Nekera: Wakacje 2024? Taniej nie będzie, ale będzie większy wybór i lepsza jakość

Wzrosła ranga polskiego rynku, bo polscy turyści kupują więcej wyjazdów wakacyjnych z najwyższej półki. Nekera rośnie i umacnia swoją pozycję planując już sezon 2024 – opowiada prezes biura podróży Nekera Maciej Nykiel, którego spotkaliśmy na targach turystycznych ITB w Berlinie.

Publikacja: 12.03.2023 10:45

Maciej Nykiel poprosił o zdjęcie na stoisku polskim na ITB, a jako tło wybrał panoramę Szczecina.

Maciej Nykiel poprosił o zdjęcie na stoisku polskim na ITB, a jako tło wybrał panoramę Szczecina.

Foto: Filip Frydrykiewicz

Filip Frydrykiewicz: Jak ocenia pan targi?

Maciej Nykiel, prezes biura podróży Nekera: ITB zawsze było ważnym miejscem spotkań, ale tym razem tych profesjonalistów jest chyba jeszcze więcej, co też pokazuje rangę tego wydarzenia i potrzebę powrotu do bezpośrednich spotkań. W ciągu jednego dnia spotkałem tu chyba wszystkich ważniejszych prezesów i najważniejszych menedżerów polskich biur podróży. Taką reprezentację polskiej branży w jednym miejscu można spotkać tylko na konferencjach organizowanych przez redakcję portalu Turystyka.rp.pl (śmiech).

Dla nas kluczowa jest obecność najważniejszych rynków z basenu Morza Śródziemnego - Turcji, Grecji, Bułgarii, Hiszpanii, Malty, Cypru, Chorwacji, Włoch, Egiptu i Tunezji. Są wśród nich przedstawiciele dużych sieci hoteli. Widać, że branża turystyczna bardzo poważnie potraktowała to wydarzenie. Wcześniej nie było aż takiego kompletu przedstawicieli krajów i firm na najwyższym szczeblu, a teraz widać, że wszyscy się zmobilizowali i przyjechali.

Dużą wartością ITB jest też możliwość spotkania się z rynkami dalekimi, do których siłą rzeczy nie lata się często.

Drugie  spostrzeżenie - widać dużą wiarę w polski rynek. Mam wrażenie, że przed covidem to polscy touroperatorzy szukali kontrahentów z krajów wakacyjnych, a oni byli skupieni na wielkich rynkach źródłowych, jak brytyjski, niemiecki, skandynawski. Teraz wyraźnie wzrosła rola i prestiż polskich touroperatorów i to my jesteśmy poszukiwani.

Czytaj więcej

Targi ITB Berlin przyciągnęły 90 tysięcy uczestników

Z czego to wynika?

Po pierwsze Polacy byli aktywniejsi od innych w covidzie – kiedy inne nacje nie mogły lub bały się podróżować, Polacy chętnie jeździli po świecie. A zeszły rok jeszcze umocnił naszą markę – z Polski wyjechało na zagraniczne wakacje bardzo dużo klientów biur podróży (według danych Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego było ich około 4 milionów – red). Polacy szybciej odbudowywali swoją pozycję niż inne nacje. Szczególnie Niemcom jeszcze daleko do poziomu ruchu sprzed covidu.

Myślę, że wpływ na wzrost znaczenia polskiej branży ma też zmiana jaką obserwujemy na naszym rynku – Polaków stać coraz częściej na luksusowe wakacje. Wypełniają najlepsze hotele, nawet w Dubaju.

Jak wykorzystuje pan tę okazję, że tyle krajów, firm i menedżerów jest do dyspozycji w jednym miejscu i czasie?

Nekera intensywnie rośnie – w 2022 roku nasze przychody wzrosły o 100 procent, do 48 milionów złotych –  i zapowiada się, że w 2023 roku urośniemy o kolejne 100-150 procent.

Na ITB odwiedzamy więc naszych stałych kontrahentów, ale i szukamy nowych możliwości. A po covidzie takie możliwości się pojawiły – niektóre firmy zniknęły z powierzchni ziemi, a innym skończyły się dwu-, trzy- i pięcioletnie umowy gwarantujące im dostęp do niektórych sieci i obiektów hotelowych na zasadach wyłączności, ekskluzywności. W wielu wypadkach te kontrakty się nie odbudowały i właściciele szukają nowych partnerów.

Szukam też na targach ludzi do Nekery. Wraz z rozwojem potrzebujemy więcej menedżerów, Polaków, którzy znają rynki zagraniczne, mają kontakty. Specjalistów od produktu, sprzedaży, w tym sprzedaży w sieci (e-commerce'u), i do help desku. Temu służą rozmowy i spotkania, do jakich okazje stwarzają targi.

Przede wszystkim nastawiłem się na podtrzymywanie relacji i zawieranie nowych znajomości oraz poszukiwanie okazji. Spotkania zdalne, na Zoomie i Teamsach, nie wypełniają moich potrzeb komunikowania się z ludźmi. Widzę po kolegach z Turcji, Hiszpanii, Grecji, Bułgarii, że też przyjechali po to samo – chcemy się spotykać bezpośrednio.

Jak ocenia pan przedsprzedaż sezonu letniego?

Przedsprzedaż była bardzo dobra. To wynika z naszej decyzji, że inwestujemy w czartery. Do tej pory ze względu na nieprzewidywalność w czasach covidu (Nekera rozpoczęła oficjalnie działalność w marcu 2020 roku – red.) i postrzeganie nas – zarówno przez sprzedawców, jak i przez klientów – jako nowej na rynku firmy, nie byliśmy skłonni do podejmowania ryzyka i wchodzenia szeroko w czartery. W tym roku przedstawiliśmy szeroki program czarterowy (Turcja, Bułgaria, Hiszpania, Grecja), a wiadomo, że za miejscami w samolotach muszą iść miejsca w hotelach. Hotele zresztą zakontraktowaliśmy już rok temu, bo sprzedaż sezonu letniego 2023 prowadzimy przecież od sierpnia zeszłego roku.

Co pokazuje przedsprzedaż?

Dwa trendy – pierwszy, że nie ma jeszcze skali sprzed covidu, ale jest duży optymizm klientów i są oni w stanie podejmować decyzje o zakupie wakacji z dużym, wielomiesięcznym, wyprzedzeniem. Drugi – wzrosła znacząco średnia cena rezerwacji i to wzrosła ponad inflację. To pokazuje, że Polacy są w stanie wydawać na wakacje realnie więcej. W przedsprzedaży sprzedają się zresztą głównie oferty drogie, pięciogwiazdkowe. Chociaż wydawać mogłoby się, że przedsprzedaż to polowanie na niską cenę na rabaty, ten rok pokazuje, że sprzedajemy oferty wysokiej jakości, drogie. Zmieniła się więc struktura – rynek przesuwa się z orientacji na cztery gwiazdki z all inclusive w stronę pięciu gwiazdek z all inclusive. Widać, że ludzie mogą sobie pozwolić na droższe podróżowanie.

Czytaj więcej

Polska branża turystyczna na targach w Berlinie. "Wyjątkowo liczna reprezentacja"

Dokąd klienci Nekery chcą wyjechać w najbliższym sezonie letnim?

Idziemy tak, jak cały rynek, najwięcej sprzedajemy Turcji, Grecji, Bułgarii, Hiszpanii, Chorwacji i Polski.

Polska, która na początku naszej drogi, w pierwszym roku covidowym, zapewniała nam ponad 50 procent obrotów, teraz już tak nie waży, bo zmieniła się generalnie struktura sprzedawanych wyjazdów – Nekera stała się pełnoprawnym touroperatorem oferującym wiele kierunków i produktów. Polska nadal jest dla nas ważna i jej sprzedaż rośnie, ale jej udział spadł poniżej 20 procent, przez to, że inne kierunki urosły mocniej.

Czy po rozmowach na targach pojawią się w ofercie Nekery jakieś nowe kierunki lub produkty?

Nie, na razie koncentrujemy się na umacnianiu w najważniejszych dla nas destynacjach. Rozmowy prowadzimy już z myślą o roku 2024. Prawdopodobnie jeszcze zwiększymy capacity na kolejny sezon.

Niestety, już widać, że ceny będą jeszcze wyższe. Cały rynek komunikuje wzrost cen. Determinują to wzrost cen energii w Europie, wzrost kosztów pracy i wzrost kosztów utrzymania hoteli, głównie chodzi o jedzenie, bardzo podrożały produkty spożywcze.

Taniej nie będzie – to jest zła wiadomość dla klientów. Ale będzie większy wybór i lepsza jakość.

Filip Frydrykiewicz: Jak ocenia pan targi?

Maciej Nykiel, prezes biura podróży Nekera: ITB zawsze było ważnym miejscem spotkań, ale tym razem tych profesjonalistów jest chyba jeszcze więcej, co też pokazuje rangę tego wydarzenia i potrzebę powrotu do bezpośrednich spotkań. W ciągu jednego dnia spotkałem tu chyba wszystkich ważniejszych prezesów i najważniejszych menedżerów polskich biur podróży. Taką reprezentację polskiej branży w jednym miejscu można spotkać tylko na konferencjach organizowanych przez redakcję portalu Turystyka.rp.pl (śmiech).

Pozostało 92% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"