a w konsekwencji znaczna część krajowego ruchu turystycznego przejdzie do szarej strefy. Polska Izba Turystyki od lat alarmuje, że turystyka indywidualna w naszym kraju w 25-30 proc. obsługiwana jest przez podmioty działające poza systemem podatkowym. Zwiększenie liczby polskich turystów wypoczywających w kraju, związany z tym tłok na plażach i w atrakcjach turystycznych, nie przyniesie branży turystycznej przychodu, a Skarbowi Państwa wpływów z tytułu podatków. Szara strefa jest bezpośrednią przyczyną osłabienia pozycji legalnych organizatorów.

Jak dotąd udało się wprowadzić tylko jedno rozwiązanie antykryzysowe, które tylko chwilowo wsparło przedsiębiorców z sektora turystyki –mowa o odroczeniu terminu zwrotu zaliczek za niezrealizowane imprezy i usługi turystyczne o 180 dni. Dzięki temu w czasie odsunęła się groźba bankructwa wielu firm, w rzeczywistości było to jednak jedynie przeniesienie kredytowania branży na klientów. Rozwiązanie zostało przygotowane w momencie, kiedy wszyscy spodziewali się, że sezon turystyczny rozpocznie się planowo, a organizatorzy wznowią działalność operacyjną i wywiążą się z umów. Jeśli w najbliższym czasie to nie nastąpi, a firmy nie otrzymają sektorowego wsparcia, branża nie będzie w stanie spłacić tego „kredytu”. Niestety brak realnych perspektyw na wznowienie działalności operacyjnej spowodowane brakiem jasnych informacji o możliwym terminie otwarcia granic sprawia, że wspomniane 180 dni przestaje być kołem ratunkowym dla branży. Dziś z całą odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że było jedynie „odroczeniem egzekucji”. Jeśli narzędzie to ma spełnić swoją pierwotnie określoną funkcję pomocową, musi w trybie pilnym zostać zmodyfikowane. Bez kolejnego odroczenia terminu na zwrot środków klientom, touroperatorzy nie przetrwają. Skutkiem będą upadłości i straty Skarbu Państwa, bo pieniędzy zgromadzonych w Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym nie wystarczy na pokrycie roszczeń konsumentów pozostałych po wypłacie środków z gwarancji ubezpieczeniowych. Wówczas, zgodnie z regulacjami unijnymi odpowiedzialność finansowa spadnie na państwo, tak jak miało to miejsce w Niemczech w związku z upadłością Thomasa Cooka.

Pragniemy raz jeszcze wyjaśnić, jakie konsekwencje niesie ze sobą brak wsparcia przedsiębiorców turystycznych przez rząd.

1. Lawina upadłości organizatorów turystyki.

Z wewnętrznych analiz Polskiej Izby Turystyki wynika, że skala bankructw organizatorów turystyki może być na tyle duża, że na pokrycie zwrotu klientom wpłaconych zaliczek nie wystarczy środków zgromadzonych w Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym. Co grosza, sytuacja nie poprawi się, jeśli ruch turystyczny zostanie otwarty tylko częściowo. Zorganizowana turystyka wyjazdowa osiąga zyskowność jedynie przy pełnym obłożeniu samolotów, na co w obecnym sezonie szanse są minimalne.

Przed groźbą upadłości stoją też tysiące biur specjalizujących się w organizacji wypoczynku dla dzieci i młodzieży. Na ten moment około 90 proc. uczestników zapisanych wcześniej na kolonie lub obozy zrezygnowało z wyjazdu. Powodem tego nie jest tylko sama epidemia, ale też to, że przez wiele tygodni w mediach pojawiały się sprzeczne informacje od przedstawicieli rządu, w tym ministra zdrowia Jacka Szumowskiego, dotyczące możliwości (lub jej braku) uczestnictwa dzieci w zorganizowanym wypoczynku. Rekomendacje zostały co prawda ostatecznie wydane, ale z ogromnym opóźnieniem, co spowodowało, że część organizatorów musiała odwołać pierwsze turnusy z uwagi na niemożność ich prawidłowego przygotowania w tak krótkim czasie, jaki pozostał do rozpoczęcia wakacji. Co gorsza, wspomniane rekomendacje nie są dostosowane do wytycznych sporządzonych dla innych sektorów gospodarki, które już zostały odmrożone. Powoduje to chaos informacyjny i wywołuje olbrzymią niepewność oraz obawę rodziców, którzy muszą w krótkim czasie zdecydować o udziale swoich dzieci w wakacyjnych wyjazdach. Bez celowego wsparcia przedsiębiorcy z tego segmentu również upadną, co dla klientów może oznaczać utratę wpłaconych zaliczek. Turystyka młodzieżowa nie ogranicza się do wyjazdów letnich, dużą część przychodów tego segmentu stanowią wycieczki szkolne, które w tym roku były odwołane z powodu epidemii. Tylko część imprez została przełożona na jesień, wiele zostało jednak bezpowrotnie anulowanych. Jeśli na początku roku szkolnego 2020/21 znów okaże się, że wyjazdy te nie będą mogły być realizowane, biura podróży specjalizujące się w tym segmencie turystyki zorganizowanej czeka fala upadłości.

W równie tragicznej sytuacji znaleźli się organizatorzy specjalizujący się w obsłudze turystów zagranicznych przyjeżdżających do Polski. Obywatele Niemiec i państw skandynawskich to bardzo ważna i cenna grupa klientów dla naszej gospodarki, bo turyści ci wydają na swoje wakacje trzy razy więcej niż Polacy. Z informacji od touroperatorów wynika, że klienci z tych rynków chcieliby przyjechać do Polski na wypoczynek, ale dopóki nie pojawi się informacja o dacie otwarcia granic i zdjęciu obowiązku odbywania kwarantanny po przyjeździe z zagranicy, osoby te nie wybiorą naszego kraju za cel swoich podróży. W zamian pojadą do innych państw europejskich. W tym miejscu chcielibyśmy nadmienić, że przykładowo Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec ogłosiło w dniu 3 czerwca 2020 r., iż od 15 czerwca tego roku przestanie obowiązywać generalne ostrzeżenie przed podróżami do wszystkich krajów świata i zostanie zastąpione rekomendacjami dla poszczególnych państw Unii Europejskiej, strefy Schengen i Wielkiej Brytanii. Wcześniej minister spraw zagranicznych Niemiec rozmawiał ze swoimi odpowiednikami z innych krajów europejskich –ważnych z punktu widzenia turystyki wyjazdowej, o możliwości przywrócenia ruchu turystycznego z i do Niemiec. Niestety Polska nie brała udziału w tej konferencji.

2. Lawina upadłości agencji turystycznych.

Brak możliwości prowadzenia sprzedaży przy wysokich kosztach stałych doprowadzi w najbliższym czasie do serii bankructw wśród agencji turystycznych. Agenci, zgodnie z Ustawą o imprezach turystycznych, odpowiedzialni są za należyte informowanie klientów odnośnie anulacji i zmian, co skutkuje tym, że praktycznie cały czas wykonują pracę na rzecz klienta, mimo iż pozbawieni są dochodów. Doprowadza to do tragicznej sytuacji, w której może przestać istnieć kilka tysięcy firm, w większości mikro przedsiębiorców, którzy regularnie odprowadzają podatki i inne daniny na rzecz państwa. W konsekwencji pogłębi to też problemy finansowe organizatorów, którzy nie będą mogli odzyskać pieniędzy wpłaconych przez klientów na poczet organizacji wyjazdów. Docelowo czeka nas destabilizacja jakości sprzedaży w zakresie informacji pozyskiwanych przez klienta, przesuniecie dystrybucji do kanałów elektronicznych, polaryzacja rynku, zwiększenie udziału w rynku organizatorów zagranicznych, którzy uzyskują wsparcie od swoich rządów. Zarówno likwidacja jak i nawet częściowe ograniczenie sieci agencji turystycznych doprowadzi do monopolizacji sprzedaży, z jaką mamy do czynienia w segmencie rezerwacji hotelowych. Jak wiadomo, są one w głównej mierze oparte na zagranicznych systemach rezerwacyjnych, a korzystanie z nich przez polskich klientów jest równoznaczne z pozbawieniem branży znacznej części przychodów. Traci na tym również Skarb Państwa, ponieważ firmy nie odprowadzają podatków w takiej wysokości, w jakiej by to czyniły, gdyby ich udział w rynku był większy.

3. Zapaść ekonomiczna obiektów noclegowych.

Rynek noclegowy, niesłusznie przedstawiany w statystykach jako jedna całość, jest w praktyce bardzo mocno podzielony pomiędzy hotele i inne obiekty specjalizujące się w obsłudze ruchu wypoczynkowego. Straty wywołane załamaniem turystyki są, szczególnie w przypadku obiektów sezonowych, obsługujących grupy zorganizowane, ruch biznesowy i zorganizowaną turystykę przyjazdową,nie do odrobienia. Brak turysty zagranicznego w tym biznesowego, korzystającego często z droższej i bardziej rozbudowanej oferty będzie bezpośrednią przyczyną strat finansowych, pogrążając przy tym rynek konferencyjny. To wszystko odbije się na segmencie w dwojaki sposób –po pierwsze pracę stracą dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy osób, po drugie firmy masowo będą przejmowane przez kapitał obcy. Takie sygnały już do nas docierają. Z powodu braku gości zagranicznych, którzy jak podaliśmy wcześniej, wydają na swój pobyt w Polsce średnio trzy razy więcej niż Polacy, ale również braku możliwości obsługi konferencji, kongresów i innych spotkań biznesowych, Polska jako cel takich podróży zniknie z mapy Europy, a odzyskanie utraconej pozycji potrwa wiele lat. W tym kontekście chcielibyśmy podać jeden z wielu przykładów pomocy, jakiej rządy innych krajów udzielają segmentowi hotelarskiemu. Ministerstwa turystyki i finansów Izraela uzgodniły projekt wsparcia dla branży hotelarskiej w związku ze spadkiem liczby turystów z budżetem przekraczającym 300 mln szekli. Pomoc jest konieczna, ponieważ 50 proc. klientów korzystających z usług izraelskich hoteli stanowią goście z zagranicy – tamtejszy rząd doskonale rozumie, że branża znalazła się w trudnej sytuacji nie ze swojej winy i aktywnie wychodzi naprzeciw jej potrzebom. Grecja, Cypr i Izrael rozważają też stworzenie „bezpiecznego korytarza” między krajami, aby pobudzić ruch turystyczny. Podróżni w tym roku prawdopodobnie chętniej niż zazwyczaj będą odwiedzać kraje sąsiadujące. Na tym ostatnim trendzie mogłaby skorzystać też Polska, jeśli szybko zastałyby otwarte granice z Niemcami –naszym najważniejszym zagranicznym rynkiem źródłowym.

Wobec powyższego po raz kolejny apelujemy o:

– rzeczową informację na temat sytuacji epidemicznej w Polsce i zagranicą, by na jej podstawie firmy i klienci mogli podejmować racjonalne decyzje o podróżach po kraju i poza nim, a goście zagraniczni o przyjazdach do Polski. Wnioskujemy o przekazywanie organizatorom informacji o datach przywracania ruchu za granicę i do Polski z odpowiednim wyprzedzeniem. Przedsiębiorcy, by móc zaplanować powrót do działalności operacyjnej, muszą wiedzieć, do których krajów i w jakim czasie Polacy będą mogli podróżować. Wiemy, że ostateczne decyzje uzależnione są od bieżącej sytuacji epidemicznej tak w kraju, jak i w kierunkach docelowych, i rozumiemy, że w przypadku jej pogorszenia zmiany mogą być wprowadzane w ostatniej chwili, jednak swoista mapa drogowa ułatwiłaby planowanie restartu i przedstawienie klientom opcji wyjazdowych. Niewiedza jest dziś głównym powodem składania przez nich rezygnacji z zamówionych wyjazdów;

-uruchomienie dedykowanej linii kredytowej lub innych rozwiązań gwarantujących utrzymanie płynności finansowej podmiotów turystycznych, dzięki czemu firmy będą mogły zwrócić klientom pieniądze wpłacone na poczet niezrealizowanych imprez turystycznych w okresie wydłużonym przepisami prawa o 180 dni;

-wydłużenia okresu zwolnienia z ZUS i wsparcia „postojowego” na kolejne 9 miesięcy dla podmiotów, które nie będą mogły wznowić działalności w związku z dalszymi ograniczeniami i zastojem rynku oraz o zapewnienie innego, skutecznego rozwiązania dla tych firm, których działalność została praktycznie wstrzymana przez wybuch epidemii koronawirusa, a które z uwagi na istniejącą sytuację rynkową nie będą mogły jej wznowić w najbliższym czasie w zakresie umożliwiającym przetrwanie i utrzymanie miejsc pracy. Przypominamy, że większość podmiotów z branży turystycznej już zanotowała, a co gorsza nadal notuje i przez wiele następnych tygodni będzie notowała spadki przychodów o ponad 90 proc. w porównaniu z latami poprzednimi;

-zawieszenie podatku od nieruchomości dla obiektów noclegowych, których przychody uległy znacznemu zmniejszeniu, a sezonowy charakter działalności uniemożliwia odrobienie strat;
-zawieszenie opłaty czynszów za dzierżawę gruntów od Skarbu Państwa przez obiekty sezonowe zlokalizowane na takich gruntach (dotyczy głównie opłat na rzecz Lasów Państwowych, na których terenie znajduje się około 800 obiektów sezonowych).

