Betlej: Sztuczna inteligencja najlepsza na trzecią falę

Analiza danych przez sztuczną inteligencję lepiej zabezpieczy kraj przed trzecią falą pandemii niż narady ekspertów i oceny polityków – uważa ekspert.

Publikacja: 06.12.2020 17:11

Betlej: Sztuczna inteligencja najlepsza na trzecią falę

Foto: Fot. AFP

Wyraźnie już widać, że fala nowych zakażeń minęła swój szczyt trzy tygodnie temu. Walnie przyczyniły się do tego restrykcje przeciwepidemiczne dość energicznie wprowadzone w wielu krajach – pisze prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej. Jak co tydzień (materiał powstał w czwartek, wszystkie dane odnoszą się więc do tygodnia zakończonego 3 grudnia), przedstawia on przegląd informacji ważnych dla rynku turystyki wyjazdowej, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji epidemicznej.

W ostatnim tygodniu – pisze Betlej – tygodniowy wskaźnik nowych zachorowań wśród 37 monitorowanych przez Traveldatę państw rósł już tylko w dziewięciu (poprzednio w 21), przy tym wzrosty te były z reguły znacznie mniej dynamiczne niż w poprzednich tygodniach.

CZYTAJ TEŻ: Betlej: Rozluźnianie restrykcji, to zaproszenie dla wirusa

W rezultacie wskaźnik w krajach źródłowych zachodniej Europy spadł z 2108 do 1617 nowych zakażeń na milion mieszkańców a w środkowo-wschodniej części kontynentu z 2228 do 2218.

W znacznym stopniu wzrósł natomiast dość niski dotąd zbiorczy wskaźnik nowych zakażeń w krajach docelowych. W ubiegłym tygodniu jego dynamika wyniosła 25,5 procent w wyniku czego podniósł się z 887 do 1113 przypadków na milion mieszkańców.

W kolejnych partiach materiału autor opisuje trendy w zgonach wywołanych epidemią w poszczególnych częściach Europy i na tym tle wyróżniająca się negatywnie sytuację Polski, która awansowała z piątego na trzecie miejsce pośród wszystkich 33 monitorowanych przez Traveldatę krajów źródłowych i docelowych.

Wyższe wskaźniki od Polski (90,2) wykazują teraz tylko Słowenia (158) i Bułgaria (135) – zwraca uwagę.

Tajemnica ponadnormatywnych zgonów

Betlej skupia się też na wątku „stosunkowo nowego (od przełomu września i października) bardzo niepokojącego zjawiska”. Chodzi o zdecydowanie wzrastającą liczbę zgonów, której nie można przypisać do bardzo stabilnej wieloletniej średniej i której nie tłumaczą też oficjalne liczby zgonów definiowanych jako samoistny skutek koronawirusa lub łączny z pozostałymi chorobami współistniejącymi.

Jak przypuszcza, mogą one pochodzić z dwóch źródeł – więcej ludzi umiera w wyniku zaniedbania leczenia innych chorób co wynika z przeciążenia służby zdrowia, i więcej ludzi umiera z powodu koronawirusa, ale zmarli oni zanim został on u nich zdiagnozowany.

Liczba takich „ponadnormatywnych” przypadków jeszcze w pierwszym tygodniu listopada około 3-krotnie przekraczała oficjalną liczbę zgonów przypisywanych koronawirusowi, ale w kolejnych dwóch tygodniach zjawisko to dość wyraźnie osłabło – dodaje prezes Traveldaty i wylicza dane.

A kończy ten wątek uwagą, że „byłoby warto, żeby tzw. czynniki rządowe jednak zajęły się bliżej tą kwestią, gdyż jej pomijanie ma niewiele wspólnego nie tylko z rzetelnym badaniem istoty koronawirusowych zdarzeń, ale też ma bardzo duży negatywny wymiar etyczny”.

ZOBACZ TEŻ: Betlej: Chcesz odpocząć od wirusa? Wyjedź do ciepłych krajów

Czy rząd zafunduje Polakom trzecią falę?

Kolejny temat, który zajmuje Betlej, zresztą nie pierwszy raz, to błędy rządzacych i epidemiologów w prognozowaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa, a co za tym idzie wprowadzania restrykcji chroniących społeczeństwo.

Jego zdaniem w dalszych przewidywaniach trzeba brać pod uwagę możliwość wystąpienia trzeciej fali epidemii.

Warto do tego użyć sztucznej inteligencji. Odpowiednie oprogramowane zasilane danymi z prawie całkowitą pewnością szybciej, sprawniej i lepiej poradziłoby sobie niż sami ludzie z analizą sposobów przenoszenia wirusa w rożnych grupach ludności, wskazaniem, jakie restrykcje najlepiej zastosować i jak zaplanować wykorzystanie służby zdrowia.

„W dobie coraz powszechniejszej informatyzacji, przeróżnych użytecznych aplikacji i olbrzymich zdolności do przetwarzania jeszcze niedawno niewyobrażalnej liczby informacji jest już coraz mniej miejsca na powolne wyciąganie wniosków, dyskusje i szukanie dla antyepidemicznych decyzji naukowego, medycznego, społecznego i politycznego konsensusu” – pisze.

Tam gdzie chodzi o zdrowie obywateli nie ma miejsca na ambicje poszczególnych ekspertów i interesy gospodarcze polityków – podkreśla.

Izrael zanadto się pospieszył…

Jak co tydzień autor przywołuje też historię działań antywirusowych Izraela. Po początkowych sukcesach osiągniętych dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji władz, polegającej głównie na wprowadzeniu ograniczeń w życiu gospodarczym i społecznym, przyszły gorsze informacje.

Po cofnięciu niektórych ograniczeń (na przykład w nauce dzieci), rośnie liczba nowych zachorowań. Choć nie jest jeszcze przesądzone, że trend odwrócił się definitywnie i nie uda się w krótkim czasie ponownie opanować niekorzystnych zmian w sytuacji epidemicznej kraju.

Jak zaznacza, odradzanie się postępów koronawirusa świadczy, że w korzystnym dla niego okresie jesienno-zimowym nie ma w walce z epidemią „zbyt wiele miejsca na kompromisy i działania nie do końca konsekwentne”.

TUI z potężnym pakietem wsparcia

Kolejny wątek, któremu poświęca miejsce autor to informacja, że największy europejski koncern turystyczny, TUI Group, zawarł porozumienie z bankami, prywatnymi inwestorami i niemieckim rządem w sprawie trzeciego pakietu wsparcia finansowego, które ma go ratować w trudnej sytuacji przedłużającej się zapaści turystyki wyjazdowej w Niemczech i w Europie.

„To, że koncern będzie zmuszony pozyskać kolejną transzę wsparcia finansowego było jasne już od kilku miesięcy (co najmniej od końca września), gdyż wcześniej pozyskane środki pozwalały w obecnej bardzo trudnej sytuacji rynkowej na kontynuowanie działalności jedynie do mniej więcej połowy kwietnia.

Pewnym zaskoczeniem mogła być jednakże sama wielkość nowego pakietu, czyli 1,8 mld euro, ponieważ początkowo określano jego wielkość w przedziale 0,7-1 mld euro. Tak znaczne podwyższenie jego wartości mogło wynikać z dwóch zasadniczych przyczyn. Pierwsza, to stopniowe pogarszanie się perspektyw biznesowych w turystyce europejskiej, a druga to chęć uniknięcia kolejnego, czwartego już pakietu pomocowego, gdyby trzeci okazał się jednak niewystarczający” – pisze Betlej.

Jak dodaje, ostateczna wielkość nowego pakietu wynosi 1,8 mld euro i składa się on z kilku składników. Największym z nich, ale nie dominującym, jest podwyższenie kapitału o około 500 mln euro w drodze emisji nowych akcji z prawem poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy.

Betlej podkreśla, że potwierdziło się, że niemiecki rząd zdecydowanie stawia na ratowanie liderów w ważnych dla gospodarki branżach, o ile są to firmy rokujące, że kiedy minie kryzys będą zdolne się rozwijać. Stąd też zapewne kierownictwo TUI konsekwentnie powtarza, że koncern charakteryzowała przed pandemią duża rentowność i zapowiada, że równie korzystna sytuacja będzie miała miejsce po ustaniu kryzysu.

Łączna wielkość wsparcia dla koncernu, czyli 4,8 mld euro, to około 25 procent jego rocznych obrotów sprzed pandemii. A to oznacza, że jest ono relatywnie prawie 16-krotnie większe niż wsparcie polskiego rządu dla biura podróży Rainbow.

Zdaniem eksperta obciążony kolejnymi zobowiązaniami TUI może – w celu dotrzymania dość napiętych terminów spłat poszczególnych elementów programu – starać się uzyskać większe przychody przez podniesienie marż, a co za tym idzie i cen.

W Polsce może jednak zastosować wariant długoterminowy, zwłaszcza w obliczu względnej słabości polskich konkurentów, którzy nie mogli liczyć na tak duże proporcjonalnie wsparcie swojego rządu. To stwarza TUI dobry punkt wyjścia do „bardziej ofensywnej konkurencji cenowej i opanowania dalszej istotnej części rynku”.

Wiele będzie jednak zależeć od sytuacji finansowej koncernu, którą najprawdopodobniej w istotnym stopniu będzie można poznać i ocenić po opublikowaniu przez niego 10 grudnia podsumowania rocznego – kończy ten wątek Betlej.

Przegląd sytuacji epidemicznej

W ostatniej części materiału skupia się jak co tydzień na omówieniu sytuacji epidemicznej w Europie i w wybranych miejscach na świecie. Ilustruje to mapami i tabelą,przy czym stosuje kolor czarny według następujących zasad: tygodniowy wskaźnik zakażeń – dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców, a tygodniowy wskaźnik zgonów – dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców

Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego.

""

turystyka.rp.pl

Wzrosła tygodniowa liczba zgonów w krajach źródłowych. Tym razem jednak stosunkowo niewiele, co „może świadczyć o szczytowej wartości tego wskaźnika, zwłaszcza w krajach zachodniej części kontynentu”.

Wskaźniki zgonów wzrosły w minionym tygodniu w 14 krajach źródłowych (poprzednio w 17) na ogólną ich liczbę 20. Mapka kolejny raz nie zawiera już żadnego z odcieni zieleni, a zniknął też kolor bladoczerwony, którym oznaczona była Dania, w której wskaźnik zgonów wzrósł z 4,14 do 7,79.

Obecnie najkorzystniejszą sytuację pod względem wskaźnika liczby zgonów oznaczaną kolorem czerwonym mają właśnie Dania, odnosząca ostatnio znaczące sukcesy w ograniczaniu epidemii Irlandia i Białoruś (według oficjalnych danych) – opisuje autor.

""

turystyka.rp.pl

„Sytuacja w zakresie rozprzestrzeniania się koronawirusa na rynkach źródłowych „weszła w trend spadkowy i w minionym tygodniu uległa już trzeciej z rzędu poprawie. Liczba krajów oznaczonych kolorem czarnym (ponad 2000 infekcji na milion mieszkańców) zmniejszyła się w ubiegłym tygodniu do 10 po wcześniejszym dwukrotnym z rzędu rezultacie na tym samym poziomie 13 krajów na ogólną liczbę 20 monitorowanych krajów źródłowych” – komentuje wyniki na mapie Betlej.

W gęsto zaludnionych krajach, jak Holandia (2004), Belgia (2510), czy północno-wschodnia Francja (1199) wskaźniki zakażeń spadały. Wysokie wskaźniki utrzymują się jeszcze w Słowenii (nieduży spadek z 4889 do 4791) i Austrii (spadek z 4805 do 3613). Obok Francji istotnie spadł też wskaźnik w Wielkiej Brytanii (z 2089 do 1548), a w niewielkim stopniu w Niemczech (z 1541 do 1474).

Sukcesem może pochwalić się też Irlandia, w której tygodniowy wskaźnik obniżył się do zaledwie 363 nowych infekcji na milion mieszkańców.

W Europie Środkowo-Wschodniej do nieco niższego wskaźnika najistotniej przyczyniła się Polska, w której obniżył się on z 3925 do 3272, Rumunia ze spadkiem z 3040 do 2755, i Czechy – spadek z 3004 do 2566.

""

turystyka.rp.pl

Po dwóch wcześniejszych niedużych wzrostach wskaźnika infekcji przed dwoma tygodniami z 781 do 856 i 887przypadków na milion, w ostatnim tygodniu wskaźnik nowych zakażeń w krajach docelowych, czyli w takich do których udają się turyści, podniósł się dość wyraźnie do poziomu 1113. Tym razem nawet przy spadkach wskaźnika w 9 z tych państw (z ogólnej liczby 13). O tak wysokim ogólnym wzroście zdecydowała sytuacja w Turcji, w której na skutek zmiany metodologii obliczania liczby nowych zachorowań poszybował on z 385 do aż 1903 – podaje ekspert.

Znaczny spadek wskaźnika infekcji (z 2064 do 1217) odnotowała Hiszpania. Do umiarkowanych lub niskich poziomów powróciły wskaźniki Madrytu (1062), Katalonii (946), Balearów (998), a zwłaszcza Wysp Kanaryjskich, gdzie odnotowano jedynie 410 nowych infekcji na milion mieszkańców – wylicza Betlej.

We Włoszech wskaźnik spadł z 3815 do 2919. Kolejny raz w niedużej skali obniżyły się tygodniowe wskaźniki infekcji w Maroku (z 858 do 780) i w Tunezji (z 704 do 639), na Cyprze wzrósł on dość istotnie drugi raz z rzędu, tym razem z 1661 do 2000.

W Grecji obniżył z 1598 do 1157. Wcześniejsze znaczne jego zwyżki skłoniły grecki rząd do ustanowienia narodowej 3-tygodniowej kwarantanny począwszy od soboty 6 listopada i prawdopodobnie jest to więc efekt restrykcji – ocenia autor.

I dodaje, że kolejny raz zdecydowanie najniższy wskaźnik nowych infekcji odnotował Egipt – jedynie 27,4 przypadków na milion mieszkańców. Oba te wskaźniki są już od dłuższego czasu zdecydowanie najniższe wśród wszystkich monitorowanych krajów docelowych – zaznacza.

""

turystyka.rp.pl

Sytuacja epidemiczna w USA uległa poprawie. Wskaźnika zakażeń spadł z 3597 do 3056.

W Japonii sytuacja epidemiczna w ostatnim tygodniu piąty raz uległa wyraźnie niekorzystnej zmianie, gdyż tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń zwiększył się tu ze 100 do 114.

W Korei Południowej wskaźniki epidemiczne pozostają lepsze niż w Japonii, choć i w tym kraju zaznacza się istotne ich podniesienie. Wskaźnik nowych infekcji wyniósł 60,3.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po licznych wcześniejszych różnokierunkowych zmianach oraz sześciu kolejnych wzrostach, wykazał w ostatnim tygodniu trzeci z rzędu spadek, tym razem z 1,6 do 1,4 przypadków na milion.

Wyraźnie już widać, że fala nowych zakażeń minęła swój szczyt trzy tygodnie temu. Walnie przyczyniły się do tego restrykcje przeciwepidemiczne dość energicznie wprowadzone w wielu krajach – pisze prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej. Jak co tydzień (materiał powstał w czwartek, wszystkie dane odnoszą się więc do tygodnia zakończonego 3 grudnia), przedstawia on przegląd informacji ważnych dla rynku turystyki wyjazdowej, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji epidemicznej.

Pozostało 96% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty