Filip Frydrykiewicz: Ostatniej nocy Sejm uchwalił ustawę covidową, w której zawarł przepisy zamykające niejako tak zwaną tarczę dla turystyki uchwaloną we wrześniu – dodał do listy grup zawodowych, które mogą skorzystać z trzech miesięcy postojowego i ze zwolnienia z ZUS organizatorów turystyki. Stało się tym samym zadość postulatowi bardzo mocno podnoszonemu przez branżę turystyczną. Panowała duża zgodność, że jak ktoś ładnie powiedział, biura podróży są motorem napędowym turystyki. Od nich się wszystko zaczyna w turystyce zorganizowanej – na ich pracy skorzystają transport autokarowy i lotniczy, agenci turystyczni, piloci, przewodnicy, hotelarze, częściowo gastronomia. Aż dziw, że nie znaleźli się w pierwotnej ustawie.
Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister rozwoju: Cieszę się, że podnoszony przez branżę postulat znalazł się w przyjętej wczoraj przez Sejm ustawie.
Pamiętajmy też, że w pierwotnej ustawie zawarliśmy inne przepisy korzystne dla organizatorów – stworzyliśmy Turystyczny Fundusz Zwrotów z pulą 300 milionów złotych. To rozwiązanie, częściowo wzorowane na rozwiązaniu przyjętym w Danii – które podpowiedział nam prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski – jest wyjątkowe na skalę europejską, bo nie ma gdzie indziej takiego systemu, w którym państwo niejako „zwraca” pieniądze za biura podróży.
Klienci biur podróży dostają z Funduszu środki za wycieczki, które się nie odbyły z powodu pandemii. Wprawdzie jest to forma pożyczki, bo touroperatorzy zwrócą te pieniądze, ale jest to pożyczka na bardzo dobrych warunkach – oprocentowana, w wypadku małych biur na 2,5 procent, a w wypadku dużych na 4,1 procent, i nie skali roku, ale jednorazowo. Do tego rozłożona na sześć lat, żeby biuro podróży mogło je bezpiecznie spłacić.
W projekcie wrześniowej ustawy, jaki wyszedł z Ministerstwa Rozwoju, ZUS i postojowe dla organizatorów było. Dopiero na późniejszych etapach prac w rządzie nad nim tę grupę skreślono. Teraz z kolei dopisano. Co się takiego wydarzyło, że rząd zmienił decyzję?