Ponadto wnioskujemy o rozpatrzenie możliwości udzielenia wsparcia touroperatorom w postaci gwarancji państwowych na potrzeby zabezpieczenia gwarancji ubezpieczeniowych wymaganych przepisami prawa do prowadzenia działalności organizatorów turystyki. Mimo że dzięki staraniom Polskiej Izby Turystyki udało się obniżyć podstawę wyliczenia składki, to firmy ubezpieczeniowe zmieniają warunki współpracy w tym zakresie w tak drastyczny sposób, że wielu organizatorów może nie być w stanie spełnić nowych wymagań.

Chcielibyśmy zwrócić też uwagę Pana Premiera i Pani Premier na konieczność ustanowienia pomocy dla sektora turystyki wyjazdowej. Polski Związek Organizatorów Turystyki wystąpił z oficjalnym wnioskiem w imieniu wszystkich polskich touroperatorów o przyznanie pomocy publicznej za straty poniesione w miesiącach marcu i kwietniu z tytułu zawieszenia działalności wymuszonego decyzją rządu o zamknięciu granic. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi w tej sprawie.

Szanowny Panie Premierze, Szanowna Pani Premier,

kraje Europy już od kilku tygodni walczą o przywrócenie turystyki. Ich rządy podejmują odważne decyzje, które mają na celu odbudowanie ruchu przyjazdowego i wyjazdowego i wzmocnienie swojej konkurencyjności na arenie międzynarodowej. Politycy rozumieją konieczność wsparcia branży, która jest pierwszą ofiarą pandemii, a która jako ostatnia się z niej podniesie.
Polska turystyka zorganizowana umrze, jeśli szybko nie otrzyma sektorowego wsparcia i nie będzie mogła powrócić do działalności operacyjnej. Ta ostatnia będzie możliwa tylko przy faktycznym odmrożeniu ruchu turystycznego, przy czym nie chodzi tu jedynie o możliwość przywrócenia podróży, które czasem przez osoby nierozumiejące istoty i wagi gospodarczej sektora turystyki traktowane są jako dobro luksusowe, niemal zbyteczne. Gra toczy się o wiele większą stawkę, a jest nią stan branży po kryzysie. Jeśli nie zareagujemy szybko, jeśli nie zadbamy o naszą konkurencyjność zarówno jako kierunku docelowego dla gości zagranicznych jak i ważnego kraju emisyjnego dla kontrahentów zagranicznych, zostaniemy wykluczeni z europejskiego, a nawet światowego rynku turystycznego. To przyniesie tragiczne skutki gospodarcze nie tylko dla pojedynczych przedsiębiorców, ale dla Skarbu Państwa, bo jak wiadomo, wpływy z sektora do polskiego PKB stanowią już 6 proc.

Pracownicy branży już od kilku dni szykują się do protestów i demonstracji – tych oddolnych inicjatyw nie uda się powstrzymać bez rzeczowego i skutecznego planu sektorowego wsparcia dla turystyki.

W imieniu naszych organizacji prosimy o spotkanie z Panem Premierem i z Panią Premier, by móc prowadzić konstruktywny dialog, który przyniesie nadzieję na przetrwanie sektora turystyki zorganizowanej.

Sławomir Szulc, Polski Związek Organizatorów Turystyki, prezes

Marcin Wujec, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Agentów Turystycznych, prezes

Paweł Niewiadomski, Polska Izba Turystyki, prezes

""

Foto: turystyka.rp.pl

Trzy organizacje, Polska Izba Turystyki, Polski Związek Organizatorów Turystyki i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Agentów Turystycznych, wystąpiły ze wspólnym listem do premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz.

CZYTAJ TEŻ: PIT: Poluzujmy restrykcje w turystyce dziecięcej

Pozostało 99% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska