Opłata turystyczna to dobry pomysł. Zyski powinien dzielić samorząd

Uregulowanie prawne najmu krótkoterminowego, wprowadzenie opłaty pobytowej, przywrócenie egzaminów dla przewodników – te trzy problemy, nad którymi pracuje Ministerstwo Sportu i Turystyki były przedmiotem konsultacji z branżą turystyczną i samorządami Pomorza.

Publikacja: 20.07.2022 01:57

W spotkaniu z wiceministrem sportu i turystyki Andrzejem Gutem-Mostowym wzięło udział kilkudziesięci

W spotkaniu z wiceministrem sportu i turystyki Andrzejem Gutem-Mostowym wzięło udział kilkudziesięciu przedsiębiorców i samorządowców z Pomorza

Foto: Filip Frydrykiewicz

Przedstawiciele branży turystycznej i samorządów z Pomorza mieli ostatnio okazję dyskutować z reprezentantami Ministerstwa Sportu i Turystyki na temat projektowanej ustawy, zwanej roboczo "o rodzajach usług turystycznych", a regulującej najem krótkoterminowy, wprowadzającej opłatę pobytową (wcześniej roboczo nazywanej też turystyczną) i dającej samorządom prawo wprowadzenia egzaminów dla przewodników wycieczek.

Czytaj więcej

Debata. Bon turystyczny powinien pozostać w polskiej turystyce na stałe

Spotkanie miało miejsce w Gdańsku, w czwartek, 14 lipca. Jak zadeklarował na wstępie wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy, czas na skonkretyzowanie, jak powinny wyglądać regulacje dotyczące najmu krótkoterminowego. - Trzeba rozpocząć na ten temat rzeczową rozmowę – zapowiedział.

Krótki najem, duża odpowiedzialność

On sam jest zwolennikiem rozwiązania dopuszczającego najem krótkoterminowy, aby turysta miał możliwość skorzystania z noclegu w apartamencie, jeśli to mu odpowiada. Granicą swobody wynajmowania mieszkań i domów powinien być jednak interes mieszkańców danego obiektu, osiedla lub okolicy. Jeśli uznają oni, że przybysze zakłócają ich spokój, powinni mieć możliwość ograniczenia najmu w swoim otoczeniu. Można by na przykład dać takie prawo wspólnocie mieszkaniowej lub samorządowi lokalnemu. - Trzeba dbać, żeby nie było konfliktu między funkcją mieszkalną a funkcją hotelową, żeby nie prowokować nastrojów niechętnych turystom, bo to zaszkodzi turystyce jako całości, wytworzy zły wizerunek – podkreślał Gut-Mostowy.

Druga kwestia to opłata pobytowa, wnoszona przez turystów w miejscu korzystania przez nich z noclegu. Zdaniem Guta-Mostowego powinna być pobierana za sam fakt nocowania, niezależnie od warunków naturalnych danego miejsca (sensowność opłaty uzdrowiskowej w uzdrowiskach ze skażonym ponad miarę powietrzem podważają swoimi wyrokami ,w procesach wytoczonych przez czujących się oszukanymi kuracjuszy, sądy). Zdaniem wiceministra pieniądze w ten sposób uzyskane powinny w stu procentach trafiać na cele służące turystyce, a ich dysponentem powinien być samorząd lub samorząd, a w części także lokalna lub regionalna organizacja turystyczna.

Trzeci wątek spotkania to przywrócenie egzaminów na przewodników turystycznych, jeśli taka będzie wola lokalnych władz samorządowych. Nie miałoby to oznaczać odwrotu od deregulacji tego zawodu jako zasady, a jedynie poprawę jakości pracy przewodników.

Gut-Mostowy zwracał uwagę, że to właśnie z samorządów płyną głosy o konieczności sprawdzania wiedzy i przygotowania kandydatów na przewodników turystycznych, ponieważ od jakości ich pracy i wiedzy zależy wizerunek danego regionu, miasta i całego kraju. Słychać narzekania, że zawód ten wykonują osoby nieprzygotowane, wprowadzające w błąd oprowadzanych turystów lub nadające niekorzystne interpretacje wydarzeniom historycznym.

Czytaj więcej

Ostatnie wakacje z bonem turystycznym. Do wykorzystania jeszcze 2 mld złotych

Wszystkie trzy zagadnienia mają być uregulowane w zupełnie nowej ustawie – wyjaśniał dyrektor departamentu turystyki w MSiT Dominik Borek. Według założeń znalazłyby się w niej takie regulacje jak:

- wprowadzenie ewidencjonowania działalności najmu krótkoterminowego – każdy obiekt musiałby zostać zarejestrowany (hotele i kempingi w urzędzie marszałkowskim, pozostałe w urzędzie gminy) i tylko z numerem nadanym na tej drodze jego ogłoszenie mogłoby ukazywać się w internecie i innych miejscach. Dzięki ewidencji można by w każdej chwili sprawdzić dany obiekt. Władzom samorządowym pozwoliłoby to kontrolować porządek w takich lokalach, a klientom sprawdzić, czy nocleg, który się ogłasza, działa legalnie;

- wprowadzenie kar administracyjnych za używanie nazw wprowadzających w błąd (bat na wszelkie „hoteliki” i „hosteliki”) i innych zachowań naruszających przepisy;

- zdefiniowanie, co to najem krótkoterminowy/krótkotrwały (np. do 30 dni);

- obowiązek stworzenia regulaminu korzystania z lokalu do najmu krótkoterminowego (dzisiaj regulamin nie jest obligatoryjny). W regulaminie określone miałyby być obowiązki i kary dla wynajmujących. Rady gmin mogłyby precyzować, co w regulaminie powinno się znaleźć – chodzi o to, że inny zestaw ograniczeń byłby istotny dla lokalu na Starym Mieście w Warszawie, a inny w gminie podmiejskiej. Nieprzestrzeganie regulaminu podlegałoby karom. Pieniądze z kary trafiałyby do kasy gmin;

- obowiązek wykupienia ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej przez właściciela wynajmowanego turystom lokalu;

- „ograniczenie rażących praktyk”, jakie wobec hoteli, kwater i innych lokali stosują internetowe platformy, pośredniczące w łączeniu właścicieli miejsc noclegowych z klientami (tzw. OTA).

Za winy turysty odpowiada właściciel lokalu

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zwrócił uwagę, że wszelkie przepisy, na przykład dotyczące obowiązku ewidencjonowania najmowanych lokali, powinny zawierać kary i ścieżkę ich egzekwowania, inaczej właściciele będą robić wszystko, by je ominąć.

To właściciele wynajmowanych lokali powinni być obarczeni odpowiedzialnością za to, żeby był w nich porządek. Karnowski najchętniej widziałby koncesje na prowadzenie najmu. - Powinna być koncesja, jak jest koncesja na sprzedaż alkoholu. I tak jak można za łamanie prawa stracić koncesję na sprzedaż alkoholu, tak samo można by stracić koncesję na wynajmowanie lokali turystom – mówił.

Podziękował za koncepcję, że to do samorządów wpływałyby pieniądze z opłaty pobytowej.

Jego zdaniem najem krótkoterminowy powinien być jasno zdefiniowany w ustawie i traktowany jak każda działalność gospodarcza, od której odprowadza się podatki.

Jak najwięcej uprawnień należy oddać samorządom, żeby samorząd miał możliwość kontrolowania, czy działalność prowadzona przez takiego przedsiębiorcę jest zgodna z zasadami. - Na przykład czasem w lokalu przebywa dużo więcej osób niż zadeklarowana liczba, co stwarza zagrożenie pożarowe – wskazywał.

