Ustawa o bonie turystycznym uchwalona w ekspresowym tempie

500 złotych na każde dziecko na usługi turystyczne przewiduje ustawa o Polskim Bonie Turystycznym przyjęta w piątek przez Sejm. Za bonem zgłoszonym przez prezydenta głosowała znakomita większość posłów, w tym także z opozycji.

Publikacja: 19.06.2020 23:32

Ustawa o bonie turystycznym uchwalona w ekspresowym tempie

Foto: turystyka.rp.pl

W ekspresowym tempie Sejm pracował dzisiaj nad ustawą o Polskim Bonie Turystycznym. Projekt prezydenta wpłynął do Sejmu wczoraj we wczesnych godzinach popołudniowych, a już dzisiaj rano miał pierwsze czytanie i został odesłany do prac w komisji polityki społecznej i rodziny. Komisja od razu też się zebrała i pracowała nad projektem kilka godzin. Opozycja zgłosiła do niego kilkadziesiąt poprawek, zdecydowana ich większość jednak przepadła w głosowaniu. W tym dwie idące najdalej, czyli zwiększenia bonu do 1000 złotych i objęcia bonem wszystkich Polaków.

CZYTAJ TEŻ: Polski turystyczny bon wyborczy

Projekt wrócił następnie pod obrady całej izby i w nocy posłowie go przegłosowali. Za ustawą było 424 posłów, 16 przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu.

Teraz ustawa trafi do Senatu. Poseł Ireneusz Raś, autor konkurencyjnego projektu ustawy o czeku turystycznym (500 złotych dla każdego Polaka) już zapowiedział, że senatorowie będą próbowali ją udoskonalić.

ZOBACZ TEŻ: Platforma Obywatelska: Turystyczne 500+ jako wyraz solidarności

Nie wiadomo, ile czasu będzie potrzebował na to Senat. Izba ta może maksymalnie pracować nad ustawą miesiąc. Już dzisiaj przewidując, że może wykorzystać cały ten czas, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz apelowali do senatorów, by zajęli się bonem jak najszybciej.

Jak oblicza Emilewicz, jeśli ustawa nie spędzi za dużo czasu w Senacie, bon mógłby trafić do polskich rodzin w trzecim tygodniu lipca. Zapewniała, że zarówno ZUS, jak i Polska Organizacja Turystyczna, które mają się tym zająć, są gotowe do działania.

Przed głosowaniem posłowie zadawali pytania projektodawcom, których reprezentował Mucha i Emilewicz. Korzystając z okazji posłowie opozycji krytykowali zarówno sam projekt, jak i tryb pracy nad nim. Najczęściej powtarzały się zarzuty wykorzystywania kampanii wyborczej do zgłoszenia projektu, złego przygotowania legislacyjnego, dzielenia Polaków na tych, którzy dostaną bon i resztę, pominięcie emerytów, studentów, rodziny bez dzieci i rodziców, których dzieci już opuściły dom rodzinny.

JAK MA DZIAŁAĆ BON?: Prezydencki bon turystyczny – znamy już projekt

Podsumowując Paweł Mucha stwierdził, że tym projektem prezydent realizuje swoje obietnice dbania o rodziny. Tłumaczył, że może i wcześniej była mowa o bonie wartości 1000 złotych, ale współfinansowanego przez pracodawców. I takie rozwiązanie było krytykowane, stąd zmiana koncepcji.

Wskazywał, że ustawa zakłada szerokie wykorzystanie bonu – można nim płacić za każdą formę wypoczynku (kolonie, obozy, wczasy) i noclegu (hotele, agroturystyka, kwatery, campingi). Każdy beneficjent, który nie ma dostępu do internetu będzie mógł zgłosić się do ZUS, gdzie uzyska pomoc. Będzie też przeprowadzona  akcja informacyjna. – Zależy nam, żeby każdy [uprawniony] skorzystał. Zależy nam na zrównoważonym rozwoju całej Polski, żeby zarówno mieszkańcy wsi, jak i miast skorzystali z bonu. Projekt nikogo nie wyklucza – podkreślał Mucha.

Jak mówił, według wyliczeń Kancelarii Prezydenta w 85 procentach z bonu skorzystają mikro i mali przedsiębiorcy turystyczni.

– Zdajemy sobie sprawę, że pracujemy w tempie ekspresowym – odpowiadała z kolei na zarzuty opozycji Emilewicz. – Ale tego wymaga dzisiaj od nas rynek, wymaga od nas gospodarka.

– Czy środki z tarczy są dla branży turystycznej wystarczające? – pytała. I odpowiadała: Zapewne nie, ale dlatego to nie jest nasze ostatnie słowo. Program bonu przyczyni się do przetransferowania do branży niemal 4 miliardów złotych. Ale do niego należy dodać jeszcze 4 miliardy złotych z tarczy, które już dzisiaj otrzymało ponad 15 tysięcy firm z branży turystycznej. Pytacie, dlaczego nie ma funduszu płynnościowego, to jest właśnie fundusz płynnościowy – umarzalne pożyczki, w trzy dni dostępne na kontach przedsiębiorców. To jest realna pomoc, która płynie do przedsiębiorców, w tym z branży turystycznej.

Zachwalała system elektronicznego rozliczania bonów, dzięki któremu pieniądze na pewno będą przeznaczone na wypoczynek, a nie inne wydatki.

– Czy projekt był konsultowany z samorządami? – czytała pytanie jednego z posłów. – Tak, jestem w stałym kontakcie z organizacjami reprezentowanymi w komisji wspólnej rządu i samorządu. Konsultowaliśmy to w trybie ekstraordynaryjnym, skróconym. Nie robimy tego w szale wyborczym, jak państwo mówicie, ale w stanie podgorączkowym pandemicznym – mówiła. Zarazem dodała, że o projekcie bonu „mówiliśmy już na początku kwietnia”.

Jej zdaniem niesłuszny jest też zarzut, że bon będzie elementem nakręcającym inflację. Jak wyjaśniała, te 4 miliardy złotych nie będzie bowiem pochodziło z emisji obligacji państwowych, ale ze 100 miliardów tak zwanej finansowej tarczy antykryzysowej, „funduszu covidowego, 100 miliardów, które już są”.

To nie jest kiełbasa wyborcza, ale program z jednej strony dla branży turystycznej, z drugiej dla wsparcia rodzin. Beneficjentami będzie 6,4 miliona dzieci, prawie 2,5 miliona rodzin. Dwa miliony z nich ma dwójkę dzieci, czyli będą miały po 1000 złotych. Wspieramy w ten sposób głównie małe i średnie przedsiębiorstwa. I mamy nadzieję, że za sprawą tego programu uda nam się utrzymać tętno polskiego sektora turystycznego. A to nie jest nasze ostatnie słowo – powtórzyła.

Odpowiedziała również na pytanie, czy bon musi być jednorazową akcją. Przypomniała, że wprowadzenie bonu rozważane było przed wybuchem pandemii. Ministerstwo Rozwoju analizowało wówczas podobne rozwiązania, stosowane w innych krajach. Jak mówiła, jeśli polska gospodarka ucierpi z powodu pandemii najmniej w Europie, jak to przewidują międzynarodowi eksperci, to będzie można przedłużyć program na kolejne lata. A wtedy wpisze się on w rozwój branży turystycznej, która jest wizytówką Polski i często „otwiera bramy dla dużych, poważnych inwestorów”.

Jesteśmy w stałym dialogu z branżą, rozmawiamy z przedstawicielami szeroko rozumianego sektora turystycznego. Wiemy, że ta branża potrzebuje kredytów, dlatego pracujemy nad pakietem, który pozwoli gwarantować pożyczki w większym stopniu niż 80 procent de minimis. Także na wrzesień, który będzie trudny [ze względu na zbliżający się w biurach podróży koniec terminu odsunięcia o 180 dni zwrotów zaliczek i termin uzyskiwania gwarancji ubezpieczeniowych] mamy pewne założenia zmian – zapewniła na koniec.

WIĘCEJ: Emilewicz ma propozycje, ratujące branżę turystyczną

W ekspresowym tempie Sejm pracował dzisiaj nad ustawą o Polskim Bonie Turystycznym. Projekt prezydenta wpłynął do Sejmu wczoraj we wczesnych godzinach popołudniowych, a już dzisiaj rano miał pierwsze czytanie i został odesłany do prac w komisji polityki społecznej i rodziny. Komisja od razu też się zebrała i pracowała nad projektem kilka godzin. Opozycja zgłosiła do niego kilkadziesiąt poprawek, zdecydowana ich większość jednak przepadła w głosowaniu. W tym dwie idące najdalej, czyli zwiększenia bonu do 1000 złotych i objęcia bonem wszystkich Polaków.

Pozostało 91% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty