Ostatni sezon ocenił pozytywnie także prezes Polskiej Izby Turystyki i prezes Europejskiej Organizacji Związków Biur Podróży Unii Europejskiej (ECTAA) Paweł Niewiadomski.
- Polski rynek jest ewenementem w Europie. Dzięki bardzo pozytywnym zachowaniom konsumenckim polscy touroperatorzy osiągnęli w tym roku ogromną przewagę konkurencyjną nad touroperatorami z innych krajów, właśnie w miejscach wakacyjnych. Polscy turyści umacniają się jako ci, którzy mimo kryzysu jednak podróżują, podczas gdy na przykład nasi koledzy z Finlandii konferencję na temat restartu turystyki będą mieli dopiero w przyszłym roku w styczniu.
- Druga kwestia - ciągnął Niewiadomski - to pomoc publiczna, która była jedną z najlepszych w Europie. Dużym problemem byli dostawcy usług, linie lotnicze i hotelarze, którzy przetrzymywali przedpłacone środki, przez co polscy i europejscy touroperatorzy nie mogli zwrócić turystom pieniędzy za odwołane wyjazdy. Odroczenie zwrotu o 180 dni i wprowadzenie voucherów uchroniły polską branżę przed dramatem.
Czy ostatni kryzys zaważył na relacjach touroperatorów z agentami turystycznymi? - pytał Frydrykiewicz. Na przykład Exim Tours i Coral Travel zapowiadają rozszerzenie własnych lub mocno powiązanych z nimi, jak franczyza, sieci sprzedaży. Jak zapatrują się na to agenci turystyczni? Czy kryzys zachwiał ich pozycją na rynku?
- Odbieramy to ze spokojem - zapewnił prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych Marcin Wujec. Zaznaczył, że to był kolejny trudny rok dla agentów, bo do długiego weekendu majowego nie było w ogóle sprzedaży. - Później nastąpiło bardzo duże jej spiętrzenie i nagle się okazało, że agent jest potrzebny. Z wielu powodów, po pierwsze jest dostępny, można do niego przyjść i uzyskać informację, po drugie orientuje się w skomplikowanych dla wielu ludzi, a do tego ciągle zmieniających się procedurach wyjazdowych, wie jakie formularze trzeba wypełnić. Ten rok pokazał, że mamy swoje miejsce na rynku i to wcale nie niszowe - stwierdził Wujec.
Pandemia zmieniła sposób komunikowania się klienta ze sprzedawcą, ale agenci byli już na tę zmianę gotowi. - Kiedyś niemal wszyscy klienci, którzy kupowali u nas wakacje, pojawiali się w biurze osobiście, teraz połowa w ogóle się nie pojawia. Prowadzimy obsługę hybrydową - wyjaśniamy, podpowiadamy, doradzamy przez telefon i e-mail - mówił prezes OSAT-u. - Jeśli chodzi o współpracę z touroperatorami, to wygląda ona co najmniej poprawnie, jeżeli nie dobrze - zakończył.
Gwarancje ubezpieczeniowe drenują kieszeń touroperatorów
Wśród przyszłorocznych zagrożeń dla touroperatorów Frydrykiewicz wymienił trudności z uzyskaniem gwarancji ubezpieczeniowych. Ich koszt to ogromne obciążenie., a do tego wydarzenia ostatnich lat (między innymi bankructwa Thomasa Cooka i pandemia), jeszcze bardziej zniechęciły reasekuratorów do współpracy z branżą turystyczną.
Polska Izba Ubezpieczeń zgłosiła więc postulat złagodzenia warunków uzyskiwania gwarancji. Ma on niebawem wpłynąć do Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Złagodzenie udało się uzyskać także w 2020 roku, ale obowiązywało ono czasowo, tylko w tymże roku.
Biurom podróży łatwiej będzie o gwarancje
Minister finansów łagodzi jeden z warunków uzyskania przez biura podróży obowiązkowego zabezpieczenia pieniędzy klientów. Kiedy na świecie szaleje pandemia to wielkie ułatwienie dla touroperatorów.
- Na początku tego roku wraz z touroperatorami zastanawialiśmy się, czy znowu nie poprosić o podobne ulgi - mówił zastępca dyrektora departamentu ubezpieczeń turystycznych w TU Europa Janusz Molus. - Właściwie wszyscy duzi touroperatorzy stwierdzili, że nie ma takiej potrzeby, bo podstawą do wyliczenia gwarancji będą obroty z roku 2020. Poziom ich obecnych gwarancji to minimum wymagane prawnie, ale problem nie został rozwiązany - problem się zacznie za kilka miesięcy, kiedy będzie brany pod uwagę poziom obrotów z tego roku - wskazywał.
Jak można zmniejszyć obciążenia związane z gwarancjami? - Pierwszym pomysłem, który można wdrożyć szybko, jednym podpisem ministra rozwoju i technologii, jest zmiana okresu zgłaszania roszczeń z obowiązujących obecnie trzech lub sześciu lat, w zależności od formy prawnej, do roku. Reasekuratorzy zauważyli ten zapis i oczekują od nas pokrywania trzy- lub sześcioletniego okresu bezpieczeństwa - mówił Molus.
- Drugi postulat to zmniejszenie wskaźników procentowych wymaganych do uzyskania gwarancji ubezpieczeniowej. Od kilku lat działa Turystyczny Fundusz Gwarancyjny, który co roku się powiększa (jest w nim obecnie 180 milionów złotych - przypomniał moderator). Jako branża turystyczna nie do końca jesteśmy zadowoleni ze sposobu jego funkcjonowania, wolelibyśmy na przykład model holenderski, w którym fundusz ma więcej do powiedzenia, na przykład kto, kiedy i na jakich warunkach dostanie gwarancję ubezpieczeniową. Może czas pomyśleć o stopniowym zmniejszaniu obciążeń touroperatorów, o co wnioskowaliśmy już kilka lat temu? Przed zmianą prawa wszyscy korzystali z 6-procentowego poziomu sumy gwarancyjnej w stosunku do obrotów. Dziś mamy minimum 12, a nawet 20 procent i to są bardzo duże obciążenia - podkreślał przedstawiciel TU Europa.
Jego zdaniem argumentem przemawiającym za zmianą poziomów oprocentowania jest pewność i stabilność polskiego rynku turystycznego, szczególnie mniejszych touroperatorów. - W 2020 roku, mimo wielkiej tragedii, która dotknęła rynek, upadło tylko 10 biur podróży - zwracał uwagę Molus.
Zgodnie z propozycją Polskiej Izby Turystyki fundusz mógłby udzielać pożyczek w sytuacjach kryzysowych, takich jak pandemia. - Potrzebne jest bardziej elastyczne podejście. Może należałoby połączyć TFG z Turystycznym Funduszem Pomocowym? Takie rozwiązanie byłoby łatwiejsze i mniej obciążające finansowo dla touroperatorów, ale przy tym nadal gwarantujące bardzo wysoki poziom ochrony, bo jeśli chodzi o polski system zabezpieczeń, to jest niewątpliwie najlepszy w Europie - podkreślił Paweł Niewiadomski.
- Temat pieniędzy zgromadzonych w TFG i ich efektywnego wykorzystania dla bezpieczeństwa rynku podejmowaliśmy już przed pandemią. Proponowane zmiany będzie można przeprowadzić, jeżeli uznamy, że są one zasadne - stwierdził Andrzej Gut-Mostowy. I dodał, że niebawem zwoła w resorcie naradę poświęconą tylko temu tematowi z udziałem wszystkich zainteresowanych.