Brytyjska organizacja konsumencka walczy o reformę turystyki

Brytyjska organizacja konsumencka Which? zbiera podpisy pod petycją, w której domaga się zwrotu pieniędzy za niezrealizowane usługi turystyczne i zreformowania turystyki.

Publikacja: 23.07.2020 07:48

Brytyjska organizacja konsumencka walczy o reformę turystyki

Foto: Fot. AFP

Jak podkreśla w informacji prasowej, nadal wielu klientów nie otrzymało od linii lotniczych i biur podróży pieniędzy za niezrealizowane usługi turystyczne. W sumie zadłużenie sięga miliardów funtów. Which? rozpoczął właśnie kampanię „Refund Us. Reform Travel”, Zwróćcie nam pieniądze. Zreformujcie turystykę.

Niektórzy klienci czekają już na pieniądze ponad sześć miesięcy od pierwotnej daty podróży. Inni dostają tylko vouchery na poczet przyszłych wyjazdów. Zdaniem ekspertów Which? to niedopuszczalne, ponieważ wielu podróżnych także boryka się z problemami finansowymi, tymczasem firmy dostają pozwolenie na łamanie prawa. Na prośbę organizacji o przesyłanie informacji o zaległych wypłatach, w ciągu sześciu tygodni odezwało się ponad 12 tysięcy ludzi, których łączne roszczenia wynoszą 5,6 miliona funtów. Oznacza to, że średnio na jednego pasażera przypada ponad 446,4 funta.

CZYTAJ TEŻ: Wielka Brytania tnie VAT, żeby pomóc turystyce

Which? przeanalizował wszystkie skargi i sam zgłosił przewoźników do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Okazuje się, że najwięcej problemów klienci mają z Ryanairem, który w sumie winien jest im 1,1 miliona funtów – średnio 206 funtów na osobę. Na drugim miejscu znalazł się EasyJet (14 procent zgłoszeń, z długiem w wysokości 663 tysiące funtów). 30 procent jego klientów skarży się, że nadal nie otrzymało odpowiedzi od przewoźnika. Na trzeciej pozycji uplasował się Virgin Atlantic (7 procent reklamacji, ponad 915 tysięcy funtów długu).

Pomysłodawcy kampanii chcą nie tylko doprowadzić do zwrotu pieniędzy klientom linii lotniczych i biur podróży, ale też zaapelować do rządu, aby nigdy więcej nie znaleźli się oni w podobnej sytuacji, kiedy wyjazdy zagraniczne będą znów dozwolone. Which? domaga się również pomocy od państwa dla firm, by mogły one wywiązać się ze swoich zobowiązań. Organizacja podkreśla, że zaufanie do branży spadło, a kiedy kolejne kraje otwierają się na turystykę, przedsiębiorcy powinni respektować prawa pasażerów.

ZOBACZ TAKŻE: Brytyjska turystyka: Potrzebujemy agentów

Jest już pierwsza reakcja na wezwania Which? – Departament Transportu potwierdził, że będzie gwarantował vouchery wystawiane przez touroperatorów na poczet kolejnych podróży. To oznacza, że jeśli biuro ogłosi niewypłacalność, klienci dostaną swoje pieniądze. Biura nie powinny jednak wykorzystywać tego zobowiązania do własnych celów i jasno wskazać, kiedy turyści będą mogli otrzymać gotówkę.

Jak podkreśla w informacji prasowej, nadal wielu klientów nie otrzymało od linii lotniczych i biur podróży pieniędzy za niezrealizowane usługi turystyczne. W sumie zadłużenie sięga miliardów funtów. Which? rozpoczął właśnie kampanię „Refund Us. Reform Travel”, Zwróćcie nam pieniądze. Zreformujcie turystykę.

Niektórzy klienci czekają już na pieniądze ponad sześć miesięcy od pierwotnej daty podróży. Inni dostają tylko vouchery na poczet przyszłych wyjazdów. Zdaniem ekspertów Which? to niedopuszczalne, ponieważ wielu podróżnych także boryka się z problemami finansowymi, tymczasem firmy dostają pozwolenie na łamanie prawa. Na prośbę organizacji o przesyłanie informacji o zaległych wypłatach, w ciągu sześciu tygodni odezwało się ponad 12 tysięcy ludzi, których łączne roszczenia wynoszą 5,6 miliona funtów. Oznacza to, że średnio na jednego pasażera przypada ponad 446,4 funta.

Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty