Grupa niemieckich przedsiębiorców skupiona wokół byłego menedżera TUI Kurta Kocha i właściciela biura podróży Chamäleon Ingo Liesa opracowała zasady działania turystyki po kryzysie – informuje niemiecki portal branży turystycznej Reisevor9. Mowa o projekcie „Touristik Neustart” (z niem. nowy start branży turystycznej), który zakłada przedefiniowanie zasad współpracy poszczególnych grup usługodawców.
Pierwszy punkt odnosi się do linii lotniczych – przewoźnicy powinni dostawać 20 procent należnej kwoty w ramach przedpłaty, pozostała część ma być wpłacana tak jak przy wycieczkach zorganizowanych. Pieniądze klientów muszą być zabezpieczone na wypadek bankructwa linii, a za zmianę nazwiska pasażera nie powinno się płacić więcej niż 100 euro.
CZYTAJ TEŻ: Niemieckie biura podróży: Po kryzysie branża musi się zmienić
Kolejna kwestia to uregulowanie zasad rozliczeń między touroperatorami a biurami agencyjnymi. Ci ostatni powinni mieć zagwarantowane 10 procent prowizji od pierwotnej ceny imprezy, nawet jeśli klient zrezygnuje z wyjazdu. Jeśli wycieczka będzie odwołana, na przykład z powodu komunikatu MSZ, wynagrodzenie za sprzedaż powinno wynosić 5 procent. Za bazową stawkę rozliczeniową za pośrednictwo należy przyjąć 10 procent ceny, do których touroperator mógłby doliczyć dodatkową kwotę. W przyszłości prowizja powinna być również objęta ubezpieczeniem od ogłoszenia niewypłacalności przez touroperatora.
Eksperci chcą też, aby klienci ponosili częściową odpowiedzialność finansową za odwołane wycieczki – to umożliwiłoby wypłacanie gwarantowanej prowizji agentom. Przy odwołaniu podróży z powodu siły wyższej u touroperatora zostawałoby 10 procent ceny – właśnie tymi pieniędzmi organizator dzieliłby się z siecią sprzedaży. W zamian turystom należy zapewnić przy wycieczkach pakietowanych dynamicznie pełną ochronę, jak w wypadku podróży czarterowych. Ostatni kryzys pokazał, że przy wyjazdach tworzonych w oparciu o regularne połączenia lotnicze biura podróży odsyłały klientów do przewoźników.