Z ideą ewidencjonowania zgodziła się Marta Chełkowska, prezes Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej i jednocześnie dyrektor departamentu turystyki w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Chełkowska położyła nacisk na konieczność uregulowania jak najwięcej zasad na poziomie ogólnokrajowym tak, aby przepisy były spójne w całym kraju, a jedynie w szczegółach uzupełniane na poziomie lokalnym.

Chełkowska poparła też zamiar ujednolicenia definicji hotelu i innych obiektów noclegowych, a w ślad za tym postulowała przeprowadzenie kampanii społecznej z wyjaśnieniem „czym jest turystyka” i jak działa, ponieważ „ludzie nie wiedzą nic o turystyce”. W edukację mogłaby włączyć się Polska Organizacja Turystyczna.

Dla kogo te pieniądze?

Nie budziło wśród zebranych wątpliwości, że pieniądze z opłaty pobytowej powinny być przeznaczone na cele związane z turystyką. Czy to będzie promocja, czy sprzątanie plaży, budowa parkingu, czy wieży widokowej. Może to być nawet inwestycja w postaci wodociągu, jeśli tylko poprawi atrakcyjność turystyczną gminy.

Wiceminister wyraźnie zaznaczał, że można cel turystyczny traktować szeroko. Gmina zdecyduje, co bardziej poprawi jej szanse w ściąganiu turystów. - Dlatego – wyjaśniał Gut-Mostowy – ministerstwo planuje zawrzeć w ustawie pojemną formułę, że chodzi o cele związane „bezpośrednio lub pośrednio z turystyką”. - To może być nawet boisko, jeśli taka akurat inwestycja przysłuży się turystyce, byleby pieniądze nie szły na przykład na pensje dla nauczycieli – wskazywał.

Według Guta-Mostowego można by zapisać, że jakaś część pieniędzy z opłat pobytowych, na przykład 10 procent, mogłaby trafiać bezpośrednio do lokalnej lub regionalnej organizacji turystycznej, jeśli dany samorząd jest jej członkiem.

Przeciw temu oponował Karnowski. – Zostawmy to gminom do uregulowania - mówił. Jak podkreślił, zbyt szczegółowe przepisy grożą przeregulowaniem. Ponadto – przypomniał – lokalni przedsiębiorcy, w tym turystyczni, mają zwykle wpływ na swoje samorządy.

Wsparł go burmistrz Jastarni Tyberiusz Narkowicz, który opisał sytuację swojej gminy – mieszka w niej 4 tysiące mieszkańców, a zarejestrowanych jest 1,5 tysiąca podmiotów gospodarczych. Niemal wszyscy żyją tu z turystyki. W sezonie letnim gmina zatrudnia 40 ratowników i zwiększa stan strażników miejskich z dwóch do kilkunastu. Na to przydadzą się na przykład pieniądze z opłaty pobytowej. Każda bowiem inwestycja jest w tej gminie inwestycją wspierającą turystykę. Dbają o to sami o mieszkańcy. Burmistrz apelował więc, by nie wiązać samorządom rąk zbyt rygorystycznymi przepisami.

Gut-Mostowy tłumaczył w odpowiedzi, że w uzasadnieniu wprowadzenia nowej opłaty trzeba będzie używać argumentu, że zyska na tym turystyka, a w efekcie „sam turysta będzie miał trochę lepiej”. Dzięki temu zyska ona poparcie.

Ten wątek opłaty zamknął głos dr hab. Moniki Bąk z katedry ekonomiki transportu Uniwersytetu Gdańskiego, która oceniła, że opłata pobytowa powinna zostać w gestii samorządu, ale jej powodzenie będzie zależało od tego czy będzie ściśle egzekwowana. Dlatego przedsiębiorcy muszą zobaczyć korzyść z tego dla siebie, wtedy chętniej będą uczestniczyć w jej ściąganiu. Jeśli system wykorzystania pieniędzy będzie elastyczny, wtedy też samorządom będzie na tym zależeć.

Przewodnik z egzaminem to przewodnik z grubszym portfelem

Na tym dyskusja się nie skończyła. Benedykt Wojcieszak z PTTK zgłosił postulat stworzenia przez państwo funduszu wspierania turystyki. Jak uzasadniał, turystyka jest traktowana po macoszemu, świadczy o tym choćby przesuwanie jej z resortu do resortu w ostatnich latach. Turystykę można by dotować jak sport.

Minister Gut-Mostowy wyjaśniał, że turystyka to jednak działalność gospodarcza – prowadzą ją zarówno drobni przedsiębiorcy, jak i gigantyczne koncerny międzynarodowe z hotelami pięciogwiazdkowymi, trudno ją więc porównać ze sportem czy kulturą. Zasugerował, że taki postulat może więcej złego przynieść turystyce niż dobrego.

Inny przedstawiciel PTTK, Stanisław Sikora ze środowiska przewodników przekonywał, że konieczne jest potwierdzenie poprzez egzamin wiedzy i umiejętności przewodników turystycznych. Jak mówił, od jakości ich pracy zależy polska racja stanu.

Wskazał też, że państwo mogłoby ulżyć finansowo ludziom wykonującym ten zawód, obniżając stawkę VAT nałożoną teraz na ich usługi z 23 procent do kilku. Ich praca ma walor edukacyjny, nie powinna więc być traktowana stricte komercyjnie – mówił.

Czytaj więcej

Przewodnik turystyczny - zawód zderegulowany, ale (będzie) egzaminowany

Przeciw planowanemu wprowadzaniu egzaminów dla przewodników ostrożnie zaoponowała Barbara Czerwińska-Albin, współwłaścicielka gdańskiego biura podróży i prezes Oddziału Turystyki Dziecięcej i Młodzieżowej Polskiej Izby Turystyki. Mówiła, że o ile popiera generalną myśl, jaka , o tyle obawia się, że obecnie stawianie barier na drodze do zawodu przewodnika może spotęgować ich brak na rynku, a przez to kłopoty organizatorów turystyki.

Gut-Mostowy pospieszył z wyjaśnieniem, że podniesienie kwalifikacji przewodników spowoduje, że zyskają miejsca turystyczne, bo będą miały rzetelnych promotorów i sami przewodnicy, bo podniesie się prestiż ich zawodu i będą mogli podnieść stawki za swoją pracę. W efekcie ich zawód stanie się finansowo atrakcyjniejszy, co przyciągnie do niego zdolnych adeptów.

Przedstawiciele branży turystycznej i samorządów z Pomorza mieli ostatnio okazję dyskutować z reprezentantami Ministerstwa Sportu i Turystyki na temat projektowanej ustawy, zwanej roboczo "o rodzajach usług turystycznych", a regulującej najem krótkoterminowy, wprowadzającej opłatę pobytową (wcześniej roboczo nazywanej też turystyczną) i dającej samorządom prawo wprowadzenia egzaminów dla przewodników wycieczek.

Spotkanie miało miejsce w Gdańsku, w czwartek, 14 lipca. Jak zadeklarował na wstępie wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy, czas na skonkretyzowanie, jak powinny wyglądać regulacje dotyczące najmu krótkoterminowego. - Trzeba rozpocząć na ten temat rzeczową rozmowę – zapowiedział.

Pozostało 95% artykułu
Popularne Trendy
Hiszpania: Zapytamy mieszkańców, co myślą o turystach
Popularne Trendy
Ekspert: Za dużo mieszkań turystycznych w Hiszpanii. To wymyka się spod kontroli
Popularne Trendy
Przybywa turystów. Najbardziej korzystają kwatery prywatne, znikają agroturystyki
Popularne Trendy
Turystyczni blogerzy stają w szranki. „Odkrywamy niezwykłe polskie miejsca”
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Popularne Trendy
Idealne wakacje Polaka? Plaża, all inclusive i animacje dla dzieci