Niemieccy turyści na ITB: W Polsce byliśmy, Polskę lubimy

Na rodzinne wakacje nad morze, na zabiegi zdrowotne do uzdrowiska, na aktywny wypoczynek w Wielkopolsce lub do rodzinnych stron na Mazurach – to najczęstsze cele i kierunki przyjazdu niemieckich gości do Polski

Publikacja: 12.03.2018 13:24

Frido, Max i Theo, synowie Stefana, pojadą na wakacje z mamą nad Bałtyk

Frido, Max i Theo, synowie Stefana, pojadą na wakacje z mamą nad Bałtyk

Foto: Filip Frydrykiewicz

W niedzielę zakończyły się największa na świecie targi turystyczne ITB Berlin. Z Polski wystawiały się tam biura podróży, regiony, uzdrowiska, miasta. Dużo mniej niż trzy lata temu, kiedy jeszcze można było na promocję turystyczną zdobyć dotacje unijne. Ale i tak wystawcy wracają zadowoleni. Zadowoleni byli też odwiedzający, z którymi rozmawiała Turystyka.rp.pl

Ogórkiem po Pradze – to się podoba

– Za rok wrócimy tu z naszymi zabytkowymi samochodami – fiatem 126p i 125p. A przed targami postawimy autobus Jelcza, zwany ogórkiem – zapowiadają Rafał Pawełek i Artur Głowacki z warszawskiej firmy WPT 1313. Ich biuro specjalizuje się w organizowaniu zwiedzania Warszawy samochodami pamiętającymi czasy PRL. Na ladzie stoiska wystawili modele tych aut. Musieli bronić ich przed zwiedzającymi, bo każdy widząc taką flotę pytał, czy może jeden model wziąć.

Zobacz więcej zdjęć z polskiego stoiska na ITB

Na targi do Berlina przyjechali pierwszy raz. I są zachwyceni. Po pierwszych, branżowych, dniach skończyły im się foldery po angielsku. Nie spodziewali się takiego zainteresowania. Zdobyli wiele kontaktów od niemieckich organizatorów wyjazdów. – Oni szukają oryginalnych pomysłów na wyjazdy firmowe, wieczory kawalerskie czy gry miejskie – my to wszystko możemy zaoferować – wyjaśnia Pawełek.

Jak zapewnia, jego firma WPT 1313 z warszawskiej Pragi, może zorganizować imprezę dla każdego – na kilka jak i na kilkaset osób. – Wprawdzie nasza flota to 13 dużych i 6 małych fiatów i dwa „ogórki”, ale w razie czego możemy pożyczyć od innych kolekcjonerów więcej wozów.

– Byliśmy już na targach w Barcelonie i w Londynie, ale dopiero tutaj zdobyliśmy tak dużo kontaktów – dodaje.

Innego touroperatora reprezentuje Julia Zarycka. Firma nazywa się terra polonia i powstała w Krakowie. W turystyce przyjazdowej stawia dopiero pierwsze kroki, chociaż stoi za nią doświadczony zespół, bo terra polonia jest spółką córką biura podróży zajmującego się od 11 lat turystyką wyjazdową, terra ventura. – Nie mamy katalogu z gotowymi wycieczkami po Polsce. Każdą imprezę przygotowujemy na indywidualne zamówienie klientów – wyjaśnia Zarycka.

Przy jej stoliku, który jest częścią stoiska Małopolski, zarówno w dni branżowe jak i w dni kiedy targi są dostępne dla szerokiej publiczności zawsze ktoś o coś pyta. Dlatego Zarycka wróci do Krakowa z pękiem wizytówek od firm niemieckich, z którymi być może uda się nawiązać współpracę. Nie wyklucza, że terra polonia wróci do Berlina za rok.

Powietrze czyste jak w Kołobrzegu

Kołobrzeg i jego uzdrowisko żyje w dużej mierze z klientów niemieckich. – Dla nas targi w Berlinie to impreza prestiżowa, kogo jak kogo, ale Kołobrzegu nie może tu zabraknąć – opowiada Joanna Pawlak z biura prezydenta Kołobrzegu.

Miasto jest otwarte na każdego turystę. – Mamy i pięciogwiazdkowy hotel, i kompleks apartamentów i świetny czterogwiazdkowy kemping. Ciągle zresztą powstają nowe obiekty lub modernizują się stare. Niemcy korzystają ze wszystkich form zakwaterowania. A przyciągają ich nasze usługi uzdrowiskowe – opowiada Pawlak.

I zapewnia, że Kołobrzeg nie jest wyłącznie celem zdrowotnych podróży emerytów, ale także atrakcyjnym miejscem na wakacje dla całych rodzin z dziećmi. Cały czas miasto inwestuje – teraz na przykład kończy ostatni odcinek promenady nadmorskiej. Wprowadziło też system rowerów miejskich, ich operatorem jest ta sama firma, która robi to w Poznaniu i Berlinie, jeśli ktoś jest tam zalogowany, łatwo skorzysta też z dwóch kółek w Kołobrzegu.

Nie bez znaczenia jest też najnowsza inwestycja – miasto dofinansowało powstanie punktu pomiaru jakości powietrza. – Turystów interesuje w jakich warunkach będą odpoczywać. Dzięki naszym pomiarom możemy pokazać, że ze względu na położenie miasta w Kołobrzegu powietrze jest czystsze niż w Szczecinie czy Koszalinie, z którymi mieliśmy dotąd uśrednione pomiary – wyjaśnia Pawlak. – Na przykład w styczniu pomiary pokazały, że w Kołobrzegu było najczystsze powietrze na całym Pomorzu Zachodnim – dodaje.

Parowozy, łódki i rowery dla aktywnych

Na stoisku Wielkopolski i Poznania piętrzą się foldery, przewodniki, mapy. Za ladą przewodniczka i pracownica Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej Daria Miedziejko ze swadą opowiada po niemiecku zainteresowanym gościom o wszystkich atrakcjach. – Pytają co mogą zobaczyć w Poznaniu, a co w okolicy. Jako że jestem też przewodnikiem mogę im o wszystkim coś opowiedzieć. Mniej ich oczywiście interesuje szlak Piastów i początków państwowości polskiej, za to kiedy powiem, że pałac w Kórniku projektował Karl-Friedrich Schinkel od razu zaczynają słuchać pilniej. Poza tym są pod wrażeniem naszego szlaku wodnego, Wielkiej Pętli Wielkopolski, i jedynego stałego połączenia koleją parową z Wolsztyna do Leszna i całej parowozowni w Wolsztynie – relacjonuje. – Opowiadam im też o dzikiej, naturalnej Warcie czy o szlakach rowerowych – biorą chętnie materiały na ten temat.

– Niemców interesuje też dobre jedzenie, a tego u nas w Wielkopolsce nie brakuje i o tym też mamy foldery – pokazuje Miedziejko.

W rodzinne strony

Większość odwiedzających polskie stoisko to małżeństwa w wieku 50 i więcej lat. Ale zdarzają się też młodsze rodziny z małymi dziećmi.

Do tej ostatniej grupy należy Steffan, który odwiedza targi z trzema synami: Maxem, Frido i Theo. Na polskie stoisko trafili przypadkiem, chodząc po całych targach, ale właśnie tutaj zatrzymali się na dłużej, bo niemal przy każdym wystawcy można czegoś spróbować lub są interesujące urządzenia lub zajęcia. Teraz akurat chłopcy wsiadają do pontonu przywiezionego przez firmę Ski Raft z Barda na Dolnym Śląsku. Na pytanie, czy byli w Polsce Stefan odpowiada, że nie, ale zaraz się poprawia – dzieci były z matką w Międzyzdrojach. Bardzo im się podobało, dlatego w tym roku wybierają się ponownie gdzieś na wybrzeże Bałtyku. Gdzie? Niestety, tego żaden z nich nie potrafi powtórzyć.

Już kilka razy byli w Polsce Maria i Dieter z Saksonii Anhalt. Jak mówi Maria, stamtąd pochodzili jej przodkowie ze strony matki. Na polskim stoisku znaleźli się więc nieprzypadkowo. Oglądają mapy i foldery dotyczące Warmii i Mazur, bo ten region chcą odwiedzić ponownie. Są zadowoleni z materiałów i z informacji, które uzyskali od polskiej obsługi.

Na Mazury, ale nie tylko, bo był też w Tatrach, regularnie wraca mocno starszy pan, który jak opowiada, urodził między Allenstein (Olsztynem) a Osterode (Ostródą). – Jestem reliktem przeszłości – mówi o sobie. Widząc zainteresowanie dziennikarza sięga do plecaka i wyjmuje książkę o tych terenach napisaną przez siebie. Wspomina, że chciałby jeszcze napisać drugą, tym razem o stosunkach niemiecko-polskich w Prusach Wschodnich od czasów Krzyżaków. Ponieważ wybiera się w rodzinne strony ponownie, na targach zbiera materiały, żeby być na bieżąco i sprawdzić, co się tam zmieniło od jego ostatniej wizyty dwa lata temu.

Bilety na grudzień już kupione

Christina i Peter wypoczywali w zeszłym roku w Bułgarii. Odwiedzili więc przez sentyment stoisko tego kraju, które sąsiaduje ze stoiskiem polskim. Z daleka widać makietę Kanału Elbląskiego, to zwróciło ich uwagę, zatrzymali się więc, by dowiedzieć się czegoś o tym miejscu. – Bardzo spodobało nam się polskie stanowisko, a ponieważ już kiedyś byliśmy w Polsce, pomyśleliśmy, że teraz wyjedziemy tam z okazji naszej rocznicy ślubu – deklarują. – Zawsze starannie przygotowujemy się do wyjazdów, więc i tym razem zebraliśmy informacje. Mamy wszystko czego nam trzeba – dodają.

Już teraz swoją podróż zimową planują Brigitte i Klaus z Berlina. Jak mówią, wybierają się tam grupą przyjaciół, mają już kupione bilety samolotowe i zarezerwowane noclegi w Krakowie. Chcą tam spędzić w grudniu cztery dni. – To będzie nasz pierwszy wyjazd do Polski. Słyszeliśmy, że miasto jest piękne i że wszystkie kościoły, które nas interesują będą otwarte – mówią. Liczą też, że odwiedzą jarmark świąteczny. Ponieważ jednak nie zamierzają poprzestać na samym mieście, szukali wiadomości o całym regionie. – Uzyskaliśmy wyczerpujące informacje, w bardzo sympatycznej atmosferze, a kolorowe zdjęcia na stoisku Warmii i Mazur jeszcze nas utwierdzają, że dobrze wybraliśmy – dodają.

W niedzielę zakończyły się największa na świecie targi turystyczne ITB Berlin. Z Polski wystawiały się tam biura podróży, regiony, uzdrowiska, miasta. Dużo mniej niż trzy lata temu, kiedy jeszcze można było na promocję turystyczną zdobyć dotacje unijne. Ale i tak wystawcy wracają zadowoleni. Zadowoleni byli też odwiedzający, z którymi rozmawiała Turystyka.rp.pl

Ogórkiem po Pradze – to się podoba

Pozostało 95% artykułu
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty